MUSZĘ | CHCĘ

Każdy z nas ma obowiązki wobec otoczenia, wobec innych i wobec siebie. Jednym z podstawowych jest powszechnie ignorowany fakt, że osobista wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się cudze cierpienie. O tym już było. Szczególnie teraz – w obliczu obrzydliwej gospodarki rabunkowej polskich lasów i bezmyślnego zawracania Wisły kijem do epoki węgla – musimy pamiętać o obowiązku wobec matki natury. Ale o tym dopiero będzie.
Dziś mam pewną propozycję – choć wobec powszechnego hejtu może to być głos wołającego na puszczy: zacznijmy uprawiać kult kultury osobistej i stosujmy zasady pokojowego współżycia. One naprawdę znakomicie układają kontakty międzyludzkie, czego bardzo nam brakuje, nie tylko na chodniku i w autobusach. Porzućmy prowokacyjną zadziorność. Wreszcie nie zapominajmy o obowiązkach względem siebie: higienie snu i myślenia, schludnym ubraniu, zdrowym jedzeniu, odrobinie ruchu i jakimś życiu społecznym. Przede wszystkim jednak dbajmy o to, aby stając przed lustrem – filmem lub drugim człowiekiem – zawsze stanąć w prawdzie przed samym sobą.