Muzodzielnia

Muzyczne inspiracje – sierpień 2021

Długie, ciepłe, wakacyjne wieczory zapraszają do przygód oraz spacerów. Ja najbardziej lubię zachody słońca i kolory, które pojawiają się wtedy na niebie. To zbieranie doświadczeń, uważność na to, co nas otacza, moment, kiedy zatrzymujemy się i możemy po prostu być, nie zważając na pędzący świat. Niesamowite, jak muzyka, którą wtedy słuchamy, oddziałuje na nas i naszą pamięć. Letnie dźwięki zawsze mają specyficzną aurę, budują skojarzenia, by później aktywować zmysły na samo wspomnienie.

Maple Glider To Enjoy is the Only Thing (2021)

Tematem przewodnim debiutu młodej Australijki jest strata. To Enjoy is the Only Thing przepełniają emocje: smutek, ból, ale i kobieca refleksyjność. Artystka wydaje się nieobecna, gdzieś poza ciałem błąka się myślami. To wszystko słychać w jej głosie – czasem pewnym, a niekiedy wręcz płaczliwym, który podkreśla folkowa, melancholijna aranżacja.

Emma-Jean Thackray Yellow (2021)

Spiritual jazz na Yellow to psychodeliczne przedsięwzięcie. Melodyjność, rytmiczność i harmonijne wokale fascynują, zachęcają do podążania za dźwiękiem. Debiut angielskiej producentki, trębaczki i wokalistki Emmy-Jean Thackray to zanurzenie się w odmętach eklektycznej dźwiękowej przestrzeni, która zaaranżowana jest w taki sposób, by chcieć więcej i więcej.

Six Organs of Admittance The Veiled Sea (2021)

Ben Chasny nigdy się nie powtarza. Dwunasty album jego solowego projektu The Veiled Sea to poszukiwania na otwartym morzu. Gitarzysta odkrywa przestrzenie, których jak dotąd nie zbadał. Jest skrupulatny i precyzyjny, improwizując, balansuje nad przepaścią. Trochę to wprawia w niepokój, lecz wciąga na tyle, by odbiorca z patologiczną ciekawością sprawdzał, czy muzyk nie potknie się o własne nogi.

Mala Herba Demonologia (2021)

Słowiańska kultura opakowana w mroczne, elektroniczne brzmienie? Czemu nie! Polska queerowa artystka Zosia Hołubowska łączy to, co z pozoru stoi na przeciwległych biegunach: ludowe motywy i biały śpiew oraz surowe, ciężkie brzmienie syntezatorów. Wydawać by się mogło, że będzie to katastrofa, ale Mala Herba nagrała bardzo dojrzały, oryginalny debiut naznaczony magią i tajemnicą.

TOOL Ænima (1996)

Czasem, nie wiedzieć czemu, omijam kultowych artystów i odkrywam ich zdecydowanie za późno. Po TOOL sięgnęłam ostatnio za sprawą Samplera Sławka Kuźnickiego. Ænima miała istotny wpływ na rock progresywny. Była małą rewolucją, czymś porywającym, unikatowym, co fani kochają do dziś. Album wciąż brzmi świeżo i energetyzująco, zachęcając do zgłębienia uniwersum pełnego niezwykłej gitarowej atmosfery, którą przełamuje… humor!

W poprzednim życiu z pewnością była kotem. Zawsze chodzi własnymi drogami, stroni od ludzi, działa według własnych zasad. Uzależniona od muzyki – najbardziej lubi te dziwne, offowe dźwięki, których nie sposób znaleźć w mainstreamowych mediach. Z pasji studiuje kulturoznawstwo. Marzy jej się świat pełen szczerości, tolerancji i różnorodności.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %