Ból. Recenzja
To było moje pierwsze zetknięcie z Zeruyą Shalev. Do tej pory nie słyszałam nawet o tej izraelskiej pisarce, ale zaintrygował mnie opis powieści Ból i przepiękna okładka! Ból jest dla mnie książką nieodkładalną, lecz uważam, że trzeba poświęcić jej trochę czasu, by wydobyć z niej to, co najlepsze. Nie należy się śpieszyć, tylko delektować zarówno historią, jak i umiejętnością autorki do snucia opowieści.
Ból towarzyszył Iris od dawna – nie tylko psychiczny, lecz także fizyczny. Poznajemy ją w dniu dziesiątej rocznicy zamachu, którego została mimowolną ofiarą. Znalazła się po prostu w nieodpowiednim miejscu i czasie. Tamtego dnia wszystko było nie tak, jak powinno. Mały Omer długo dokazywał, Alma się rozpłakała, a mąż Miki musiał pilnie wyjść wcześniej do pracy. Iris, widząc zbliżającą się rodzinną apokalipsę, zaproponowała, że zajmie się dziećmi i odwiezie je do szkoły. Podczas powrotu wyminęła stojący na przystanku autobus, a w chwilę potem poczuła coś dziwnego – nagle nie siedziała już za kierownicą, tylko unosiła się bezsensownie w powietrzu. Dopiero gdy uderzyła z całym impetem w ziemię, zrozumiała, że stało się coś strasznego. I już nic nie będzie takie samo.
Iris przeszła kilka operacji oraz długą i bolesną rehabilitację. Wróciła do pracy i pozornie normalnego życia, lecz od tamtej pory towarzyszył jej ból. Często sięgała po leki przeciwbólowe, które nie zawsze przynosiły jej pożądaną ulgę. Pewnego dnia w końcu trafiła do lekarza, który nie do końca wiedząc, jak jej pomóc, poprosił o konsultację specjalistę leczenia bólu. Serce Iris na chwilę się zatrzymało w tamtym momencie, a potem zaczęło bić jak oszalałe, gdy okazało się, że tym specjalistą jest Ejtan, jej wielka młodzieńcza miłość. To niespodziewane spotkanie otworzyło niezagojone rany na sercu Iris.
Trudno jednak powiedzieć, w jakim kierunku zmierza Iris. Wydaje się, że na pierwszym miejscu stawia dawną miłość i pożądanie, odrzucając jednocześnie to, co ma i co przez minione dekady dawało jej poczucie stabilizacji. Myślę jednak, że Iris dokonuje swoistego rozliczenia z trudną przeszłością, w której musiała poradzić sobie z tęsknotą za ukochanym ojcem i niełatwymi relacjami z matką. Porzucenie przez Ejtana i odrzucenie jej miłości miało na nią olbrzymi wpływ. Nawet w życiu dorosłym nadal bała się porzucenia i pozostawienia samej sobie. Pomimo że Ejtan był dla niej wszystkim i była gotowa na wszelkie możliwe poświęcenia, on postanowił odejść i zmienić swoje życie, gdzie nie było już miejsca dla Iris, z którą wiązały się wspomnienia o umierającej matce. Teraz, trzydzieści lat później, Ejtan pragnie drugiej szansy. Już dawno zrozumiał swój błąd, lecz Iris musi postawić siebie na pierwszym miejscu.
Uważam również, że – poza utraconą miłością – bardzo ważnym wątkiem jest relacja Iris z jej dziećmi – Omerem i Almą. Podświadomie czuje, że popełniła trochę błędów, nie zawsze sprawdzała się w roli matki i nadal zdarzają jej się potknięcia. Mimo to stawia dobro swoich dzieci na pierwszym miejscu. Staje się to coraz bardziej widoczne, gdy jej relacja z Ejtanem zaczyna nabierać rozpędu. Iris w końcu schodzi na ziemię, przestaje żyć fantazjami o mężczyźnie i skupia się na tym, co jest ważne tu i teraz – jej rodzinie. Jednocześnie ma nadzieję, że nie jest za późno na naprawienie niektórych błędów.
To, co najbardziej mi się podobało w tej powieści, to świetny warsztat Shalev. Ból, tak jak pisałam, jest według mnie książką nieodkładalną, wymagającą pełnego zanurzenia się w historii i niespiesznego obserwowania losów bohaterów. Ci akurat nieszczególnie przypadli mi do gustu, co nie znaczy, że są źle skonstruowani. Iris z jednej strony nie wzbudza sympatii, z drugiej – jest magnetyczna. Nie zawsze byłam w stanie zrozumieć jej wybory, lecz bardzo podobało mi się to, w jaki sposób autorka przedstawiła jej wewnętrzne rozdarcie między tym, co było kiedyś i mogłoby być, a tym, co jest obecnie. Kobieta przechodzi również przemianę i dojrzewa na naszych oczach, mierząc się ze swoimi traumami i lękami. Jest bohaterką z krwi i kości, mającą gorsze chwile, realne problemy oraz niespełnione marzenia.
Ból jest opowieścią, która absolutnie mnie urzekła. Niespieszna, choć skrywająca wiele emocji, mówiąca o sile miłości, a także o lęku przed porzuceniem. Ta książka wymaga od nas uwagi i czasu, a jednocześnie jest wciągająca. Ponadto przedstawiony obraz izraelskiej rodziny pokazuje nam nieco odmienne realia życiowe i rozterki. Dzieci Iris muszą odbyć służbę wojskową. Rodzina mieszka w Jerozolimie, którą zamieszkują zarówno Żydzi, jak i Arabowie. Ból jest więc również podróżą kulturową bez wychodzenia z domu, co ujmuje mnie tym bardziej, że uwielbiam literaturę z różnych kręgów kulturowych. Ta powieść mnie zachwyciła i zdecydowanie sięgnę po inne tytuły autorki.
Czytajcie Ból, czytajcie Shalev, bo warto!
autor: Zeruya Shalev
tytuł: Ból
przekład: Magdalena Sommer
wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B.
miejsce i data wydania: Warszawa 2023
liczba stron: 448
format: 123 × 194 mm
oprawa: miękka ze skrzydełkami
[…] otworzyłam paczkę od Wydawnictwa W.A.B., bardzo się zdziwiłam, bo zobaczyłam Przypływ, a nie Ból Zeruyi Shalev, którego się spodziewałam. Uznałam to jednak za miły zbieg okoliczności, […]