Rok Zbigniewa Herberta – Z CYKLU http://zcyklu.pl rozwijamy kulturę Tue, 07 Apr 2020 17:31:42 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.9 Dlaczego klasycy http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/dlaczego-klasycy/ http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/dlaczego-klasycy/#respond Wed, 26 Dec 2018 02:18:05 +0000 http://zcyklu.pl/?p=1514 Istnieją dwa typy ludzi. Jedni wiecznie użalają się nad sobą i zrzucają odpowiedzialność na wszystko i wszystkich. Drudzy wymagają od siebie, nie od innych. Są zbyt dumni, by za niepowodzenie obwiniać kogokolwiek poza sobą.

Dlaczego klasycy

dla A. H.

1

w księdze czwartej Wojny peloponeskiej

Tukidydes opowiada dzieje swej nieudanej wyprawy

pośród długich mów wodzów

bitew oblężeń zarazy

gęstej sieci intryg

dyplomatycznych zabiegów

epizod ten jest jak szpilka

w lesie

kolonia ateńska Amfipolis

wpadła w ręce Brazydasa

ponieważ Tukidydes spóźnił się z odsieczą

zapłacił za to rodzinnemu miastu

dozgonnym wygnaniem

egzulowie wszystkich czasów

wiedzą jaka to cena

2

generałowie ostatnich wojen

jeśli zdarzy się podobna afera

skomlą na kolanach przed potomnością

zachwalają swoje bohaterstwo

i niewinność

zawistnych kolegów

nieprzyjazne wiatry

Tukidydes mówi tylko

że miał siedem okrętów

była zima

i płynął szybko

oskarżają podwładnych

3

jeśli tematem sztuki

będzie dzbanek rozbity

mała rozbita dusza

z wielkim żalem nad sobą

to co po nas zostanie

będzie jak płacz kochanków

w małym brudnym hotelu

kiedy świtają tapety

Z. Herbert, Dlaczego klasycy, w: tenże, Wiersze zebrane, opr. R. Krynicki, Kraków 2008, s. 359-360.

Tutaj znajdziecie wszystkie wiersze, które wybraliśmy na 12 miesięcy Roku Zbigniewa Herberta.

]]>
http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/dlaczego-klasycy/feed/ 0
Przesłanie Pana Cogito http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/przeslanie-pana-cogito/ http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/przeslanie-pana-cogito/#respond Sun, 11 Nov 2018 02:19:57 +0000 http://zcyklu.pl/?p=1521 Pewne słowa należy powtarzać bez końca. W pewnych kwestiach patos jest dozwolony. Dziś można to przypomnieć.

Przesłanie Pana Cogito


Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu

po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodęidź wyprostowany wśród tych co na kolanach

wśród odwróconych plecami i obalonych w prochocalałeś nie po to aby żyć

masz mało czasu trzeba dać świadectwobądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny

w ostatecznym rachunku jedynie to się liczya Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze

ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitychniech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają

pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę

a kornik napisze twój uładzony życiorysi nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy

przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świciestrzeż się jednak dumy niepotrzebnej

oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz

powtarzaj: zostałem powołany – czyż nie było lepszychstrzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne

ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy

światło na murze splendor nieba

one nie potrzebują twego ciepłego oddechu

są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszyczuwaj – kiedy światło na górach daje znak – wstań i idź

dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdępowtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy

bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz

powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem

jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piaskua nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką

chłostą śmiechu zabójstwem na śmietnikuidź bo tylko tak będziesz przyjęty

do grona zimnych czaszek

do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda

obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów

Bądź wierny Idź


Z. Herbert, Przesłanie Pana Cogito, w: tenże, Wiersze zebrane, opr. R. Krynicki, Kraków 2008, s. 439-440.

]]>
http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/przeslanie-pana-cogito/feed/ 0
Wysoki zamek http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/wysoki-zamek/ http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/wysoki-zamek/#respond Mon, 29 Oct 2018 09:58:32 +0000 http://zcyklu.pl/?p=1529 Podczas wycieczki na Wysoki Zamek w rodzinnym Lwowie łączą się trzy wymiary czasu: wspomnienia z okupacyjnej młodości – współczesne, pełne życia miasto – przyszłość, której niewiele już zostało staremu poecie. Koniec i początek życia spotykają się i otwierają na wieczność, cel tej najważniejszej podróży.

Wysoki zamek

Leszkowi Elektorowiczowi

z niezłomną przyjaźnią


1


w nagrodę

wycieczka

na Wysoki Zamek


zanim

dotrzemy do jego podnóży

podróż tramwajem


wielki koncert

na żelastwo

lane

kute

adorowane


altówka szyn

oboje

w gęstej trawie konfuzji


na każdym zakręcie

tramwaj spala się

w ekstazie


na dachu

kometa

z fioletowym ogonem


żarliwy jazgot

blachy czerwonej

blachy ochrypłej

blachy triumfującej


odbity w szybach

ucichły

Lwów

spokojny

blady

świecznik łez


2


Wysoki Zamek

chowa wstydliwie stopy

pod koc

z leszczyny

wilczej jagody

pokrzywy


zagajnik kuplerek


białą

spoconą bluzkę

obejmuje ramię

z kotwicą


3


idziemy na skróty

ścieżką bystrą

jak potok


tutaj powieszono

Józefa i Teofila

bowiem zbyt gorąco

ukochali wolność

– czy nie drażni was

krzyk dzieci

nawoływanie matek

zdarty głos przekupniów


– niech każdy

robi swoje


– nas

niedługo

zabiorą

na wieczornych skrzydłach

morelowych

jabłecznych

lekko sinych

po brzegach


na inny

jeszcze wyższy

zamek

Z. Herbert, Wysoki Zamek, w: tenże, Wiersze zebrane, opr. R. Krynicki, Kraków 2008, s. 680-682.

]]>
http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/wysoki-zamek/feed/ 0
17 XI http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/17-xi/ http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/17-xi/#respond Mon, 17 Sep 2018 09:03:03 +0000 http://zcyklu.pl/?p=1537 Obrońcy bezbronnej ojczyzny podejmują beznadziejną walkę za honor, swych braci, urokliwą ziemię i wieki kultury. Brak im przewagi militarnej, ale mają coś cenniejszego: miłość, za którą potrafią oddać życie i w imię której możliwe stanie się wybaczenie.

17 IX


Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię najeźdźco

a droga którą Jaś Małgosia dreptali do szkoły

nie rozstąpi się w przepaść


Rzeki nazbyt leniwe nieskore do potopów

rycerze śpiący w górach będą spali dalej

więc łatwo wejdziesz nieproszony gościu


Ale synowie ziemi nocą się zgromadzą

śmieszni karbonariusze spiskowcy wolności

będą czyścili swoje muzealne bronie

przysięgali na ptaka i na dwa kolory


A potem tak jak zawsze – łuny i wybuchy

malowani chłopcy bezsenni dowódcy

plecaki pełne klęski rude pola chwały

krzepiąca wiedza że jesteśmy – sami


Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię najeźdźco

i da ci sążeń ziemi pod wierzbą – i spokój

by ci co po nas przyjdą uczyli się znowu

najtrudniejszego kunsztu – odpuszczania win


Z. Herbert, 17 IX, w: tenże, Wiersze zebrane, opr. R. Krynicki, Kraków 2008, s. 516.

]]>
http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/17-xi/feed/ 0
Wit Stwosz: Uśnięcie NMP http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/wit-stwosz-usniecie-nmp/ http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/wit-stwosz-usniecie-nmp/#respond Wed, 15 Aug 2018 09:04:40 +0000 http://zcyklu.pl/?p=1541 Maryja właśnie odchodzi z tej ziemi do innej, duchowej rzeczywistości, która przerasta człowieka. Przeżywa przejście w spokojnej zadumie, za to Apostołowie są pełni zdziwienia. Reprezentują sferę ludzką: trudno im myśleć o niepojętym Bogu i sprawach ostatecznych. Do Tajemnicy zbliża ich jednak sztuka.

Wit Stwosz: Uśnięcie NMP


Jak namioty przed burzą marszczą się złote opończe

przybór gorącej purpury odsłania piersi i stopy

cedrowi apostołowie unoszą ogromne głowy

nad wysokością zawisa broda ciemna jak topór


Kwitną snycerskie palce. Cud się dłoniom wymyka

więc kładą je na powietrzu – powietrze się burzy jak struny

Gwiazdy się mącą na niebie z gwiazd jest także muzyka

lecz nie dosięga ziemi i trwa wysoko jak luna.


A Panna Maria usypia. Idzie na dno zdziwienia

trzymają ją w wątłej siatce umiłowane oczy

upada coraz wyżej jak strumień przez palce przenika

a oni schylają się z trudem nad wstępującym obłokiem


Z. Herbert, Wit Stwosz: Uśnięcie NMP, w: tenże, Wiersze zebrane, opr. R. Krynicki, Kraków 2008, s. 556.

Źródło grafiki: By Robert Breuer [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html)


Po więcej poezji zajrzyjcie do zakładki Rok Zbigniewa Herberta

]]>
http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/wit-stwosz-usniecie-nmp/feed/ 0
Epilog burzy http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/epilog-burzy/ http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/epilog-burzy/#respond Sat, 28 Jul 2018 09:13:02 +0000 http://zcyklu.pl/?p=1557 Mówiącego w wierszu króla Prospera źli ludzie wygnali w świat, na bezludną wyspę. Teraz może wrócić na tron, co zresztą zamierza uczyć w Szekspirowskim pierwowzorze, ale u Herberta w ostatniej chwili postanawia zostać. Stwierdza bowiem, że lepsze państwo stworzy z dzikusem / o potwornym wyglądzie, Kalibanem, mniej dobrodusznym poprzednikiem Piętaszka. Dlaczego?


Epilog burzy


1


już odpływa okręt jeszcze trochę go widać

jest jakby zając który skacze w gęstej gęstwinie morza

skorzystałem z zamętu i zostałem z tobą Kalibanie

oddając tytuł króla Neapolu za pierwszego godność

obywatela tej wyspy Ty zaś Kalibanie będziesz

ludem w jednej osobie mam nadzieję

że założymy idealne państwo


jestem pewien że Alonso pokłóci się

z Antoniem przy pierwszej okazji albo bez okazji

o robaczywe jabłko królestwa Neapolu

i ten kto szybszy poderżnie gardło bratu

a potem inni zaczną się mordować na oślep

zdradzać wzniecać bunty snuć intrygi

czyli robić historię aby Klio mogła pisać

palić znów pisać i fałszować książkę dla potomnych

dzieje zmagań czarnych mrówek z czerwonymi

Gonzalo skona pewnie w lochu

Ferdynand i Antonio zagryzą się jak szczury

Trynkulo wesoło dostanie pomieszania zmysłów

nie jest wykluczone że okręt przybije do Neapolu

pusty nie licząc Trynkula który po tych jatkach

a kapitan bosman i inni żeglarze

będą pospolici i cuchnący jak dno

beczki

                    to nie dla nas Kalibanie którego

nasz po trzykroć wielki patron nazwał dzikusem

o potwornym wyglądzie – myślę że cię skrzywdził

ja zawsze przeczuwałem że masz dobre serce i zdrowy

rozsądek rzeczy w obecnych czasach na wagę złota

a ludzie


2


ach zapomniałem powiedzieć że na wyspie

panuje totalny politeizm i jak u Platona

tak u nas każda rzecz ma swój ideał miejsce w Panteonie

jest więc bogini gwiazdy zarannej a także

bóg lewego buta bogini śmierci jaguara bóstwo kwiatu jabłoni

osobne jej owocu – stąd nasi poeci nie popadają nigdy

w choroby i nie szeleszczą słowami jak zeschłą trawą


dziś napisałem mały psalm do łzy

zaśpiewaj go Kalibanie w bocznej nawie sosen

i pamiętaj wydobądź srebrny sopran

który tak zazdrośnie chowasz pod grdyką

na specjalne okazje

                    o popatrz na niebo

zręczne palce wiatru tkają cirrus

jak z różowej wełny niech pochwalony będzie boski cirrus

każdy wiatr co się rodzi i każdy wiatr milczący


3


nam Kalibanie wyspa – przypływy i odpływy morza

mgły i trzęsienia ziemi skwar słońca chłód nocy

będziemy jak w kołysce elementów liczy [się] tylko to

co ważne jest woda ogień przepaście nieba

i przepaście niebieskie

– myślę, że się zgodzisz ze mną Kalibanie

że ustrój nasz będzie prosty

w dnie parzyste ty będziesz rządził w nieparzyste – ja

za najbardziej szlachetną formę rządów

ustalamy leżenie brzuchem do góry teraz

o religii bo ona wszak jest najważniejsza


– wierzymy śmiało w nieśmiertelność duszy

gdyby było inaczej trudno. Nie powinno to być przeszkodą

w dążeniu do cnoty, umiarkowanej ascezie

Z. Herbert, Epilog burzy, w: tegoż, Utwory rozproszone (rekonesans), wybór i oprac. R. Krynicki, Kraków 2010, s. 290–292.

]]>
http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/epilog-burzy/feed/ 0
Colantonio – S. Gieloramo e il Leone http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/colantonio-s-gieloramo-e-il-leone/ http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/colantonio-s-gieloramo-e-il-leone/#respond Sun, 24 Jun 2018 09:14:09 +0000 http://zcyklu.pl/?p=1561 Choć erudycja, ciekawość świata i zdrowy krytycyzm to cechy chwalebne, należą do zalet intelektu, dlatego w konfrontacji z miłością okazują się bezradne. Miłość przerasta rozum, ponieważ pozostaje w jakimś stopniu uczuciem i tajemnicą. Nawet groteskowa i nietrafiona jest piękniejsza od uczonego chłodu.

Colantonio – S. Gieloramo e il Leone

Karolowi Dedeciusowi z niezłomną przyjaźnią


Prawdę rzekłszy bałagan
książki w nieładzie
Organon Marx Engels Lolita Tractatus Logico-Philosophicus
święty czyta wszystko
i na marginesie
mak komentarzy:
porównaj strona 7 słusznie nie wynika

na biurku zwój pergaminów
pióro kałamarz klepsydra
bezużyteczne flaszeczki które pomagają w skupieniu
odbija się w nich świat odwrócony a więc podany w wątpliwość

właśnie gdy czytał głośno
proroctwo świętego Jana
wszedł lew i wyciągnął
przebitą kolcem łapę
długim łacińskim stylem święty wyciąga cierń z szarej puszki

to mogło skończyć się dobrze
ale skończyło się źle

lew bardzo się przywiązał
chodził wszędzie za świętym
tratował kwiaty
straszył rzeźników
tylko nieustraszone dzieci
wołały „głupi Leon”
i rzucały kamieniami

święty robił co mógł
chował się do bramy
kazał mówić służącej że „pana nie ma w domu”

nic a nic nie pomagało
lew ryczał walił ogonem
naprawdę zwariował
z miłości

w dzień kiedy święty umarł
odszedł przez brudne przedmieście
wprost na pustynię

i wtedy właśnie zobaczył
jak szkarłatny kapelusz
z potrójnym sznurem i czternastoma węzłami
którym święty przykrywał aureolę
gdy szedł do apteki na rogu
po proszki od bólu głowy
wschodzi wolno
jak księżyc
na niebo
całe złote
i tam już zostaje

na zawsze

Z. Herbert, Colantonio – S. Gieloramo e il Leone, w: tenże, Utwory rozproszone (rekonesans), wybór i opr. R. Krynicki, Kraków 2010, s. 221-222.


Na naszej stronie znajdziecie też inne wiersze wybrane z okazji Roku Zbigniewa Herberta  zajrzyjcie tutaj.

]]>
http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/colantonio-s-gieloramo-e-il-leone/feed/ 0
Arijon http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/arijon/ http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/arijon/#respond Thu, 31 May 2018 09:15:36 +0000 http://zcyklu.pl/?p=1566 Arion to kolega po strunie Orfeusza, ale w przeciwieństwie do niego ponoć żył naprawdę (w VII wieku przed Chr.). Udowodnił eksperymentalnie, że poezja ma moc ocalającą: delfinom tak spodobał się jego śpiew, że uratowały go od utonięcia. Piękno wywołuje dobro.

Arijon

Oto on – Arijon –
helleński Caruso
koncertmistrz antycznego świata
drogocenny jak naszyjnik
albo lepiej jak konstelacja
śpiewa
bałwanom morskim i kupcom bławatnym
tyranom i poganiaczom mułów
tyranom czernieją na głowach korony
a sprzedawcy placków z cebulą
po raz pierwszy mylą się w rachubach na swoją niekorzyść

o czym śpiewa Arijon
tego dokładnie nikt nie wie
najważniejsze jest to że przywraca światu harmonię
morze kołysze łagodnie ziemię
ogień rozmawia z wodą bez nienawiści
w cieniu jednego heksametru leżą
wilk i łania jastrząb i gołąb
a dziecko usypia na grzywie lwa
jak w kołysce
patrzcie jak uśmiechają się zwierzęta
ludzie żywią się białymi kwiatami
i wszystko jest tak dobrze
jak było na początku


to on – Arijon
drogocenny i wielokrotny
sprawca zawrotów głowy
stoi w zamieci obrazów
ma osiem palców jak oktawa
i śpiewa


Aż kiedy z błękitu na zachodzie
wysnuwają się świetliste niteczki szafranu
co oznacza zbliżającą się noc
Arijon uprzejmym ruchem głowy
żegna
poganiaczy mułów i tyranów
sklepikarzy i filozofów
i wsiada w porcie na grzbiet
oswojonego delfina

– do widzenia –
jakże jest piękny Arijon
– mówią dziewczęta –
kiedy wypływa na morze
sam
z wieńcem widnokręgów na głowie

Z. Herbert, Arijon, w: tenże, Wiersze zebrane, opr. R. Krynicki, Kraków 2008, s. 72-73.

]]>
http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/arijon/feed/ 0
Guziki http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/guziki/ http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/guziki/#respond Sat, 14 Apr 2018 09:25:53 +0000 http://zcyklu.pl/?p=1577 Zło, śmierć i cierpienie są obrzydliwe. Można się o tym przekonać dzięki zdjęciom i opisom pewnego makabrycznego odkrycia w dalekiej rosyjskiej miejscowości. Trudno się dziwić, że człowiek chce zapomnieć o sprawach nieprzyjemnych i nieestetycznych. Jego błogostan naruszają Bóg i guziki.

Guziki

Pamięci kapitana
Edwarda Herberta

Tylko guziki nieugięte
przetrwały śmierć świadkowie zbrodni
z głębin wychodzą na powierzchnię
jedyny pomnik na ich grobie

są aby świadczyć Bóg policzy
i ulituje się nad nimi
lecz jak zmartwychwstawać mają ciałem
kiedy są lepką cząstką ziemi

przeleciał ptak przepływa obłok
upada liść kiełkuje ślaz
i cisza jest na wysokościach
i dymi mgłą smoleński las

tylko guziki nieugięte
potężny głos zamilkłych chórów
tylko guziki nieugięte
guziki z płaszczy i mundurów

Z. Herbert, Guziki, w: tenże, Utwory zebrane, opr. R. Krynicki, Kraków 2008, s. 596.

]]>
http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/guziki/feed/ 0
Zagubiony fragment http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/zagubiony-fragment/ http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/zagubiony-fragment/#respond Thu, 29 Mar 2018 10:30:46 +0000 http://zcyklu.pl/?p=1591 W alternatywnym opisie wydarzeń w ogrójcu Jezus z Nazaretu śpi jak apostołowie, ale jest samotny tak samo jak w Ewangelii. Uczniowie zostawiają Go z podobnego powodu: brak im zrozumienia misji Nauczyciela. O ile jednak w Biblii wiąże się ona przede wszystkim z nadchodzącymi Męką i Zmartwychwstaniem, o tyle u Herberta – z medytacją dzieła Stworzenia i podobieństwa ziemi do nieba. 

A kiedy drzemał jeszcze oparty plecami o ściany wieczernika – uczniowie spali w ogrodzie, bo noc była ciepła – przyszli nagle do niego wszyscy i otoczyli go. Byli zasępieni i smutni, jakby chcieli zadać mu pytanie – najważniejsze z pytań, od którego zależy, czy zostaną z nim, czy odejdą.

Na niebie były jeszcze wszystkie gwiazdy. Jutrznia ociągała się. Ani jedna kropla rosy nie spadła na ziemię.

Wtedy odezwał się Szymon-rybak i głosem niepewnym, łamiącym się, zapytał:

   – Mistrzu, dokąd dzisiaj pójdziemy?

A mistrz odpowiedział: Pójdziemy brzegiem doliny na północ aż do jeziora. Usiądziemy na jego brzegach i od zaranka do wieczoru będziemy uważnie w milczeniu patrzyli – jak niebo odbija się w wodzie.

Odeszli niepocieszeni i zostawili go pogrążonego w myślach nad marnością słów i obrazów.


Z. Herbert, Zagubiony fragment, w: tenże, Utwory rozproszone (rekonesans), wybór i opr. R. Krynicki, Kraków 2010, s. 289.


Na Z CYKLU przeczytasz także inne wiersze Herberta: *** z twarzą na północ zwróconąStołek. 

]]>
http://zcyklu.pl/w-slowach/rok-zbigniewa-herberta/zagubiony-fragment/feed/ 0