Ig Noble
Choć część z wyróżnionych w ten sposób dokonań wydaje się absurdalna, zabawna czy ironiczna, za wieloma stoją lata rzetelnych badań, eksperymentów i obserwacji klinicznych, które czynią z nich pełnowartościowe odkrycia. Jest to więc kawał dobrej nauki, która jednocześnie potrafi bawić.
Program Ig Nobla początkowo zakładał bardzo poważne postulaty bronienia nauki przed niebezpiecznymi, niezbadanymi wpływami z zewnątrz. Kpił w ten sposób z dzieł pseudonaukowych i hochsztaplerskich. Była to forma kary za antynaukę. Z czasem jednak postulaty te przeformułowano i odtąd wyróżnienia przyznaje się za prace o niewątpliwej wartości naukowej, choć pozornie irracjonalne, takie, które z początku można by wziąć za żart.
W 2010 roku nagrodę w kategorii fizyka otrzymali badacze z Uniwersytetu Otago za badanie kontrolowane, które potwierdzało hipotezę, że zakładanie skarpetek na buty zapobiega ślizganiu się po oblodzonych chodnikach[2]. Innym frapującym fizykę problemem zajęli się Dorian Raymer i Douglas Smith z Uniwersytetu Stanu Kalifornia. Uczeni zbadali zjawisko samoczynnego zaplątywania się sznurków – co można oczywiście przełożyć na bardziej interesujący nas problem kabli, na przykład od słuchawek. Doszli do wniosku, że prawdopodobieństwo takiego zdarzenia można zapisać jako funkcję długości sznurków i częstotliwości potrząsania nimi[3]. Za to odkrycie otrzymali Ig Nobla w 2008 roku.
W 2014 roku nagrodę w kategorii medycyna odebrali Ian Humphreys, Sonal Saraiya, Walter Belenky i James Dworkin za opracowanie innowacyjnej metody tamowania krwotoków z nosa za pomocą plastrów peklowanej wieprzowiny[4]. W tym samym roku neurobiologię zawojowali naukowcy z Chin i Kanady. Próbowali oni zrozumieć reakcje zachodzące w mózgu osoby, która na toście widzi twarz Chrystusa. Dzięki ich badaniom wiemy, że to głównie obszar czołowy i potyliczno-skroniowy jest odpowiedzialny za dostrzeganie twarzy nawet tam, gdzie podobieństwo jest ledwie uchwytne[5].
Zasługą laureatów Ig Nobla w dziedzinie medycyny weterynaryjnej z 2009 roku jest potwierdzenie, że stosunek człowieka do zwierząt hodowlanych ma znaczący wpływ na ich wydajność. Badano głównie krowy mleczne. Udało się wykazać, że te, które były nazywane po imieniu, dawały o 258 litrów mleka więcej niż anonimowe[6]. Ten sam rok przyniósł nagrodę dla Eleny N. Bodnar, Raphaela C. Lee i Sandry Marijan za wynalezienie biustonosza, który w razie potrzeby można szybko przekształcić w dwie maski gazowe[7]. Elena Bodnar, główna pomysłodawczyni przedsięwzięcia, rozpoczynała karierę jako lekarz na Ukrainie, gdzie uczestniczyła w ewakuacji i leczeniu dzieci z Czarnobyla, co stanowiło dla niej główną inspirację. Biustonoszomaski (maskobiustonosze?) sprawdzają się nie tylko jako ochrona przed szkodliwym promieniowaniem, ale także jako bariera chroniąca przed pyłami czy burzami piaskowymi.
W 2007 roku medyczny Ig Nobel przypadł Danowi Meyerowi i Brianowi Witcombemu za zbadanie skutków ubocznych połykania mieczy. Tak, skutków ubocznych połykania mieczy. Połykacze mieczy stają się mianowicie bardziej narażeni na obrażenia, gdy są rozkojarzeni lub gdy połykają więcej niż jeden miecz naraz[8].
Ig Noble to jednak nagrody nie tylko w zakresie nauk ścisłych. W 2012 roku amerykańskie Government Accountability Office zostało odznaczone w kategorii literatura za wydanie sprawozdania o sprawozdaniach oraz zlecenie sprawozdania na temat tego sprawozdania[9]. Jest też polski wątek wyróżnień w tej dziedzinie. W imieniu irlandzkiej policji nagrodę odebrała Karolina Lewestam, której przypadło w udziale wyjaśnienie niepolskojęzycznym słuchaczom ciekawego przypadku – w 2007 roku w irlandzkich rejestrach znalazło się ponad 50 mandatów drogowych wystawionych dla jednego Polaka, zwanego Prawo Jazdy[10]. Ten nieuchwytny człowiek-legenda nieustannie zmieniał miejsce zamieszkania, datę urodzenia, a nawet płeć, przez co policjanci nie byli w stanie wyegzekwować od niego należności finansowych ani go zlokalizować.
Ig Noble przełamują też tabu. Kapituła wyróżnia badaczyzjawisk, którymi tak zwana poważna nauka nie chce się zajmować – rzeczy kontrowersyjnych, przekraczających granice dobrego smaku. Prowadzenie prac dotyczących, przykładowo, fekaliów nigdy nie zostanie uhonorowane Nagrodą Nobla, choćby wyniki były naprawdę zdumiewające – noblistom taka tematyka zwyczajnie nie przystoi. W 2005 roku natomiast Ig Nobla zdobył zespół badaczy z Tennessee za studium przypadku 60-letniego mężczyzny z ostrym zapaleniem trzustki, u którego po założeniu sondy nosowo-żołądkowej pojawiła się uporczywa czkawka. Okazało się, że jedynym skutecznym środkiem w tej sytuacji był masaż końcowego odcinka przewodu pokarmowego. Badacze zalecają tę metodę w przypadkach uciążliwej czkawki, zanim przystąpi się do stosowania farmaceutyków[11].
Wszystkie wyróżnione badania poza aspektem humorystycznym łączy wspomniane już podejście naukowe. One nie powstały po to, by nas bawić. Zabawne, ale bezwartościowe hipotezy może wysnuć każdy. Analizy laureatów Ig Nobli natomiast to istotny wkład w wiedzę naukową. Są cytowane, powielane, stanowią punkt wyjścia dalszych odkryć. Wszystkie te prace były bardzo starannie przygotowane, poparte badaniami, recenzowane i publikowane w renomowanych czasopismach naukowych. A jednak, mimo całej swojej metodyczności i profesjonalizmu, a może właśnie dzięki temu podejściu, zyskują osobliwy wydźwięk. Ig Noble tylko potwierdzają, że nauka może być szalenie interesująca.