KsiążkaPrzeczytaliśmy

Porady Praktycznego Pana

Jesienią do kin trafi film Smok Diplodok stworzony na podstawie komiksu Przygody smoka Diplodoka autorstwa Tadeusza Baranowskiego. Film będzie skierowany do widzów każdym wieku. Natomiast wznowiony niedawno przez Kulturę Gniewu komiks Porady Praktycznego Pana to pozycja wyłącznie dla czytelników dorosłych. Ironia, humor, golizna i nieobyczajne treści to składniki tego albumu. Do wymienionych pozytywów dodać trzeba duży format (a jednak rozmiar ma znaczenie!), twardą oprawę (a jakże!) i kredowe gładkie kartki (ufff…). 

Praktyczny Pan urodził się w 1977 roku i od razu okazał się świntuchem. Był kimś w rodzaju Adama Słodowego, bo także zajął się poradnictwem – jak mieć radość i satysfakcję z pracy własnej. Był też polskim MacGyverem do damsko-męskich zadań specjalnych. Żadne zagadnienie ars amandi nie miało przed nim tajemnic. Można zaryzykować tezę, że wiedzę wyssał z piersi Michaliny Wisłockiej, nieco ją doprawił na seansach szwedzkich filmów spod lady i postanowił zarazić społeczeństwo bezwstydem. Na narzędzie tej misji wybrał tygodnik „Razem”, bo przecież doradzał, jak być blisko i razem. 

Tygodnik „Razem” był istotnie bardzo dobrym medium do pokazywania swobodniejszych treści. To tam na ostatniej stronie drukowano regularnie roznegliżowane panie, a w środku często zajmowano się tematami o lekkim zabarwieniu erotycznym. Ale nie tylko erotycznym, bo z reguły pojawiały się artykuły traktujące o tym, co jest ważne dla młodzieży (a ważne były np. teksty seksuologa Zbigniewa Lwa-Starowicza). Praktyczny Pan udzielił młodym czytelnikom dwudziestu czterech porad i zniknął tak nagle, jak się pojawił. Potem jeszcze jego postać „objawiała” się w wydawnictwach komiksowych, ale sporadycznie. Na początku XXI wieku czytelnicy otrzymali zbiorczy album z jego lekcjami miłości. Teraz możemy przypomnieć sobie, co radził przed laty dzisiejszym, powiedzmy, 60-latkom. Kultura Gniewu, znana z bardzo sumiennego stosunku do przygotowywanych publikacji, tym razem także nie zawiodła. Album wydano w powiększonym formacie z twardą okładką-rozkładówką (która powstała specjalnie do tego wydania) i na świetnym grubym, kredowym papierze. To przyniosło oszałamiający efekt, który z pewnością ucieszył autora oraz spore grono jego (dorosłych) fanów. A mówiąc półżartem, ten większy format to może być ukłon w stronę starszych amatorów Porad Praktycznego Pana, którzy mają już kłopoty ze wzrokiem. 

Praktyczny Pan nieco się zestarzał (jak i jego fani). Dziś, w czasach delikatnego traktowania spraw kontaktów damsko-męskich, może komuś wydać się nieco kontrowersyjny. Ale z pewnością przed surowym osądem ratuje go poczucie humoru autora. I nikogo nie uwiera retro-dowcip, bo ma ten specyficzny klimat znany z innych jego komiksów. Sporo tu zestawionych ze sobą kontrastów znaczeniowych, słownej gimnastyki i dwuznaczności. I to akurat w tematyce erotycznej wybrzmiewa jeszcze ciekawiej niż w innych jego komiksach. W żadnym razie „PPP” nie są wulgarne, raczej swobodnie sprośne. 

Wydawca albumu postarał się o dodatki. Dostajemy przedruki z różnych wydań sprzed lat z dawnymi reklamami oraz wywiad z Tadeuszem Baranowskim. Dzisiaj takie materiały w zasadzie to już pewien standard przy przygotowywaniu tego rodzaju „archiwalnych” komiksów. Wszystko, co ukazuje warsztat pracy autora, wyjaśnia jego inspiracje i szkicuje obraz epoki, w której tworzył konkretne komiksy, a nawet pogłębione analizy twórczości, doskonale uzupełnia takie albumy. 

Brawa dla Kultury Gniewu należą się także za rozsądną cenę albumu. Polecam szczerze Porady Praktycznego Pana Tadeusza Baranowskiego i wyjaśniam, że zbieżność naszych nazwisk to przypadek. Niestety. 

tytuł: Porady Praktycznego Pana

autor: Tadeusz Baranowski

wydawca: Kultura Gniewu

rok wydania: 2024

ilość stron: 116

format: 245 × 325 

okładka: twarda

Cenię spokój, zarówno ten uświęcony, jak i zwykły. W tym (s)pokoju mam swoje miejsce, z którego sięgam po książki. Czytanie dostarcza mi wszystkich emocji, jakie wymyślił świat. Nauczyłem się tego dawno temu w bibliotece w moim rodzinnym mieście. Wtedy czytałem książki „podróżnicze, względnie podróżniczo-awanturnicze”, dziś najchętniej wybieram literaturę non-fiction i książki przybliżające zjawiska kulturowe sprzed kilku dekad. Przyglądam się niektórym sztukom plastycznym i szperam w klasykach polskiego komiksu. Jestem dobry dla książek.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %