Kultura w dymkach

Tylko miłe emocje. Komiks „Heartstopper”

Jest szaro, jest buro, jest zimno i wietrznie. Trafia się smutek, beznadzieja i co tam jeszcze życie ma dla nas w zanadrzu. Ale są też filmy, seriale, książki i komiksy, które robią ciepełko w środku człowieka. Wszyscy na to zasługujemy, więc i ja dzisiaj opowiem o takiej właśnie feel good publikacji.

Chłopak spotyka chłopaka. Zaprzyjaźniają się, zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu. W końcu pojawia się zauroczenie. To w zasadzie wszystko, na tym polega fabuła pierwszego tomu Heartstoppera. Jest to dosyć typowa teen school drama, z wątkami trudnych wyborów, uczenia się swoich uczuć, odkrywania tożsamości czy budowania relacji z innymi. Oczywiście znajdziemy tu też elementy toksycznego związku oraz prześladowania osób ze względu na orientację seksualną, ale nie są to wybitnie podkreślone sprawy. Tak jakby Alice Oseman nie chciała robić z nich czegoś wyjątkowego, a raczej pokazać, że są częścią rzeczywistości wszystkich nastolatków. Mogą się zadziać nie tylko w wielkiej fikcji, lecz także tuż obok nas, więc musimy być na nie wrażliwi.

W sumie niby nie ma się czym za bardzo zachwycać, ale jakoś tak się składa, że po przeczytaniu ostatniej strony chciałoby się od razu sięgnąć po kolejną część. Jak już wyjdzie netfliksowa adaptacja, na pewno będę binge’ować na potęgę! Bo mimo że Heartstopper to nie jest wymagająca lektura i mimo że nie zadowoli wszystkich potrzeb tych bardziej wymagających czytelników, to jednak jest porządną rozrywką, czystą przyjemnością. Traktuję go więc i oceniam w kategoriach umilacza czasu.

I jako taki jest po prostu super. Znajomy schemat fabularny, w którym czytelnik czuje się komfortowo. Bohaterowie, co do których nie ma wątpliwości, czy są tymi dobrymi, czy złymi. Powolny rozwój akcji, dzięki której możemy zdążyć się przekonać, że shippowanie związku Charliego i Nicka to jedyny słuszny wybór. Bo w sumie to też się bardzo udało autorce – bohaterowie (oraz sytuacja, w której się znaleźli) są bardzo naturalni, nie ma tu miejsca na cringe czy poczucie toksyczności głównej relacji.

Jeśli natomiast chodzi o stronę wizualną, to widać w stylu Alice Oseman sporą inspirację komiksem japońskim – trochę w kresce i bardzo w ekspresji, szczególnie za sprawą mimiki postaci oraz emotikon używanych w dymkach dialogowych. Rysunki są mocno uproszczone, często autorka zupełnie rezygnuje z tła albo maksymalnie pozbawia go szczegółów. Czasem wygląda to jak bazgroły, a czasem prezentuje się bardzo na poziomie. Jestem więc ciekawa, co znajdzie się w kolejnych tomach i czy będzie można zaobserwować artystyczny rozwój.

Ciężko mi polecić albo odradzić lekturę tego komiksu. Wydaje mi się, że ci, którzy powinni go przeczytać, nie będę potrzebowali więcej niż kilka słów opisu, żeby się zdecydować i potem bardzo dobrze bawić. Jeśli przewidujecie, że należycie do grona tych osób, nie zastanawiajcie się długo.


autorka: Alice Oseman

tytuł: Heartstopper. Tom 1

przekład: Natalia Mętrak-Ruda

wydawnictwo: Jaguar

miejsce i data wydania: Warszawa 2021

liczba stron: 288

oprawa: miękka ze skrzydełkami

Żyje życiem fabularnym prosto z kart literatury i komiksu, prosto z ekranu kina i telewizji. Przeżywa przygody z psią towarzyszką, rozkoszuje się dziełami wegetariańskiej sztuki kulinarnej, podnieca osiągnięciami nauki, inspiruje popkulturą. Kolekcjonuje odłamki i bibeloty rzeczywistości. Udziela się recenzencko na instagramowym koncie @w_porzadku_rzeczy.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %