Szorstka egzotyka

Mada. Tradycyjne rzemiosło

Kupuję buty na promocji, ciuchy po kimś,
Mam styl dziewięćdziesiątych, człowieku, mówią bloki
Mada zawsze był tym drugim. Zaczynał w formacji Zetenwupe, w której przyćmiewał go Kaietanovich (wtedy znany jako HADE). Potem na epce Clint Eastwóód był partnerem szybko wschodzącej gwiazdy – Kuby Knapa. Nie będę jedyny, mówiąc, że Mada wypadł najsłabiej w pierwszym oficjalnym numerze w Alkopoligamii Wy! (przywoływanym już przy okazji Karwela) z końca 2012 roku. I przez długi czas Mada przewijał się na featach i kompilacjach, tak samo zresztą jak jego kompan z zespołu, ale nie było nic słychać o albumie ich formacji. Legalny debiut – Bejbo – wyszedł dopiero latem 2015 roku, a kolejny krążek, w lekko poszerzonym zespole pod szyldem Osiedlowych Linii Lotniczych, w grudniu tego samego roku.

I kto wie, kiedy ten stan by się zmienił, gdyby nie burzliwe rozstanie Kajtka z wytwórnią na początku 2016 roku. Przyczyną, jak wywnioskować można z utworu Wiedzą Tego Typa Mesa, była mała częstotliwość nagrywania i/lub wydawania płyt oraz obustronne frustracje. Trudno się dziwić… Aż do momentu, gdy spojrzy się na to, co od tamtego czasu wydał Mada. Bo to nie Kaietanovich, który hucznie zapowiadał nagranie LP mającej zmieść wszystko, ale Mada zdążył wydać dwie solowe płyty (a w najnowszym albumie WCK, w który obaj byli zaangażowani, Mada też ma większy udział). Można odnieść wrażenie, że Mada rozwija skrzydła, bo wcześniej był trochę niewykorzystanym truskulowym sercem zespołów OLL i ZNWP – bardziej eklektycznych i nowoczesnych w brzmieniu. Dlatego solowe projekty 47% i Chropowato EP nagrał jako MAD-A i WCK, ponieważ klimat jest już zupełnie inny.

W tym miejscu warto wspomnieć o solowym debiucie. Chociaż jest to album poprawny i momentami ciekawy (Krzysztof Nowak umieścił go na 6. miejscu najlepszych rapowych albumów 2017 roku), to równocześnie niespójny i nierówny. Byłoby o wiele lepiej, gdyby raper utrzymał poziom z singli, czyli super Tłumu i osobistego Ex, albo chociaż zastosował podobne brzmienie w reszcie kawałków.

Ale właśnie na tym polega ogromna siła Chropowato EP. W pierwszych sekundach klipu do Dywizjonu 47 przekazywane są żądania porywaczy, którzy uprowadzili dziennikarzy muzycznych: uwolnić prawdziwy hip-hop. Ich przywódcą pewno byłby MAD-A, czyli Szalony Adaś, alter-ego Mady, który zadbał o oldskulowe – a w tych czasach egzotyczne i szorstkie – brzmienie na przekroju całego krążka (za wyjątkiem Miejsca na świeże powietrze, które jest lekko nowocześniejsze). Czego możemy się spodziewać? Bujającego basu (Co zno-wu – ostatnio mój hymn), akcentów muzycznych szeroko kojarzonych ze złotą erą rapu, szalonych i nieoczywistych sampli (A!) oraz skreczy z zaprzyjaźnioną, groove’ową raperką Ryfą Ri. Cały album po prostu buja głową i wbija się w nią nie tylko wspomnianym basem, lecz także świetnymi refrenami, przede wszystkim Intro (Chropowato) – w tym zasługa Grubego Józka, połowy duetu Mondry i Gupi.

Czym jeszcze objawia się szorstkość tej epki? Cóż, Mada prawie wszystkie numery nawija z charakterystyczną agresywna chrypą, ale to nie wszystko. W tekstach też często przewijają się kuksańce i liście papierem ściernym – raper koncentruje się na skali mikro, irytacjach dnia codziennego, jak natrętne telefony czy niechciane zainteresowanie policji, a także na sobie – nie tylko mentalnie, lecz także wizualnie (np. na znaczeniu elementów swojej garderoby). Jest tu mniej anty-systemowych deklaracji, które pojawiały się na albumie 47% w rodzaju Bój się czy Aptek i monopolowych, ale nie brakuje bardziej refleksyjnych kawałków (jak Piszę to co czuję) i prób zdefiniowania siebie (jak w Jestem). Tam zresztą Mada mówi, po wyliczeniu w jednym wersie Dostojewskiego, Staszewskiego, Redmana i Eminema, że jest[em] follow-upem i faktycznie w jego twórczości jest ich całe mnóstwo. Tylko na tej jednej epce pojawiły się nawiązania do Molesty, Rap Addix (niedoszłej rapowej supergrupy), Jeżozwierza (który do Rap Addix należał) czy Bonsona z Almost Famous (które tworzy też Laikike1 i Soulpete… trzon Rap Addix). Na szczęście udało się oszczędzić słuchaczom suchych linijek, które niestety zdarzały się Madzie nawet na 47%. Na tej EP padają jednak przemyślane wersy, jak nie kumam potrzeb większych niż przetrwać / jak już zacznę rozkminiać to kurwa nie mogę przestać z Miejsca…, albo zbrzydły mi nasze twarze / czuję się jak na ludzkim bazarze / tak nieludzkim jak codzienne krzywdy / słów nie ważę, jak chodzi o coś więcej niż baraże/to będę walczył do ostatniej bitwy z Piszę to co czuję.

Chropowato EP przynosi uśmiech na twarz, bo ten, który zawsze był drugi, wychodzi na pierwszy plan i tańczy tam taki break-dance, że twój kręgosłup zaczyna się zwijać. Wiadomo, Mada flow ma charakterystyczne, czasami karkołomnie próbuje wcisnąć dwa dodatkowe słowa do wersu, ale gdy nigdzie się nie spieszy, to robi robotę. Można by się zastanawiać, czy gościnne występy były potrzebne (szczególnie Ghost W, który całą zwrotkę leci na rymach -uje… w 2018 roku… naprawdę…  i to w kawałku, w którym Mada bardzo przykuwa uwagę, więc żal go przewijać).

Powiedziałbym, że jest to wzorowa produkcja podziemia – a podziemny etos, który ostatnio Mada bardzo podkreśla, aż leci wiórami, gdy raper rzeźbi w materii swojego życia i ryje rap. Płytę polecam każdemu, kto chce posłuchać warszawskiego mięsa w innej stylistyce niż ta, która obecnie dominuje polski hip-hop, szkoda tylko, że dostępna tylko na Youtube. No ale pewnie na taką prośbę Mada powiedziałby tylko Co zno-wu?!


Czego jeszcze warto posłuchać?

Zetenwupe Ferajna – Bejbo

Według recenzentów CGM.pl najlepiej wyprodukowany hiphopowy krążek roku 2015. Osobisty (Wstyd), momentami eksperymentalny (Kawka), chwilami imprezowy w charakterystycznym stylu (Wisełka). Kawał dobrego alkopoligamicznego hip-hopu, czyli perypetii z alkoholem, kobietami i rapem w rolach głównych. Niewykluczone, że tu jeszcze w uszach słuchaczy ważniejszy był Kajtek, chociaż kawałki jak Dobry wieczór czy Nie o chabrach z albumu Osiedlowych Linii Lotniczych każą zwrócić uwagę na bohatera dzisiejszego tekstu.

WCK – WCK

MAD-A mógłby być tu dyrektorem kreatywnym. Rapowa supergrupa, chwalona przez Marcina Flinta, a to już coś znaczy. Zebrani są tu niemal wszyscy ludzie, którzy z Madą są związani rapowo, a efekty są ciekawe.

Kuba Knap, MADA, Bonny Larmes – Clint Eastwóód EP

Pierwszy wypuszczony wyskok po nielegalu Zetenwupe. Największym atutem tej płyty jest niesamowity klimat, który udało się stworzyć autorom. Specyficzna produkcja, cuty z westernów, bezpretensjonalna nawijka, w której jest wiele miejsca na specyficzną wrażliwość. Do tej pory jedna z moich ulubionych pozycji ze wszystkich, w których maczał palce Mada.


Polub Z CYKLU na Facebooku, żeby wiedzieć, kiedy ukaże się kolejny tekst (o, tutaj), a nic nie stoi na przeszkodzie, by sprawdzić nasze inne ciekawe artykuły, jak na przykład recenzję Jurassic World: Upadłe królestwo, w której dwóch naszych recenzentów przyjrzało się bliżej ostatnim wyczynom dinozaurów.


Album: Chropowato EP (tylko na YT)

Artysta: MADA jako MAD-A

Label: własnym sumptem

Rok wydania: 2018

Mada na FB

Absolwent translatoryki i filologii angielskiej na Uniwersytecie Gdańskim. Od zawsze miłośnik dziwnych mieszanek; fan hip-hopu, science-fiction z twarzą Philipa K. Dicka, a także anime. Pisuje opowiadania i tłumaczy różne różnostki. Uczy się absurdu od Kafki, Camusa i Gombrowicza. Można go śledzić jako @tl3vis na Instagramie.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %