PrzeczytaliśmyRecenzje

Temat miesiąca: inspiracje

Luty był fantastyczny, marzec będzie inspirujący? Tak, tego właśnie byśmy chcieli – dla nas i dla Was.

Chyba powinnam zacząć od wglądu w siebie i od postawienia pytania, co mnie inspiruje i jakie inspiracje w moim życiu są najmocniejsze, prawda? Dobrze, a więc taką kwestię zanalizowałam przed chwilą i znam już odpowiedź: inspirują mnie słowa.
Myślicie teraz, że uderzam w górnolotne tony? Może i macie rację, ale nie sądźcie, proszę, że chcę podać Wam w pięknym opakowaniu wydumane, czcze frazesy. Ja żyję ze słów, słowami żyję. Słowa pobudzają mi serce i mózg jak nic innego na świecie. Rzecz jasna, istnieją różne słowa. Są słowa, które czytam w młodopolskich manifestach i w pozytywistycznych nowelach – one mnie czasem nudzą, ale częściej skłaniają do refleksji o sensie sztuki. Są słowa (dużo słów) na tym portalu kulturalnym – czerpię z nich dowód na to, że kultura jest pełna życiodajnych soków, które aż w niej buzują. Bywają słowa, które sprawiają, że wszelka inspiracja we mnie gaśnie. Jeśli słowa kryją fałsz, błąd (zwłaszcza cudze, poprawiane przeze mnie jako redaktora językowego), to też mnie inspirują – tym razem do tego, aby jak najszybciej je wyrzucić i zastąpić nowymi, lepszymi, piękniejszymi, wolnymi od usterek. Czuję się zainspirowana przez słowo śpiewane – ono mnie napełnia, tak jak oddech napełnia płuca. Inspirują mnie bardzo szczególne słowa słyszane od szczególnych osób, ale ich już Wam nie powtórzę. One są tylko moje.

Czy coś mnie inspiruje prócz słów? Pewnie że tak. Bez tych osób, bez tych rzeczy, tych doznań jestem jałowa i pusta. Przymus motywuje, ale na chwilę. Analiza faktów to dobra rzecz, ale dla chłodnego mózgu. Inspiracja jest za to namiętnością, ona jest dobra dla całego krwioobiegu, przenosi góry beznadziei, wątpliwości i duchowego lenistwa.

W marcu będziecie mogli czytać o przeróżnych inspiracjach, które na dodatek chodzą parami. Będzie komiks i film, będzie teatr i kuchnia, będzie realność i marzenie, będą młodzi gniewni oraz ich idole, będzie norma językowa i uzus, będzie tekst i kon(tr)tekst, będzie miasto i konstruktor, będzie praca i nagroda. Będzie też chwila dla Was na to, abyście poszukali swoich inspiracji, abyście je znaleźli i abyście nie dali im zginąć.

Będzie możliwość wzajemnego zainspirowania się. Dajmy sobie taką szansę.

Absolwentka filologii polskiej i kulturoznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim, zastępczyni redaktor naczelnej portalu, zajmuje się także redakcją i korektą portalowych artykułów. Miała być lekarzem, ale została językoznawcą i uważa, że lepiej nie mogła wybrać. Obserwuje rzeczywistość z wrodzoną dociekliwością w myśl zasady, że ciekawość to pierwszy stopień nie do piekła, lecz do wiedzy. Wiecznie wierzy – w świat, w ludzi, w uczucia, w język, w Słowo.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %