Kultura w dymkach

All it takes is a little push. Komiks „Człowiek”

To miała być wspaniała, ważna misja. Ponowne zamieszkanie ludzi na Ziemi, założenie nowej społeczności, uniknięcie błędów z przeszłości, które doprowadziły do katastrofy. Tak miało być – ale przecież we wszystko zaangażował się CZŁOWIEK.

Muszę przyznać, że nie lubię za bardzo ludzi i trudno mi kibicować całej ludzkości. Kiedy więc zaczęłam czytać komiks Człowiek autorstwa Agrimbau i Vareli, szybko się zorientowałam, że utożsamienie się z tytułowym bohaterem nie wchodzi w grę. Dla mnie to było od początku jasne – tam gdzie jest człowiek, coś musi się spieprzyć. Mimo wszystko komiks kusił mnie bardzo, przede wszystkim dlatego, że chciałam sprawdzić, jak wypadnie rysownik. Przeczytałam ładnych parę lat temu (i zrecenzowałam – tutaj) komiks Lucasa Vareli Najdłuższy dzień przyszłości, który co prawda nie zrobił na mnie zbyt dużego wrażenia, ale w którym wyczułam duży potencjał. Miałam nadzieję, że dzięki współpracy ze scenarzystą, historia zostanie lepiej skonstruowana, a artysta będzie mógł skupić się na rozwinięciu rysunków. I nie zawiodłam się.

Ale zacznę od początku, to jest od opisu fabuły, skoro tak mi się spodobała. Rok jest w przybliżeniu 502021. Akcję śledzimy z perspektywy androida, który ląduje na Ziemi, zarośniętej dziką dżunglą i zamieszkanej przez dzikie acz humanoidalne stada potomków z rodzin naczelnych. Nie wszystko poszło tak jak trzeba, dlatego Alpha nie wie za wiele o sobie, swojej misji i twórcach. Wkrótce jednak zbiera resztę robotycznej ekipy oraz Roberta, człowieka odpowiedzialnego za całą wyprawę. Do kompletu brakuje jego żony June, a kiedy okazuje się, że i tu nie udało się zrealizować pierwotnego planu, wszystko sypie się w gruzy.

All it takes is a little push – tak Joker normalizował upadek w chaos i szaleństwo w filmie Nolana Mroczny Rycerz. Diego Agrimbau w Człowieku także wykorzystuje ten motyw. Ale w komiksie nie jest to szaleństwo osoby, która po prostu chce widzieć, jak świat płonie. To obłęd systemowy, zracjonalizowany, uargumentowany. Autorytarny egoizm zaparzonego w siebie samozwańczego boga.

Nie będę zdradzać więcej szczegółów tej historii, bo niemal wszystko może być spoilerem psującym zabawę. Spodziewajcie się jednak zwrotów akcji, dobrze napisanych bohaterów, ciekawie skonstruowanego świata i poważnych problemów do przemyślenia. Uprzedzam też, że możecie się mocno wkurzyć – chyba że macie więcej wyrozumiałości dla rodzaju ludzkiego.

Zostaje jeszcze strona wizualna. Ten kawał komiksu (140 stron formatu A4 w twardej oprawie – cudnie wydany!) naprawdę robi wrażenie. Styl Vareli podobał mi się już w Najdłuższym dniu przyszłości i tutaj od razu można rozpoznać charakterystyczne dla niego twarze, sylwetki czy geometryczne elementy tła (tym razem bujna przyroda zamiast futurystycznego miasta). Rysownik uwolnił swój potencjał, czuć w jego pracy epickość (zresztą tak w warstwie graficznej, jak i fabularnej). Kreska jest prosta, kolory płaskie, a jednak widać tu i ówdzie dbałość o szczegół.

Kadry w Człowieku są odpowiednio rozplanowane, nastrój podkreślony ograniczoną paletą barw (czerń + szarości, czerwienie, brązy), rozdziały (czy „programy” jak chcą twórcy) odznaczone stronami tytułowymi, które opowiadają własną mikrohistorię. Wszystko jest tutaj przemyślane i dobrze ze sobą współgra, tworząc spójne i ciekawe dzieło.

Historia człowieka jest bez wątpienia bardzo ciekawa, ale gdybyśmy chcieli spojrzeć w przyszłość, scenariusze nie układają się pozytywnie. Czy nie ma dla nas nadziei na odbudowanie społeczeństwa żyjącego we względnym pokoju i poszanowaniu dla środowiska, Matki Ziemi i wszystkich jej dzieci? Czy cywilizacja oparta na technologii musi trącać kompleksem boga, wywyższeniem homo sapiens i bezmyślnym egoizmem? Jeśli tak, to powiedzcie, jak się z tego wypisać, bo taka misja mnie nie interesuje.


tytuł: Człowiek
autorzy: Diego Agrimbau, Lucas Varela
wydawnictwo: timof comics
miejsce i rok wydania: Warszawa 2021
liczba stron: 144
format: 205 × 275 mm
okładka: twarda
druk: kolor

Żyje życiem fabularnym prosto z kart literatury i komiksu, prosto z ekranu kina i telewizji. Przeżywa przygody z psią towarzyszką, rozkoszuje się dziełami wegetariańskiej sztuki kulinarnej, podnieca osiągnięciami nauki, inspiruje popkulturą. Kolekcjonuje odłamki i bibeloty rzeczywistości. Udziela się recenzencko na instagramowym koncie @w_porzadku_rzeczy.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %