Źródło grafiki: Artur Baranowski
Życie Adelki. Ubawiłem się przy tej książce. Chwilami nawet tak dobrze jak przy Monty Pythonach. Uwielbiam absurd i groteskę, które tutaj napotykałem na każdej niemal stronie. Miałem chwilami ochotę rzucić wszystko i stać się taką właśnie Adelką, która śpiewa psu przerobione teksty kolęd, opowiada o przyszłości w czasie przeszłym i za najlepszą polską książkę uważa Ferdynanda Wspaniałego.
O takich książkach mówi się „literatura facebookowa”, ponieważ ich pierwowzór stanowią wpisy umieszczane na tym portalu społecznościowym. A jak wiadomo, media rządzą się swoimi prawami. Brak tam miejsca na naukowe dywagacje i rozmowy o sensie życia. Ma być treściwie, na temat i przede wszystkim krótko. Teraz pewnie pomyśleliście sobie – proste, ja też tak potrafię. Guzik prawda! Bo teksty Adelajdy Truścińskiej wcale nie są wpisami o jadłospisie czy kolejnej wizycie na siłowni. To historie. No dobra, historyjki. Ale takie jak kotlet schabowy, a nie smoothie z selera naciowego. Ta sztuka mięsa działa na mózg równie ożywczo jak koktajl z marchewki. Zwyczajnie pobudza go do myślenia. Jest jak czekolada, bo wyzwala endorfiny, a serotonina osiąga temperaturę wrzenia.
Grupa Monty Pythona mogłaby na niektórych tekstach Alelajdy Truścińskiej zmienionych w skecze budować kolejne części kultowego serialu. I nie szkodzi książce, że rodziła się w zupełnie innym środku przekazu. Teksty sprawdzają się tak samo dobrze zarówno na ekranie komputera w chmurze algorytmu Facebooka, jak i pomiędzy tekturowymi okładkami.
W Życiu Adelki wszystko jest na opak i nie ma żadnych świętości. Sytuacje zwyczajne nabierają ironicznego i abstrakcyjnego drugiego dna. Z każdego nowego rozdziału wychodzimy jeszcze bardziej skołowani. Jak z Pythonowskiego sklepu zoologicznego, w którym ktoś chce nam wcisnąć martwą papugę jako śpiącego ptaszka.
Alelajda Truścińska tworzy ze strzępów realnego świata własną, oryginalną rzeczywistość, która nabiera nowego sensu wraz z pojawieniem się na Facebooku. Autorka staje się wtedy nie tylko pomysłodawczynią wpisów, lecz także stwórczynią świata. Takiego, w którym sama czuje się świetnie. Robi, co chce, nie dziwi się niczemu, a z przyszłości robi przeszłość.
My home is my castle? Więcej! My world – my rules! A czy my chcemy wejść do tego świata? Ja wędrowałem po nim z nieukrywaną radością.

Źródło grafiki: Krytyka Polityczna
autor: Adelajda Truścińska
tytuł: Życie Adelki
wydawnictwo: Krytyka Polityczna
miejsce i rok wydania: Warszawa 2018
liczba stron: 168
format: 125 × 195 mm
oprawa: miękka