Babskie mordowanie
Jak natomiast prezentuje się zawartość? Niestety nie aż tak dobrze. Przede wszystkim zawodzą same bohaterki – sześć tytułowych kobiet, z których nie udało mi się polubić żadnej i to na nieszczęście nie w ten przewrotny sposób, dzięki któremu kochamy nienawidzić pewnych postaci. Wszystkie protagonistki denerwują czytelnika jakąś stereotypową, typowo babską wadą (usprawiedliwianie przemocy domowej, romans z młodzieńcem, podporządkowanie życia mężowi, zajadanie problemów rodzinnych itp.), przez co nie znajdziemy w powieści kobiety dającej się lubić, silnej, mądrej, w miarę poukładanej. A przecież mężczyzn nie uświadczysz za bardzo w książce Fryczkowskiej! Szukam powodu takiej konstrukcji tekstu i przychodzi mi do głowy tylko jeden zabieg, swoją drogą całkiem ciekawy, który nie pozwala do końca przedstawić żadnej z bohaterek w korzystnym dla niej świetle.
Chodzi tutaj o narracyjną wielogłosowość. Wszystkie kobiety poznajemy dzięki fragmentom fabuły przedstawionym z ich perspektywy oraz z perspektywy koleżanek, nie zawsze darzących się nawzajem czysto koleżeńskimi uczuciami. Jeśli więc podejrzewamy, że któraś bohaterka nie jest do końca szczera z czytelnikami w stosunku do swojej osoby, to zapewne dostaniemy potwierdzenie z ust jej przyjaciółki – i to w wyolbrzymionej wersji. Ostatecznie trudno wybrać ulubioną postać – jeżeli sami nie znaleźliśmy wcześniej dyskredytującej ją cechy, szybko pomogą nam w tym pozostałe protagonistki. Oprócz tego dwójka bohaterów w ogóle nie udała się autorce i wypada zdecydowanie niewiarygodnie: niemal groteskowa w swojej stereotypowości Ukrainka oraz chłopak będący dziwną mieszanką dojrzałego mężczyzny, podrostka i dzieciaka.
Z kolei zabiegiem stanowczo liczącym się na plus jest pewna metatekstualność, nad którą nie wypada mi się niestety zbyt długo rozwodzić, ponieważ jest mocno związana z tym, co w kryminałach najważniejsze. Niemniej mogę zdradzić, że dwie panie zajmują się zawodowo lub hobbystycznie pisaniem kryminałów, dostajemy zatem dzięki temu wtręty autotematyczne, dowcipną analizę gatunku oraz związanego z nim środowiska, a także swoisty kryminał w kryminale.
Ostatecznie powieść czyta się całkiem dobrze, jeśli tylko na chwilę zapomnimy o porównywaniu jej z Agathą Christie oraz przyzwyczaimy się do irytujących wątków w życiorysach bohaterek. Co prawda niektóre motywy zapowiadające się wyjątkowo intrygująco później okazują się dużo mniej ciekawe, ale finał głównej historii może zaskoczyć, o co przecież w kryminałach chodzi.
autor: Anna Fryczkowska
tytuł: Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki)
wydawnictwo: Burda Książki
miejsce i data wydania: Warszawa 2016
liczba stron: 284
format: 205 x 144 mm
oprawa: miękka ze skrzydełkami