Przeczytaliśmy

Drobnostka o ojcostwie

Guy Delisle to twórca animacji i komiksów, najbardziej znany z reportażowych powieści graficznych zainspirowanych podróżami do Pjongjangu, Birmy i Jerozolimy. Znajduje się w ścisłej czołówce moich ulubionych komiksiarzy: po pierwsze ze względu na wyjątkowy zmysł obserwacji, po drugie dzięki (auto)ironicznemu humorowi, którym – nie bez nutki makabryzmu – potrafi okrasić nawet najpoważniejsze historie.
Ale Delisle jest też ojcem – i ten element rzeczywistości nie raz pojawiał się w jego utworach. Chociażby w Kronikach jerozolimskich (doskonałe dzieło – polecam!), które powstały po półtorarocznej wizycie całej rodziny w jednym z najosobliwszych miejsc na świecie. Delisle’owie trafili tam w związku z pracą żony komiksiarza – administratorki w organizacji Lekarze bez Granic. W dosyć ekstremalnych warunkach Guy, poza poznawaniem lokalnej społeczności, polityki, religii, wypełnia też obowiązki kury domowej, jak sam siebie nazywa. Dzięki temu poznajemy wiele ciekawych scenek rodzajowych: nocny adhan, który budzi dopiero co z trudem uśpioną córeczkę, ogarnięcie przedszkolno-szkolnej logistyki w ośrodkach uznających kalendarze różnych religii (z różnymi dniami wolnymi) czy podziwianie dzieciaków bawiących się o zachodzie słońca na śmietniku.

Wszystkie te epizody, niebędące przecież głównym tematem reportażów, dodają im lekkości, podkreślają autentyczność i doskonale portretują autora oraz bohatera komiksów jako człowieka z krwi i kości. A jeśli ktoś właśnie te rodzicielskie motywy szczególnie upodobał sobie w twórczości Guy Delisle’a, ma ochotę na dobry żart w świecie odklejonych od rzeczywistości porad instamatek lub potrzebuje trochę luzu w tej jedynej wolnej chwili, gdy dziecko nie zajmuje go swoimi mniej i bardziej ważnymi potrzebami – to Kultura Gniewu właśnie wydała pierwszy tom historyjek skupionych wyłącznie na ojcowskich przygodach komiksiarza.

Vademecum złego ojca nie jest oczywiście przewodnikiem po patologicznym rodzicielstwie. To zbiór kilku krótkich opowiastek z życia nieco roztargnionego faceta, który z racji zawodu spędza dużo czasu w domu z dziećmi, co niejednokrotnie skutkuje komicznymi sytuacjami. No dobra, jeśli niektóre z przedstawionych scenek dokładnie w takiej formie rozegrały się w rzeczywistości, skutkiem może być też dziecięca trauma i gruba kasa przeznaczona na wizyty u terapeuty za parę lat…

A tak serio, wydarzenia ukazane przez Delisle’a trzeba oczywiście traktować z przymrużeniem oka, chociaż nie mam wątpliwości, że niektóre kadry zostały żywcem przeniesione z codzienności komiksiarza. Tak mniej więcej jako bezdzietna lambadziara wyobrażam sobie bycie rodzicem, gdy troska o dobro potomka miesza się z przyzwyczajeniami do interakcji z dorosłymi znajomymi. Dlatego czasem można zapędzić się w tłumaczeniu świata (szczególnie jego mniej przyjemnych aspektów), czasem „najlepszy żart roku” niebezpiecznie zbliża się do kategorii „rzeczy, które najczęściej wypływają podczas rozmów z psychologiem”, a czasem zakres motywacji przekracza granicę tego, co dozwolone dla małoletnich niewyćwiczonych umysłów.

Wystarczy już jednak o dzieciach – w końcu to nie dla nich jest ten komiks. Komu może sprawić największą frajdę? Na pewno mamom i tatom szukającym pocieszenia, wsparcia i relaksu podczas trudnej misji wychowywania potomstwa. Dowiedzą się, że wszystkie te małe oszustwa, które im się zdarzają, to nie koniec świata i ostateczne wypaczenie moralności – przecież macie prawo ukryć przed małymi pasibrzuchami swoje ulubione płatki śniadaniowe! Całej reszcie fanów śmiesznych historyjek obrazkowych nie zabraknie tego, co u Delisle’a lubią najbardziej, czyli przewrotnego humoru, dystansu do siebie jako bohatera życia oraz puent, od których w brzuchu wzbiera chichot nie do stłumienia.


autor: Guy Delisle

tytuł: Vademecum złego ojca

przekład: Ada Wapniarska

wydawnictwo: Kultura Gniewu

miejsce i rok wydania: Warszawa 2019

liczba stron: 192

format: 127 × 180 mm

oprawa: miękka z obwolutą



Więcej komiksowego dobra godnego polecenia to byłoby: historia Tetrisa, który niedawno świętował okrągłe urodziny, opowieść o człowieku, który był żarówką oraz coś z teorii komiksu, czyli objaśnienie, jak to się dzieje, że w ogóle rozumiemy historie obrazkowe.
Żyje życiem fabularnym prosto z kart literatury i komiksu, prosto z ekranu kina i telewizji. Przeżywa przygody z psią towarzyszką, rozkoszuje się dziełami wegetariańskiej sztuki kulinarnej, podnieca osiągnięciami nauki, inspiruje popkulturą. Kolekcjonuje odłamki i bibeloty rzeczywistości. Udziela się recenzencko na instagramowym koncie @w_porzadku_rzeczy.

    1 Comment

    1. […] Pisałam już co nieco o Delisle’u. Na przykład sześć lat temu (!) w mojej pierwszej komiksowej recenzji o Kronikach jerozolimskich, a nieco później wspomniałam o Albercie i Alinie w artykule o pieprznych publikacjach. Rzecz jasna, recenzowałam także pierwszy tom Vademecum złego ojca. […]

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %