Gorzkie wnioski? Za chwilę
zacytuję prawdziwy głos publiczności: nie ludzi, którzy chodzili na pokazy
między 9 a 14 września, nie tak zwanej prasy, na którą często powołują się twórcy,
mówiąc – jak Małgośka Szumowska na temat filmu W imię… – że „mieli dobry odbiór i nie zauważyli kontrowersji”, nie
widzów TVP Kultura czy Kino Polska, lecz ogromnej większości spośród 38
milionów Polaków, która nie pójdzie do kin, bo lobby, pedał i Żyd.
Laureaci 38. Festiwalu Filmowego w Gdyni
Wszystkim tym, którzy z
uporem maniaka twierdzą, że polskie kino jest kiepskie i że to wstyd jeździć z polskimi
filmami na festiwale za granicą, a także tym, którzy uważają za zaskakujące, że
nas w ogóle chcą na Sundance, w Berlinie czy Cannes, mam do powiedzenia jedno: otwórzcie
oczy. Nie miałem nic dobrego do powiedzenia o rodzimych twórcach, dopóki tegoroczny
Festiwal z sukcesem nie odtruł mi polskiego
kina. Kręcimy mądre, wizualnie piękne obrazy o aktualnej, trudnej tematyce,
technicznie pozostające na europejskim poziomie. W tym roku było ich 14 w
Konkursie Głównym (filmy pełnometrażowe) i 41 w Konkursie Młodego Kina (filmy
krótkometrażowe).
Maja Ostaszewska w wywiadzie dla stacji Kino Polska powiedziała, że jeżeli jest coś, czego wstydziła się na Berlinale (pojawiła się tam jako członkini obsady filmu W imię…), to stereotypowej opinii o naszych filmach, którą dźwigała jako Polka. Nie od dziś wiadomo, że nie mamy dobrego zdania na temat swojego kina po 1989 roku. Dzięki w pełni polskiemu festiwalowi w Gdyni, którego organizatorzy pieczołowicie dobierają pokazywane produkcje, sylwetka naszej Dziesiątej Muzy zaczyna się zmieniać. Kręcimy dużo, bardzo różnorodnie i na wysokim poziomie. Spora część publiczności zdaje się jednak tego nie widzieć.
W ramach zachęty do
pójścia do kina i samodzielnej konfrontacji z nominowanymi filmami postanowiłem,
że podejdę do tematu od drugiej strony – zamiast opowiadać o obrazach i o gali,
skupię się na odbiorcach. Oto co można przeczytać w komentarzach do artykułów dotyczących
wyników tegorocznego festiwalu (pisownia oryginalna; pogrubienia i komentarze zapisane
kursywą pochodzą ode mnie):
PORTAL
WP.PL
·"Chce
się żyć" to najlepszy polski film ale przegrał z lobby homoseksualnym i
filmem tak zwanym holokaustowym. Niepełnosprawni w Polsce są traktowani jak
ludzie gorszej kategorii
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Co
prawda to prawda, ale film Chce
się żyć nagradzano owacjami na stojąco
podczas projekcji w Teatrze Muzycznym w Gdyni oraz każdorazowo podczas pokazów w
Multikinie. W ramach kategorii regulaminowych Konkursu Głównego nagrodzono go
dwoma wyróżnieniami spośród trzech najważniejszych: Srebrnymi Lwami oraz
Nagrodą Publiczności przyznawaną w następujący sposób: każdy uczestnik pokazów
otrzymywał kartę do głosowania, za pomocą której po seansie mógł przyznać
filmowi od 1 do 5 punktów. Chce się żyć
zwyciężyło z ponad 14 filmami (ocenie poddawano również produkcje spoza
Konkursu Głównego). Dodam od siebie, że wyraźny odgłos wyciąganych chusteczek wskazywał
na głębokie wzruszenie wielu widzów zgromadzonych na sali. Chce się żyć to ważny film, który może zmienić stosunek
społeczeństwa do osób niepełnosprawnych. Nie zniknie w próżni, a brak Złotych
Lwów z pewnością go nie dewaluuje.
·A
nie mówiłem? W ciemno obstawiałem, że wygra "coś" o żydach!
·Na
film W imię się nie wybieram, bo nie interesują mnie filmy dla gejów. Wystarczy, że
obejrzałem trailer w internecie. I chcę zwrócić uwagę na pewien szczegół,
który mnie w nim uderzył. Pokazuje mądrego, wrażliwego księdza, granego przez
Andrzeja Chyrę. Zanim w drugiej części trailera pojawią się sceny, sugerujące homoseksualne zaburzenia bohatera -
księdza, ten wygłasza z ambony różne mądre kawałki. Albo przynajmniej takie,
które mają sprawiać na widzach wrażenie głębokich. Jeden z nich jest taki,
posłuchajcie: W samym środku naszej istoty jest punkt niepokalany żadnym
grzechem, punkt nicości, należący wyłącznie do Boga. I co wy na to? Moim zdaniem sens tego zdania jest mocno
pokręcony, jednak najważniejsze jest w nim to, że twórcy filmu pomylili Pana Boga... z diabłem. Pana Boga nie ma w
nicości. On jest tam, gdzie jest byt i gdzie jest miłość. Nicość to dziedzina
jego przeciwnika, który zresztą jest ze swoją nicością skazany na porażkę.
Skoro wiedza pani Małgorzaty Szumowskiej
na temat chrześcijaństwa jest aż tak szczątkowa, to w sumie się nie dziwię, że robi filmyniechętne Kościołowi. Życzę jej, żeby poznała Kościół lepiej, przez
osobisty kontakt z Bogiem, w którym nie ma niczego z nicości, a Który Jest
Miłością. To zmienia wszystko.
Film
nie został zrobiony dla gejów, homoseksualizm nie jest zaburzeniem i obawiam
się, że obejrzenie zwiastuna nie wystarczyło. Z pewnością sens tego zdania
można interpretować na nieskończenie wiele sposobów, gdy wyrwie się je z bardzo
istotnego kontekstu pozostałych scen. W zwiastunie pokazano tylko fragment
kazania księdza Adama, którego pełna wypowiedź w sposób piękny i skrótowy przedstawia
jedno z trudniejszych zagadnień pojawiających się w filmie, doskonale rezonując
przy tym z szerszymi metaforami, które można w nim zobaczyć.Wszyscy
mamy prawo do własnej interpretacji. Według mnie główne przesłanie, szczególnie
wyraźne w jednej z końcowych scen (podczas procesji Bożego Ciała), dotyczy
samotności, z którą żyje każdy człowiek, a szczególnie ten zmagający się z wewnętrznym
konfliktem moralnym. Filmowi daleko do antyklerykalizmu.
·Sami
filmy tworzą i sami je oceniają, niezły pasztet. a co dzieje się z tymi filmami
po Festiwalu?, Jedne trafiają do kin na góra tydzień inne prosto na półkę czy
tzw. pułkownicy. Dlaczego się tak dzieje ?. Tylko w przypadku filmu "
Drogówka " można mówić i sukcesie pozostałe, no cóż, starali się.
Nie
od dziś wiadomo, że współczesna polska kinematografia cierpi na niedofinansowanie.
Jeśli ledwo jest za co zrobić film, a ludzie i tak kierują się uprzedzeniami,
więc nie chodzą do kin czy wręcz wolą ściągnąć nielegalną kopię za darmo (nie
bez powodu tegoroczny festiwal zintegrowano z kampanią Legalna Kultura: http://legalnakultura.pl),
to trudno, żeby dystrybutorzy chcieli inwestować w premiery na nośnikach
cyfrowych przeznaczonych do domowego użytku. Pragnę zwrócić uwagę, że filmy
takie jak Rewers, Dom zły, Róża czy 33 sceny z życia – doskonałe i sławne ze względu na swoje
walory artystyczne – doczekały się wydań DVD i dostępne są w sklepach po dziś
dzień. Żeby tak stało się w każdym przypadku, publiczność musi współpracować z
twórcami: popyt to sygnał, że dobre kino warto sponsorować.
Jeśli nie będzie chętnych na Idę,
zawsze można zarobić na Och, Karol 3
z Zielińską i Muchą w rolach głównych, a tego byśmy nie chcieli, prawda?
·Kto
na świecie robi festiwal gniotów, chyba tylko tu, w polskim grajdole
·Najlepszy
scenariusz: Jacek Bromski za film "Bilet na
księżyc"???????????????????????? skandal- film, który zszedł z ekranów
kin, ponieważ nie miał żadnej oglądalności. A kim jest Bromski??????????
Czy
wystarczy, jeśli zauważę, że twórcy robili wszystko, żeby zdążyć z
postprodukcją „Biletu na Księżyc” tak aby film miał swoją premierę podczas Festiwalu,
a do kin w Polsce (!) wejdzie dopiero 8 listopada?
·"POLSKI???"
Film przecież tam sami żydzi.
·to
jakaś kpina .... bez komentarza je..ne układziki..
PORTAL
ONET.PL
·mam
scenariusz na 100% wygranego w następnym festiwalu, w duzym skrócie: ksiądz
który jest nieśłubnym dzieckiem zakonnika i gosposi znajomego księdza,
dowiaduje się, że jest kobietą, podejmuje dramtyczną walke o prawo do
wstąpienia do żeńskiego zakonu, po drodze zderza się z niesłychanie
konserwatywnym biskupem, który w finałowej scenie okazuje się być jego
prawdziwym ojcem
[Odpowiedź:] ... A to wszystko wkomponowane w aferę
finansową związaną z kradzieżą Całunu turyńskiego i przerobieniem go na Tałesy
modlitewne dla terrorystów Izraelskich. Finałowa scena pościgu biskupa za
rabinem-transseksualistą, który to był (na zlecenie Mossadu) gosposią znajomego
księdza. W finale wszyscy zgodnie piją pejsachówkę i zagryzają kebabem w
Bejrucie.
·Parafestiwal
za nami. W konkursie wystąpili kalecy, niedorozwinięci, .uzupełnieni
alkoholikami z Policji, a wszystko w kościelnym sosie . Polskie kino sięgnęło
dna śmieszności i absurdu. Mamy filmy o niepełnosprawnych dla kogo .... może
dla ślepych. […]
·święta
racja-naród powybierany znów wypchnięty na ekran---nie dość że w telewizji.w
gazecie.w komputerze.w polityce to jeszcze w polskim filmie-w życiu go nie oglądnę.
·kiedy
bedzie złoty lew dla ludzi bez grosza z pod mostu i kanału-którym nic sie
nienalezy bo system w którym przyszło im zyc zapomniał o nich to najgorsze co
moze przytrafic sie człowiekowi a ludzie prawa,wraz z doktorami biegłymi w
wiekszosci przypadków przyczyniają sie do tej biedy wstydze sie tym
·Oportunistyczne,
politycznie poprawne badziewo ! Kto bedzie te smieci ogladal ? Zydzi,pedryle,pedryle,Zydzi i ksiadz
oczywiscie tez pedzio...
·Chętnie
obejrzę coś dobrego. Nie o Żydach i nie o gejach.
PORTAL INTERIA.PL
·Salon
się lansuje. Z żydem w tle obowiązkowo, a jak już ksiądz to zboczeniec. Chyba nie warto oglądać
tego badziewia. Lepiej iść na spacer
z dzieckiem lub psem, poczytać dobrą książkę. Tak samo jest z TV - już dawno
wyrzuciłem telewizor i jestem szczęśliwy.
·Ksiądz
gej,Żydówka w klasztorze i antypatyczna cyganka.....szkoda,że ktoś formatu
Barei nie zrobi komedii o współczesnej Polskiej kinematografii.
·znpwu
zyudostwo!!
·Teraz
,zeby filmy sie sprzedawaly i mialy tzw.ogladalnosc ,tematyka antykoscielna za to promuje sie zboczenia seksualne ,na piedestale
lesbijki i geje ,normalnych tematow o
zyciu rodzin nikt nie kreci!
Sylwetki
zwyczajnych rodzin przedstawiono w sposób niezwykły, niełatwy i brawurowy w
takich produkcjach, jak: Bejbi
blues (rodzina rozbita, patologiczna), Płynące
wieżowce (rodzina rozbita, coming out), Chce
się żyć (niepełnosprawny członek rodziny,
przemoc w rodzinie), Drogówka (zdrady
małżeńskie), Dziewczyna z szafy
(miłość braterska), Ostatnie piętro
(paranoje głowy rodziny), Układ zamknięty (miłość siostry do brata, żony wspierające niesłusznie oskarżonych mężów),
Nieulotne (niespodziewana ciąża), a przede wszystkim jak film Miłość, który zebrał wielką owację od widowni będącej
w przeważającej większości w okolicach wieku bohaterów (czyli 25-35 lat). Jeśli
chodzi o obrazy spoza Konkursu Głównego, warto wymienić groteskową Jaskółkę (przemoc w rodzinie, utrata matki) oraz Kamczatkę (konflikty, kłamstwa i samobójstwo w rodzinie).
·Agata
Kulesza wcieliła się w odrażającą postać o pseudonimie krwawa wanda która była
ateistką propagującą oszukane materiały mające za zadanie przynieść ujmę
KOŚCIOŁOWI KATOLICKIEMU! Owa prokuratur komunistycznego zbrodniczego sytemu
swój przydomek krwawa wada otrzymała nie bez przyczyny bez żadnych skrupułów na
podstawie spreparowanych dowodów pozbawiała ludzi życia! Zauważyć można już w samym streszczeniu filmu że ta
ateistyczna zabójczyni jest przedstawiona w sposób nieszkodliwy i niemalże przykłady co jest spowodowane tym że lewica zawiaduje mediami chcąc wybielić
splamioną krwią ateistyczną doktrynę! Przeciwieństwem jakby drugą stroną
jest postać SIOSTRY ZAKONNEJ ukazana przez pryzmat lewicowego stylu odnoszącego
się do każdego aspektu powiązanego z KOŚCIOŁEM KATOLICKIM czyli jak najgorzej aby tylko obrzydzić dobro! Nagrody otrzymane są
nic nie warte gdyż podyktowane lewicowymi nakazami co ma być powszechnie
uważane przez widownię z wartościowe chociaż takowe nie jest bo to zwyczajne
propagandowe szmiry! Sami prowadzący imprezę Lisowa dają wyraz z jakimi
komunistycznymi odchodami są owe obrazy których
treść ma związek z promocją dewiacji i psuciu reputacji KOŚCIOŁOWI KATOLICKIEMU
a ateistycznych drani zwyrodnialców ukazywanie nad wyraz pozytywnie i zatajanie
ich okropieństw!
Powiedzmy
to raz a dobrze: Ida jest jednym z kilku filmów, które
opowiadają między innymi o poszukiwaniu tożsamości i spokoju sumienia. Wanda to
postać daleka od czarno-białej charakterystyki, pełna kontrastów i wewnętrznych
sprzeczności, z którymi sobie nie radzi, od których ucieka. Ida pragnie
określić, kim jest i czy jest gotowa (albo czy w ogóle powinna) przyjąć śluby
zakonne. Obydwie kobiety – Wanda i Ida – stawiają czoła swojej przeszłości i swojemu
pochodzeniu, robią to jednak zawsze na tle funkcji sprawowanych w
społeczeństwie; dokonują oceny moralnej podejmowanych decyzji – z różnym
skutkiem.
·Dlaczego
w kraju , produkuje sie filmy i nagradza nie majace nic wspolnego z klasyka. Promocja tylko gejow i im podobnych,
czyzby nasza kultura schodzila na manowce? A, moze by tak chyra nakrecil film z
zycia wziety, jak to fajnie rodzinie zyje sie za 1800zl, jak "nasi
przywodcy " okradaja spoleczenstwo i kraj. O tym ze Polacy , nie jedza
polskiej zywnosci, jest tyle ciekawych tematow. Ksiezy gejow i tp. jest malo , natomiast powyzsze tematy sa na codzien.
·Jednak
to prawda ! Lewackie, żydowsko-gejowskie lobby rządzi w polskim filmie ! Czy to
jeszcze jest polskie kino ?
·A
ta "Ida" to o jakiego rodzaju zboczeniu???...
bo innych filmów się nie nagradza a może nawet juz nie produkuje...
·Kwintesencją polskości w dzisiejszej krajowej kinematografii
są żydzi, homosie i cyganie.
To
również zasługuje na wyjaśnienie: festiwal nie buduje panoramy polskości za pomocą
filmów, nie definiuje jej – jest tylko (i aż) przeglądem. Kino dzisiaj
obserwuje i analizuje, a ocenę pozostawia widzowi. Poruszane tematy są trudne
społecznie, mają wywołać rzetelną dyskusję lub obnażyć zagrożenia płynące z jej
braku, mają podjąć dialog z odbiorcą dotyczący kondycji dzisiejszego człowieka
– kondycji pełnej przemocy, agresji oraz dysfunkcyjnej komunikacji
międzyludzkiej, w której obrębie trudno być wolnym i budować swoją tożsamość.
·(…)
Wszystko aby wywołać sensację i zaspokoić oczekiwania pospólstwa. Nasza kultura
pod rządami tego lewactwa to totalne dno. Czemu ci państwo nie nakręcą
filmów o własnym życiu, o nieustannych zdradach, przyprawianiu sobie rogów.
Mieli by gotowe scenariusze na 1000 filmów, a gawiedź byłaby szczęśliwa.
·I
tak tego badziewia nikt nie będzie oglądał.
Większości
pewnie nie.
Oto Polska właśnie.