LUS|TRO

MOC | NIEMOC

WNĘTRZE. SYPIALNIA ADAMA – NOC

Bezkresna, jasna przestrzeń, błękitne niebo. Horyzont wyznaczony przez nieskończenie rozległą posadzkę z białego marmuru.

ADAM biegnie przed siebie ile sił w nogach. Goni go stado wściekłych tygrysów, ale on czuje w tej chwili jedynie rozbawienie. Nie potrafi powstrzymać śmiechu i narastającej ciekawości.

PUNKT WIDZENIA ADAMA – – Jego stopy odbijają się od posadzki. Unosi się w powietrzu. W miejsce bezchmurnego nieba widzi przejrzystą, zieloną toń tropikalnego oceanu. Przestaje szybować i spada prosto do wody. Niczym ciężki kamień przebija ciepłą toń na wylot – zamiast uderzyć o dno, przechodzi przez wodę jak przez błonę – i zupełnie suchy spada na ceglany mur.

Adam biegnie dalej – po ścianie. Nie zwraca uwagi na huki i błyski, przez które jego sylwetka rzuca na mur długie cienie.

PW ADAMA – – Dobiega do krawędzi muru, lecz zamiast spaść, robi krok do przodu i staje na czerwonej, glinianej dachówce.

Adam odwraca się. Za nim eksplodują kolorowe sztuczne ognie. Są bardzo blisko, ale on czuje się bezpiecznie. Dociera do niego, że śni.

Nagle czuje, że kończy mu się czas. Nie zważając na wysokie tony wystrzałów, przyspiesza.

PW ADAMA – – Jest półświadomy sytuacji, w której się znajduje. Pragnie przypomnieć sobie o czymś bardzo ważnym – o czymś, co jest ukryte za budynkiem, po którym on właśnie biegnie. Musi tylko zeskoczyć z tego budynku w odpowiednim momencie. Wtem o krok przed nim salwy świetlistych fajerwerków przebijają się przez dach, wydając przy tym długi, piszczący dźwięk. Dach zapada się pod ciężarem ciała Adama, a on sam wpada w środek kotłujących się świateł.

Adam otwiera oczy. Leży we własnym łóżku. Jest wczesny ranek, słońce jeszcze nie wzeszło. Ekran telefonu świeci jasno – mężczyzna dostał wiadomość.

Adam powoli podnosi się. Jest całkiem rozbudzony.

Wciąż ciekawi go, co kryło się na końcu drogi.

FADE OUT

Aktywność mózgu rośnie, oddech staje się nieregularny, częstotliwość skurczów serca wzrasta. Śnimy. Dzieje się tak przez pięć do trzydziestu minut co półtorej godziny. Stan ten przypomina tanatozę – reakcję obronną wielu zwierząt, które w odpowiedzi na zagrożenie ze strony drapieżnika zastygają w bezruchu lub udają martwe. U nas podobne objawy występują co noc.

Marzenia senne mają zagadkowy i introspektywny charakter. Właściwie da się w nich rozpoznać zjawiska, o których mimowolnie myślimy w ciągu dnia, lub ich elementy. Pomimo długiego okresu śnienia rzadko kiedy jednak zapamiętujemy choćby fragment obrazu powstającego – w odróżnieniu od twórczej fantazji – bez naszej woli. Nie można powrócić do raz zwizualizowanych okoliczności. Każdy sen jest unikalny i każdy opuszczamy bezpowrotnie.

Ile razy sen urywa się właśnie w tym momencie, na który czekamy najbardziej? Ile razy, będąc o krok od zrealizowania niemożliwego pragnienia, zostajemy wyrwani ze świata fantazji do codziennego życia? Ile razy chcielibyśmy cofnąć się i dokończyć to, co zaczęliśmy?

Doktorant na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym, anglista i tłumacz. Uważa, że najważniejsze są drobiazgi oraz że dzień bez kubka zielonej herbaty to dzień stracony.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %