Z innej beczki

Projekt MK-Ultra – o faktach i o fikcji

W latach 50. i 60. amerykański wywiad prowadził badania nad kontrolą umysłu. To jest fakt – zatrważający, ale udokumentowany i potwierdzony. W czasach, gdy publicznie deklarowano american dream – piękną mrzonkę o równości, a przede wszystkim wolności wszystkich obywateli, agencja rządowa tylnymi drzwiami wchodziła tym wolnym i równym Amerykanom do głów. I robiła to z przytupem.
Projekt MK-Ultra został rozpoczęty w 1953 roku jako program badawczy prowadzony przez Centralną Agencję Wywiadowczą Stanów Zjednoczonych. Oficjalnie chodziło o obserwowanie i kontrolowanie czynników chemicznych, biologicznych i radiologicznych występujących u ludzi oraz badanie ich wpływu na zachowania jednostek. I na tym kończą się oficjalne doniesienia, ponieważ cały projekt był ściśle tajny i pilnie strzeżony. W rzeczywistości natomiast CIA za pomocą MK-Ultra sprawdzała, które metody oddziaływania na ludzki mózg są najskuteczniejsze. Nadrzędny cel stanowiło zbadanie możliwości sterowania pracą mózgu i kontroli nad umysłem z wykorzystaniem: substancji psychodelicznych, bodźców elektrycznych, hipnozy, analizy fal mózgowych i form percepcji podprogowej. Badania były niebezpieczne, brutalne, często przeprowadzano je na nieświadomych pacjentach – czasem z tragicznymi, nawet śmiertelnymi skutkami. Wykonywano je nielegalnie, a powiedzieć, że były nieetyczne, to zdecydowanie za mało.

Oficjalnie program miał przygotować wywiad na użycie podobnych metod przez Związek Radziecki i Chiny – w tle toczyła się przecież zimna wojna, a oba bloki uczestniczyły w wyścigu zbrojeń.

Od momentu powstania projektu w osiemdziesięciu tajnych ośrodkach na terenie USA i Kanady odbyło się łącznie prawie 150 podprojektów. Dotyczyły one, poza głównym nurtem, także potencjalnego zastosowania narkotyków (głównie LSD) bezpośrednio na polu walki, psychoelektroniki oraz możliwości zdalnego sterowania ludzkim organizmem.

Jedna ze słynniejszych historii, które dotyczą tragicznych skutków projektu opowiada o Franku Olsonie, pracowniku CIA, który w listopadzie 1953 roku został odurzony LSD przez swoich przełożonych, na co nie wyraził zgody, ani nawet nie miał tego świadomości. Kilka dni później, najprawdopodobniej pod wpływem halucynacji, wyskoczył przez okno ze swojego pokoju hotelowego w Nowym Jorku. Z dziesiątego piętra. Olson nie był wcześniej diagnozowany pod względem depresji ani innych zaburzeń psychicznych, jednak wówczas przyjęto, że było to samobójstwo. W 1994 roku rodzina Olsona zażądała ekshumacji zwłok i poddania ich ponownej autopsji. W jej efekcie stwierdzono obrażenia głowy i klatki piersiowej niespowodowane upadkiem. Prędko pojawiły się spekulacje, jakoby śmierć uwikłanego w MK-Ultra pracownika CIA – który dodatkowo sam stał się królikiem doświadczalnym – była efektem zabójstwa.

Innym ponurym epizodem była operacja Midnight Climax. W ramach tego projektu werbowano uzależnione od narkotyków prostytutki (nagradzano je „działkami” w zamian za kooperację). Częstowały one swoich nieświadomych klientów drinkami z LSD. Jako że domy publiczne, które obejmowała operacja, były okablowane po sam sufit, badacze przyglądali się reakcjom mężczyzn przez zamontowane w sypialniach lustra weneckie i gromadzili w ten sposób materiał badawczy.

MK-Ultra nie był jedynym wątpliwym projektem prowadzonym przez CIA w czasie zimnej wojny. Pokrewny mu program Bluebird badał tworzenie fałszywych wspomnień oraz wymazywanie pamięci, a jego uczestnikami mogły być także dzieci. Tu również skupiano się na hipnozie, telekinezie, a nawet próbie wywoływania dysocjacyjnych zmian osobowości pod wpływem traumatycznych wydarzeń (nie wyklucza się, że stosowano też tortury). Przekształcił się on w projekt o wdzięcznej nazwie Artichoke – Karczoch. Karczoch funkcjonował równolegle do MK-Ultra, ale tutaj nie zachowano już nawet pozorów – w grę wchodziły heroina, elektrowstrząsy, a także (podobno) prowadzenie badań nad nakłanianiem ofiar do popełniania sterowanych morderstw bez użycia świadomości. W raporcie dotyczącym Karczocha (styczeń 1952) znajdziemy taki oto problem badawczy:

Czy możliwe jest sterowanie działaniami jednostki do tego stopnia, że nie zawaha się ona popełnić czynów sprzecznych z jej wolą, a nawet fundamentalnymi prawami natury, takimi jak instynkt samozachowawczy?[1][2]

Programy działały w tajemnicy przez kolejne lata aż do 1973 roku, kiedy to dyrektor CIA nakazał zniszczenie całej dokumentacji, która mogłaby mieć związek z MK-Ultra. Eskalacja napięć i konfliktów wobec sposobów prowadzenia badań zaowocowała wzrostem zainteresowania tajnymi procedurami. Projekt po raz pierwszy opisał „New York Times” w 1974 roku. W efekcie odtajniono pozostałości po aktach, a w końcu zajęły się nim także komisje śledcze i media.

Oficjalnie był to koniec MK-Ultra.

Historia, która budzi tak wiele kontrowersji, nie może się jednak zakończyć gładko i bezboleśnie. To doskonała pożywka dla propagatorów teorii spiskowych – sam opis projektu MK-Ultra brzmi już jak jedna z nich. Czy w takim razie CIA na pewno zakończyła już nad nim prace? Czy stosuje teraz inne, bardziej zaawansowane metody kontroli ludzkiego mózgu – na przykład miniaturowe implanty wszczepiane bezpośrednio do niego? Chociaż jestem wielką fanką całej serii Black Mirror, to tym spekulacjom chyba pozwolę pozostać w sferze mitów i fantazji. Lecz fantazji, przyznać trzeba, niebezpiecznie kuszących. Nie opuszczając gardy sceptycyzmu, zgłębiłam więc temat w pewien piękny, przypadkowy wieczór, uzbrojona w butelkę wina i nieświadoma, w co się pakuję.

I tak oto internet, prędzej czy później, spróbuje przekonać nas, że do efektów projektu MK-Ultra i jemu pokrewnych zaliczamy zabójstwo Kennedy’ego – zabójca został zaprogramowany przez CIA i kontrolowany przez kogoś z zewnątrz. Dowiemy się także, że wysoko postawieni dygnitarze, zamieniając się magicznie w Reptilian, wykorzystują seksualnie amerykańskie kobiety – zniewolone wcześniej dzięki metodom zaczerpniętym z programu. To wszystko, a jakże, w atmosferze satanistycznego kultu! Jakby tego było mało, kobieta, która relacjonowała owe rytuały z jaszczurami-dygnitarzami w roli głównej, kilka lat po złożeniu zeznań wycofała się z nich całkowicie, co opatrzono komentarzem w stylu: została zaprogramowana, by wprowadzić w błąd opinię publiczną. To dopiero niespodziewane! Niestety, nie wyjaśniono już, czemu taki zabieg miałby służyć.

Oczywiście, pojęcia takie jak illuminati i masoneria wielokrotnie przewijają się wśród przeszukiwanych materiałów. Dałam się porwać klimatowi do tego stopnia, że refleksja nastąpiła dopiero po wpisaniu frazy „Bill Clinton – hypnotized” w wyszukiwarkę YouTube’a. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że było już dość późno, a „wena” od „wina” różni się tylko jedną literą.

Tak, wiem – właściwie to różnią się dwiema literami. Jeden wieczór z teoriami spiskowymi i już jakoś łatwiej nagina się rzeczywistość.

W popkulturze amerykańskiej znajdziemy mnóstwo odniesień do projektu MK-Ultra i jego domniemanych efektów. Seria książek, a później filmów o Jasonie Bournie opiera się na technikach, których wykorzystanie prowadzi do stworzenia zabójcy. Podpalaczka Stehpena Kinga to także fikcyjna wersja eksperymentów z projektu. Postać Jedenastki ze Stranger Things niewątpliwie czerpie z wiedzy o programie – bohaterka została przecież wychowana w rządowym laboratorium, od urodzenia testowano na niej deprywację sensoryczną czy elektrowstrząsy. A to wszystko w ramach MK-Ultra.

Czy z projektu wyciągnięto jakieś rzetelne wnioski? Na to nie udało mi się znaleźć miarodajnych dowodów. Nie do końca wiemy więc, jakie były efekty dwóch dziesięcioleci pracy nad kontrolą ludzkiego umysłu. Możemy jedynie przypuszczać, że kontynuowanie ich przez tak długi czas, mimo trudów utrzymania tego faktu w tajemnicy, mimo ogromnych nakładów finansowych, mimo wątpliwości natury etycznej, a nawet niewygodnych śmierci poniesionych w wyniku tych działań, prawdopodobnie przynosiło komuś jakąś korzyść.

I nie jestem pewna, czy temat jest mi bliski, bo dzielę z tym projektem inicjały, czy po prostu – jako nieopierzona studentka psychologii – interesuję się tą tematyką, nawet jeśli to oznacza wtargnięcie na obce tereny, opanowane przez pseudonaukę i spekulacje. Jedno wiem na pewno: to całe „pranie mózgu”, które CIA przez circa dwadzieścia lat prowadziła na nieświadomych obywatelach, nie przebierając w środkach, można spokojnie wykonać w jeden wieczór, jeśli tylko zagwarantuje się badanemu niczym nieskrępowany dostęp do internetu, odpowiednią ilość czasu wolnego, butelkę wina i ciekawość graniczącą ze wścibstwem.

Inspiracją dla artykułu były m.in.:

Project MKUltra, Wikipedia. Dostępny na https://pl.wikipedia.org/wiki/MKUltra

History.com Editors, MK-Ultra, 16.06.2017. Dostępny na https://www.history.com/topics/us-government/history-of-mk-ultra [03.12.2018]

Scotty Hendricks, What was Project MKUltra? Inside the CIA’s mind control program. Big think, 17.04.2018. Dostępny na https://bigthink.com/scotty-hendricks/how-the-cia-used-lsd-to-try-and-find-a-mind-control-drug [03.12.2018]

MK-Ultra, Ripsonar wordpress, 17.11.2013. Dostępny na https://ripsonar.wordpress.com/2013/11/17/mk-ultra/ [03.12.2018]

MK-Ultra w Stranger Things – czym był tajny projekt CIA, Lektura obowiązkowa, 31.07.2016. Dostępny na https://www.youtube.com/watch?v=YNkjBFKsnJY [03.12.2018]


[1] Estabrooks, G.H. „Hypnosis comes of age”. Science Digest, 44–50, Kwiecień 1971.
[2]  Weinstein, H. Psychiatry and the CIA: Victims of Mind Control. Washington, D.C.: American Psychiatric Press, 1990.
Na co dzień pracuje w biurze, hobbystycznie studiuje psychologię kliniczną na katowickim SWPS-ie. Ma zdiagnozowaną zaawansowaną grafomanię, najchętniej w nurcie dziwnologii stosowanej, ale w lapsusach to już w ogóle biegle. Największa wielbicielka Wojciecha Manna. Żywicielka kota – termofora.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %