Szybka trójka – Z CYKLU http://zcyklu.pl rozwijamy kulturę Thu, 09 Jan 2020 17:46:04 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.9 Wstęp do Severusa Snape’a http://zcyklu.pl/w-slowach/szybka-trojka/wstep-do-severusa-snapea/ http://zcyklu.pl/w-slowach/szybka-trojka/wstep-do-severusa-snapea/#respond Thu, 09 Jan 2020 17:44:37 +0000 http://zcyklu.pl/?p=4215 Profesor Quirrell, w swoim absurdalnym turbanie, rozmawiał z jakimś nauczycielem o tłustych czarnych włosach, haczykowatym nosie i ziemistej cerze. (…) Oczy miał czarne jak Hagrid, ale nie było w nich ani krzty ciepła. Były to oczy zimne i puste, przywodzące na myśl ciemne tunele. Moi drodzy, 60 lat temu, 9 stycznia 1960 roku, urodził się Severus Tobiasz Snape. Najbardziej upierdliwy nauczyciel z Hogwartu, ale jednocześnie – jeden z największych bohaterów.

Trzydzieści kilka lat później dołączyłam do grona osób urodzonych 9 stycznia, które nie jest ani zbyt liczne, ani zbyt zachwycające (chyba że ktoś z Was lubi jeszcze Pamiętniki wampirów, to Nina Dobrev też urodziła się w tym dniu!). W ramach ciekawostki zdradzę jednak, że jeszcze dwie osoby dzielą ze mną datę urodzin: szefowa tego portalu oraz korektorka Ania, która dba o nasze teksty!

Mimo że brakuje śniegu (przynajmniej w większości miejsc w Polsce), i w tym sezonie można powrócić do świata Hogwartu. Koniec roku zdominował co prawda Wiedźmin, a przede wszystkim Jaskier i jego Grosza daj wiedźminowi, ale teraz, gdy emocje już opadły, warto dla odmiany zajrzeć na HBO GO, gdzie czekają na nas wszystkie części Harry’ego Pottera. To świetna okazja, aby po „Szybkiej trójce” o Severusie sprawdzić, jak to z tym Snape’em bywało.

Snape musiał być dumny z tego, że po matce nosi nazwisko Prince, rozumiesz? Z tego, co w „Proroku” napisano, wynika, że Tobiasz Snape był mugolem.
– (…) On jest taki sam jak Voldemort. Matka czarodziejka czystej krwi, ojciec mugol… Wstydził się swojego pochodzenia, robił wszystko, żeby się go bano, wykorzystując czarną magię, nadał sobie imponujące nowe nazwisko… LORD Voldemort… KSIĄŻĘ Półkrwi…
(rozmowa Harry’ego z Hermioną, Harry Potter i Książę Półkrwi)

Severus pochodził z mieszanej rodziny – jego matka była czarownicą, a ojciec mugolem. Mało powiedzieć, że pan Snape nie przepadał za zdolnościami żony, Eileen Prince: nienawidził wszystkiego związanego z magią, a poza tym często kłócił się z ukochaną, co negatywnie wpływało na syna. Ten nie mógł się więc doczekać wyjazdu do szkoły, a trudna relacja z ojcem oraz pogarda rodzica dla jego świata sprawiły, że Severus identyfikował się jedynie z rodziną matki i szczerze gardził mugolami. Nie przeszkadzało mu to jednak przyjaźnić się z Lily Evans, dziewczyną z mugolskiej rodziny. Początki tej znajomości były trudne, bo Snape – trochę podobnie do mnie – czasami mówił coś nieodpowiedniego. Jak zatem uświadomić mugolską dziewczynkę, że ma cudowne zdolności? A no tak:

– Wiem, kim jesteś.
– O co ci chodzi?
– Jesteś… jesteś czarownicą.
Zrobiła obrażoną minę.
– Nie wolno tak przezywać!
Uniosła dumnie głowę i pomaszerowała w stronę siostry.
– Nie! – zawołał Snape, teraz już cały czerwony na twarzy.
(Severus Snape do Lily Evans, Harry Potter i Insygnia Śmierci)

No cóż, młody Snape nie miał lekko. Wprawdzie Lily dała mu szansę i zostali najbliższymi przyjaciółmi, ale już podczas Ceremonii Przydziału zostali rozdzieleni: ona trafiła do Gryffindoru, a on do Slytherinu. Dom Salazara Slytherina nie cieszył się pozytywną opinią wśród wielu czarodziejów, sam jego założyciel po pewnym czasie zaproponował przecież, by do szkoły magii przyjmowano jedynie dzieci czystej krwi. Severus ze swoim zainteresowaniem czarną magią nieźle wpisał się w klimat tego domu. Wyrósł on zatem na typowo negatywnego bohatera: w latach szkolnych był popychadłem popularniejszych uczniów (patrz: James Potter & Syriusz Black), co zapewne przyczyniło się do tego, że wpadł w szemrane towarzystwo, do którego należeli m.in. Avery i Mulciber (przyszli śmierciożercy), nienawidził mugoli, podkreślał wagę czystości krwi, a następnie dołączył do grupy popleczników Sami-Wiecie-Kogo. Biedaczek sądził, że tym zwróci na siebie uwagę ukochanej Lily – zwrócił, i owszem. Ale nie spodziewał się, że przyjaciółka się od niego odwróci.

– Snape zabił Dumbledore’a. – przerwał jej Harry. (…)
– Snape – powtórzyła cicho McGonagall, opadając na krzesło. – Wszyscy się zastanawialiśmy… ale on tak mu ufał… zawsze… Snape… nie mogę w to uwierzyć…
– Snape znał się na oklumencji jak nikt – odezwał się Lupin nienaturalnie ochrypłym głosem. – Zawsze o tym wiedzieliśmy.
– Ale Dumbledore przysięgał, że on jest po naszej stronie! – wyszeptała Tonks. – Zawsze uważałam, że wie o nim coś, czego my nie wiemy.
– Wciąż napomykał, że ma niezbity dowód na to, że może ufać Snape’owi – mruknęła profesor McGonagall, osuszając kąciki załzawionych oczu kraciastą chustką. – To znaczy… znając historię Snape’a… ludzie musieli się zastanawiać… ale Dumbledore powiedział mi wyraźnie, że skrucha Snape’a jest absolutnie autentyczna… nie można było przy nim powiedzieć o Snapie ani jednego złego słowa!
(Harry Potter i Książę Półkrwi)

Bieg wydarzeń jest już całkiem prosty – Snape został śmierciożercą i wiernym sługą Czarnego Pana. Do czasu aż Sami-Wiecie-Kto wpadł na pomysł wyciągnięcia rąk po malutkiego Harry’ego i zlikwidowania zagrożenia, wtedy Snape’owi zapaliła się czerwona lampka: może samo dziecko go nieszczególnie obchodziło, no ale… Lily!

Snape zwrócił się więc do jedynej osoby, która mogła mu pomóc. Do kogoś, kto stał się jego największym sprzymierzeńcem, ale jednocześnie – był największym wrogiem Czarnego Pana. Dumbledore, oczywiście! Kogo z nas nie rozczulił ten siwobrody staruszek? Kogo nie bawiły jego żarty i choć raz nie pomyślał: „Gdyby taki Dumbledore był w mojej szkole…”? Wiadomo jednak, że Dumbledore – mimo że poczciwy dziadek – był równie stuknięty, co inteligentny, równie szalony, co niebezpieczny.

– Więc ukryj ich gdzieś. Ukryj ją… Ich wszystkich. W jakimś… bezpiecznym miejscu. Błagam.
– A co mi dasz w zamian, Severusie?
– W zamian? – Snape wytrzeszczył oczy na Dumbledore’a, a Harry spodziewał się, że zaprotestuje, ale po długiej chwili powiedział: – Wszystko
(Harry Potter i Insygnia Śmierci)

Przemiana Snape’a zaczęła się już wtedy. Szukając ratunku dla rodziny ukochanej kobiety, Snape jednoznacznie odwrócił się od Sami-Wiecie-Kogo. Może on sam tego tak nie widział, ale zauważył to Dumbledore, który z łatwością wyczuwał dobro w człowieku – i nie pozwalał mu o tym zapomnieć. Pomógł także wybrać Snape’owi właściwą stronę mocy, ten jednak, przystając na warunki Dumbledore’a, postawił swój, który nie raz zaważył na jego wizerunku: nikt nie może się dowiedzieć, że Snape jest dobrym człowiekiem. I nikt – prawie – do końca o tym nie wiedział.

Co się zatem dziwić wybuchowi wściekłości i niedowierzania po zabójstwie Dumbledore’a? Szemrany typ, któremu nikt nie ufa, a poza tym boi się szamponu (jak stwierdził Fred Weasley – łapka w górę, kto parsknął śmiechem!), zabija jednego z największego magów ówczesnego świata czarodziejów, a następnie dołącza do sfory wściekłych śmierciożerców. Pozostali czarodzieje są jednocześnie rozgoryczeni i pełni wątpliwości: jak Dumbledore mógł mu zaufać? Dlaczego go chronił?

– Szpiegowałem dla ciebie, kłamałem dla ciebie, narażałem dla ciebie życie, a wszystko to robiłem, by zapewnić bezpieczeństwo synowi Lily. A teraz mówisz mi, że hodowałeś go jak prosiaka na rzeź.
– To bardzo wzruszające, Severusie – powiedział z powagą Dumbledore. – A więc w końcu dojrzałeś do tego, by przejmować się losem tego chłopca?
– Jego losem? – wykrzyknął Snape. – Expecto patronum! – Z końca jego różdżki wystrzeliła srebrna łania. Wylądowała na podłodze, przebiegła przez pokój i wyskoczyła przez okno. Dumbledore patrzył, aż jej srebrna poświata zniknęła w ciemności, a potem odwrócił się do Snape’a. Oczy miał pełne łez.
– Przez te wszystkie lata?…
– Zawsze.
(Harry Potter i Insygnia Śmierci)

I oto prawda o Severusie. O upierdliwym, niemiłym typie, który stronił od szamponów. O wychowanku Slytherinu i pasjonacie czarnej magii. O bohaterze.

Wieloletnia miłość do Lily Evans sprawiła, że została w nim krztyna dobra, którą dostrzegł Dumbledore. Dzięki niej Snape nie przeszedł w pełni na stronę Sami-Wiecie-Kogo, a to, że na lewym przedramieniu został mu Mroczny Znak, świadczy wyłącznie o tym, że każdy z nas popełnia błędy. Ale nie sztuką jest je popełniać, lecz wiedzieć, kiedy zawrócić.

– Albusie Severusie – powiedział tak cicho, że nie usłyszał tego nikt prócz Ginny, a ona taktownie udała, że macha ręką do Rose, która już wsiadła do wagonu – nosisz imiona po dwóch dyrektorach Hogwartu. Jeden z nich był Ślizgonem i prawdopodobnie najdzielniejszym człowiekiem, jakiego znałem.
(Harry Potter i Insygnia Śmierci)

Severus to jedna z najdzielniejszych postaci – przez wiele lat ryzykował, by służyć Dumbledore’owi, a jednocześnie nie utracić zaufania Czarnego Pana. Nie udało mu się uratować ukochanej Lily, ale zdołał ochronić jej syna – może czasami robił to wbrew sobie, ale nie można zapomnieć, że pomagał młodemu Potterowi (patrz: mecz i Quirrell, wkurzony Lupin w wilczej skórze, puszcza Forest of Dean…). Bez jego pomocy droga Harry’ego mogłaby wyglądać zupełnie inaczej.

Tym razem w cyklu „Szybka trójka” wybrałam trzy główne cytaty o Severusie i kilka dodatkowych komentarzy. Fascynujące było to, jak widzieli go inni i jak łatwo ukryć prawdę o sobie. Tylko Dumbledore znał jego prawdziwą stronę, a wszyscy inni – łącznie z nami, czytelnikami – do końca byli przekonani, że ten Snape to jednak wredny jest. Nie sposób było pominąć ostatni główny cytat: Snape wyznający wieczną miłość do Lily przełamał wszystkie lody. Mnie ujmuje to za każdym razem.

Dzisiaj są nasze urodziny i jest styczeń, a więc mój ulubiony miesiąc do oglądania serii Harry Potter. Jak już wspominałam, na HBO GO czekają na Was wszystkie części! No, na mnie również.

Zakończę złotą myślą Dumbledore’a:

Nie żałuj umarłych, Harry. Żałuj żywych, a przede wszystkim tych, którzy żyją bez miłości.

]]>
http://zcyklu.pl/w-slowach/szybka-trojka/wstep-do-severusa-snapea/feed/ 0
Wstęp do Tove Jansson http://zcyklu.pl/w-slowach/szybka-trojka/wstep-do-tove-jansson/ http://zcyklu.pl/w-slowach/szybka-trojka/wstep-do-tove-jansson/#respond Tue, 10 Sep 2019 09:17:26 +0000 http://zcyklu.pl/?p=3302
W roku 2019 przypadła 105. rocznica urodzin Tove Jansson – jednej z najwybitniejszych pisarek fińskich, którą wszyscy znamy jako autorkę serii o Muminkach. Kogo z nas kiedyś nie przerażała Buka albo nie zachwycała Mama Muminka, która zawsze miała dobre słowo na pocieszenie i znała rozwiązanie każdego problemu? Jansson to jednak nie tylko autorka Muminków. Chciałabym przypomnieć o trzech innych książkach, z którymi warto się zapoznać, gdy już skończycie czytać serię o Muminkach. 
Tove Jansson urodziła się 9 sierpnia 1914 roku i można powiedzieć, że artystyczna ścieżka życiowa nie mogła jej ominąć – ojciec Viktor był rzeźbiarzem, matka Signe zaś – projektantką. Tworzyli również bracia: Per Olov był fotografem, a Lars rysownikiem komiksowym. Tove najpierw skończyła studia malarskie w Sztokholmie, a następnie Akademię Sztuki Ateneum w Helsinkach. Co ciekawe – ilustrowała wydania Hobbita oraz Alicji w Krainie Czarów. Pierwszą powieść i zarazem pierwszą część serii o Muminkach – Małe trolle i dużą powódź – napisała w 1939 roku, a wydano ją sześć lat później. Jest to dość mroczny utwór, odzwierciedla bowiem obawy związane z okresem wojennym, co widać także w kolorystyce szaty graficznej. Być może właśnie z tego powodu znaczący sukces odniósł dopiero następny tom cyklu, Kometa nad Doliną Muminków.


1. Córka rzeźbiarza (tyt. oryg. Bildhuggarens dotter), tłum. Teresa Chłapowska, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 1999

Mimo że Tove tworzyła dość sporo autoportretów (w książkach, listach itd.), to nigdy nie napisała klasycznej autobiografii. Córka rzeźbiarza powstała w dość ciekawych okolicznościach: jeden z magazynów poprosił autorkę o bożonarodzeniowe wspomnienie z dzieciństwa, a ona zaproponowała historię fińskich i szwedzkich zwyczajów świątecznych w rodzinie Janssonów, na przykład obchodzenie Dnia Świętej Łucji w Boże Narodzenie (dzień ten – święto światła – przypada 13 grudnia. Jeżeli mieszkacie w Warszawie, zapamiętajcie tę datę, ponieważ Kościół Świętej Trójcy co roku organizuje uroczystość z tej okazji, a uświetnia ją występ chóru z Uppsali).

W Córce rzeźbiarza (w 2016 roku została wydana drugi raz przez Marginesy) Jansson wraca do cudownych lat dzieciństwa spędzonego z rodziną, dzięki której nauczyła się kochać i doceniać naturę, do czasów serdeczności oraz – co najważniejsze – nieskrępowanej fantazji. Rodzice wychowywali małą Tove, odnosząc się do niej jak do dorosłej, ale jednocześnie dbali, by jej dzieciństwo nigdy się nie skończyło. Z Córki rzeźbiarza dowiadujemy się także, że rodzinny dom autorki odwiedzali liczni pisarze, malarze oraz filozofowie, co z pewnością na nią wpłynęło. Pozycja ta to także hołd dla ukochanych rodziców oraz sztuki, która od zawsze była obecna w ich domu.

Podzieloną na krótkie opowieści Córkę rzeźbiarza polecam każdemu fanowi Tove Jansson, a tych, którzy znają ją jedynie jako autorkę Muminków, zachęci do bliższego zapoznania z jej twórczością.


2. Lato (tyt. oryg. Sommarboken), tłum. Zygmunt Łanowski, Nasza Księgarnia, Warszawa 1980

Lato to kolejny zbiór opowiadań dla dorosłych. Nasza Księgarnia wznowiła go w 2018 roku. Głównymi bohaterkami żyjącymi na małej fińskiej wyspie są sześcioletnia Sophia, która dopiero wchodzi w życie, oraz jej babka, artystka, która jest już raczej u jego kresu. To postacie symboliczne – starości i młodości, wiedzy oraz naiwności, doświadczenia i dziecięcej niepewności. Myślę, że nie jest to pozycja najłatwiejsza w odbiorze, ponieważ stosunki babki i wnuczki mogą na początku wydawać się dość nienaturalne, oschłe, bez uczuć. Towarzyszymy bohaterkom przy wykonywaniu prostych czynności, podczas których toczą się rozmowy o życiu, miłości i Bogu. Dużo w tych wymianach zdań złości i braku zrozumienia, lecz paradoksalnie są one prawdziwe i szczere. Więź między krewnymi okazuje się dwustronna – babcia jest skarbnicą wiedzy oraz opowieści dla Sophii, z kolei wnuczka uczy ją beztroski i prostych radości. To nieidealna relacja – swoją rolę odgrywa tu przepaść międzypokoleniowa, która często dzieli najbliższych. Zwłaszcza że babcia nie jest stereotypowo ciepła i kochana, lecz bywa ironiczna, a dziewczynka nie zawsze okazuje starszym szacunek.

Choć „lato” sugeruje teksty miłe w odbiorze i pełne szczęścia – u Tove jest wręcz odwrotnie. Lato okazuje się ponure, chłodne i szarawe. Rozmowy są trudne, a styl Tove też nie nadaje książce lekkości. Jest to jednak pozycja warta przeczytania, będzie gratką dla wielbicieli serii o Muminkach, lecz także dla osób, które chciałyby poznać Jansson od strony nie-Muminkowej – Lato to zbiór niespiesznych opowieści o życiu, utkany z prostych myśli, lecz z głębią.


3. Słoneczne miasto (tyt. oryg. Solstaden), tłum. Justyna Czechowska, Teresa Chłapowska, Marginesy, Warszawa 2017

Tytuł może być mylący, do tomu weszło bowiem nie tylko Słoneczne miasto w przekładzie Justyny Czechowskiej, od którego wziął on tytuł, lecz także minipowieść Kamienne pole, po raz pierwszy opublikowana po polsku – w przekładzie Teresy Chłapowskiej – w 1989 roku.

Miejscem akcji Słonecznego miasta jest Saint Petersburg na Florydzie, osada stworzona z myślą o staruszkach. Mieszczą się tam liczne pensjonaty, a także zakłady fryzjerskie oraz sklepy oferujące duży wybór materiałów do robótek ręcznych. Specyficznym jednak miejscem jest ośrodek Butler Arms, w którym mieszkają główni bohaterowie opowiadania. Wbrew obawom, które można by mieć ze względu na tematykę, wcale nie są oni ociężałymi starcami niezwracającymi już uwagi na świat wokół nich. Na werandzie, na której się spotykają, aż kipi od emocji – co rusz wybuchają kłótnie i nieporozumienia, ktoś dolewa oliwy do ognia, ironizując, a ktoś łagodzi sytuację, rzucając sprośne żarty.

Tove porusza trudne tematy dotyczące przemijania, samotności i szukania sensu życia, gdy jesteśmy u jego kresu. Pisze także o samym procesie starzenia, który choć naturalny, coraz częściej jest odrzucany i spychany na margines, ponieważ we współczesnym świecie jest miejsce jedynie dla pięknych, młodych i jędrnych.

Wcale nie lżejszy jest drugi utwór – Kamienne pole­. Jego główny bohater, Jonasz, to emerytowany dziennikarz i pisarz. Pracuje nad biografią pewnego Igreka, lecz mimo niezbędnego zaangażowania praca nie układa się po jego myśli. Lekiem na to ma być wyjazd do domku letniskowego, gdzie Jonasz chce zaznać spokoju i dokończyć pracę, lecz przebywając z córkami i zagłębiając się w życiorys swojego bohatera, zaczyna analizować własne życie. Odkrywa wtedy, jak wielka przepaść dzieli go od córek, jak dużo poświęcił dla kariery i jak wiele ominęło go z rodzinnego życia.

Powstawanie biografii Igreka jest okazją do zastanowienia się nad zawodem pisarza i pisarstwem, ale też do niewesołej refleksji nad własnym życiem. Po latach gonienia za karierą Jonasz uświadamia sobie, że nie przyniosła mu ona satysfakcji, a przy tym utracił więzi z najbliższymi.


Tove Jansson miała dość charakterystyczny styl pisania, który nie każdemu przypadnie do gustu. Zwłaszcza pozycje dla dorosłych nie należą do najłatwiejszych – choć myślę, że warto spróbować dać im szansę i przekonać się, jak wiele kryją. Nieprzekonanym polecam też coś innego – Listy Tove Jansson (w przekładzie Justyny Czechowskiej). Autorka, poza rysowaniem i pisaniem, kochała także korespondować z bliskimi. Boel Westin i Helen Svensson, badaczki, a zarazem przyjaciółki Tove, wybrały więc jej listy, opatrzyły obszernym komentarzem i wydały w jednym tomie. Jeżeli nie interesują was powieści dla dorosłych Jansson, bo są zbyt trudne czy po prostu bez Muminków – zajrzyjcie do Listów!
]]>
http://zcyklu.pl/w-slowach/szybka-trojka/wstep-do-tove-jansson/feed/ 0