Muzyczna kultura

Gdy do głosu dochodzą młodzi

Najbardziej w życiu cieszy mnie, że gustu muzycznego się nie dziedziczy. Inaczej byłabym wielką fanką disco lat 80. Na szczęście poszłam inną drogą niż moi rodzice – przebrnęłam przez wiele fascynacji, by na studiach zacząć zgłębiać na własną rękę historię muzyki popularnej. Nieprzerwanie od kilku lat odkrywam niesamowitych artystów i tło historyczno-kulturowo-ekonomiczne ich twórczości. A teraz z pomocą przybyła mi publikacja 1966. Rok, w którym eksplodowała dekada.

Autor, Jon Savage jest jednym z czołowych dziennikarzy muzycznych. Choć na język polski przetłumaczono wcześniej jedynie publikację England’s Dreaming. Historia punk rocka, pisał o zespołach takich jak Joy Divison i Sex Pistols czy różnych aspektach muzyki punkowej. W książce wydanej ostatnio przez Wydawnictwo Krytyki Politycznej autor skupia się na roku, w którym dokonała się jedna z najważniejszych i najbardziej ekscytujących przemian w historii muzyki popularnej. Książka wspaniale przedstawia genezę czasów dzieci kwiatów, wybuchu rocka i ówczesnych dynamicznych zmian społecznych. 1966. Rok, w którym wybuchła dekada to publikacja podzielona na dwanaście esejów. Każdy z nich odpowiada jednemu miesiącowi. Autor bierze pod lupę wybrane wątki – sprzeciw wobec wojny w Wietnamie, sytuację kobiet, osób homoseksualnych i Afroamerykanów, pojawienie się na dużą skalę LSD – i postaci, na przykład Andy’ego Warhola, który zmieniał myślenie o sztuce i postulował jej interdyscyplinarność.

Lata 60. były trudnym czasem dla nastolatków. Tkwili w dziwnym punkcie. Czuli się niezrozumiani przez starsze pokolenie, które przeżyło wojnę i nosiło w sobie traumę. Prasa co chwila donosiła o możliwości wojny nuklearnej. Młodzi ludzie żyli w ciągłej niepewności, bali się o swoją przyszłość. Ich kulturą był pop, muzyka stała się pryzmatem, przez który patrzyli na świat. To był ich manifest. Chcieli prawdziwej zmiany. Muzyka i kultura przestały być tylko dobrą zabawą. Zyskały dużo większe znaczenie. Zaczęto odchodzić od tanecznych rytmów, by eksperymentować i wyrażać sprzeciw. Lata 60. to dekada, kiedy piosenka i jej przekaz nabrały ogromnej mocy. Młodzi buntowali się przeciwko wojnie w Wietnamie, konsumpcjonizmowi, zastanemu porządkowi świata. Zaczęły powstawać protest songi, chociażby te Dylanowskie, jednakże niektórzy uciekli w eskapizm. Umożliwiało to LSD – substancja, która stała się istotna już na początku lat 60. Zmieniała świadomość i potęgowała artystyczne ciągoty młodych do tworzenia własnego świata. Wielu muzyków, między innymi Beatlesi i The Byrds, tworzyło wtedy pod wpływem narkotycznych wizji.

Muszę być jednak zupełnie szczera. Książki Savage’a nie czyta się jednym tchem. Jej konsumpcja trwa długo, bo wzbudza ona w czytelniku głód wiedzy – nie sposób opanować chęci odtworzenia utworów, o których jest mowa. Autor opisuje je w taki sposób, że po prostu chce się poznać każdą piosenkę bliżej, poczuć, jak wybrzmiewa, zrozumieć, co przeżywali ludzie w latach 60., a można to zrobić tylko dzięki muzyce. Dlatego też niewątpliwie dużym atutem książki jest opracowana przez autora dyskografia – pokaźny spis albumów wydanych w tamtych czasach, który umożliwia czytelnikowi przeniesienie się kilka dekad wstecz.

Savage skrupulatnie prześledził notowania list przebojów, a także przekopał się przez ogromną część amerykańskiej prasy. Opisał widoczne przemiany, które dokonywały się w ciągu tygodni. Rok 1966 określił jako czas, w którym wszystko przyśpieszyło. To rok, który zaczął się popem, a zakończył powstaniem rocka. Ta nowa siła obezwładniła młodych ludzi i nic już nie było potem takie samo. Książka obfituje w odniesienia, które świetnie dopełniają całość. Ma się bowiem poczucie, że dzięki nim jest spójna i poszerza naszą wiedzę nie tylko z zakresu historii muzyki, ale także kontekstu społeczno-kulturowego.

To nie tylko pozycja dla muzycznych maniaków – jest ona doskonałym kompendium wiedzy o minionej dekadzie. Każda z postaci, którą przytacza Savage, zapisała się na kartach historii, a jej echo pobrzmiewa we współczesnej kulturze. Persony takie jak choćby Andy Warhol czy Joe Meek są ciągle obecne, nawet jeśli nie jesteśmy tego świadomi. Poznanie przeszłości owocuje zrozumieniem teraźniejszości, dlatego też warto sięgnąć po tę pozycję.


autor: Jon Savage

tytuł: 1966. Rok, w którym eksplodowała dekada

przekład: Mikołaj Denderski

wydawnictwo: Wydawnictwo Krytyki Politycznej

miejsce i data wydania: Warszawa 2019

liczba stron: 660

format: 132 × 210 mm

oprawa: miękka

W poprzednim życiu z pewnością była kotem. Zawsze chodzi własnymi drogami, stroni od ludzi, działa według własnych zasad. Uzależniona od muzyki – najbardziej lubi te dziwne, offowe dźwięki, których nie sposób znaleźć w mainstreamowych mediach. Z pasji studiuje kulturoznawstwo. Marzy jej się świat pełen szczerości, tolerancji i różnorodności.

    2 Comments

    1. […] wydany w 1966 (najbardziej przełomowym roku w historii muzyki popularnej, o czym więcej pisałam tu) był z pewnością albumem, który niósł za sobą powiew świeżości. Frank Zappa, inicjator […]

    2. […] 60. były dekadą, podczas której eksplodowała muzyka rockowa, a w powietrzu czuć było powiew zmian społeczno-kulturowych. Do głosu właśnie dochodziło […]

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %