Przeczytaliśmy

Co z tym sumieniem?

Książka Drzazga. Kłamstwa silniejsze niż śmierć powstała, bo autor odkrył, że jego ukochany dziadek ma mroczną część życiorysu. Pojawia się w niej śmierć niewinnych ludzi. Postanowił zagłębić się w tę ciemność i poszukać podobnych historii w życiorysach ludzi, którzy na starych zdjęciach uśmiechają się serdecznie, ale mają na sumieniu czyjeś życie. A raczej śmierć. Postanowił sprawdzić czy gryzące sumienie to pojęcie z literatury, czy ze świata. Jeśli z literatury, to co w rzeczywistości nie pozwala zasnąć i zmyć winowajcom krwi z rąk? Skoro sumienie gryzie rzeczywiście, to jak ludzie żyją z tym wściekłym psem, który żyje w głowie i kąsa?

Tryczyk jest humanistą i filozofem. Nie zadowalają go proste wytłumaczenia. Podejmuje badania problemu nie z potrzeby ulżenia sobie i udowodnienia, że zachowanie dziadka było jakoś uzasadnione – może trudnymi czasami, może społecznym przyzwoleniem lub narosłą wojenną frustracją. On podchodzi do tego, zaprzęgając całą swoją wiedzę i narzędzia naukowe. Stara się odizolować od osobistych uczuć, choć nie zaprzecza, że źródłem jego badawczej aktywności jest historia rodzinna. Bardziej to jest próba zmierzenia się z ogromem problemu niż próba zawoalowania odpowiedzialności dziadka Grzegorza za udział w zagładzie Żydów w Wólce Dobryńskiej – Tryczyk zresztą dotarł też do dokumentów, na podstawie których odkrył, że krewny ojca matki był agentem Gestapo). No bo przecież wielu ludzi dookoła gorliwie donosiło Niemcom przede wszystkim na najbogatszych Żydów. Są też tacy, którzy tylko pozornie przygarniają Żydówki pod dach, a tak naprawdę wykorzystują je do ciężkich prac, a potem wydają na śmierć. Bogactwo wielu powojennych gospodarzy oparte były na majątkach „pożydowskich”.

Tryczyk szuka ludzi ze swojego pokolenia, którzy, tak jak on, mają w historii swojej rodziny podobne przypadki. Spotyka Annę z Radziłowa. Ania chciała napisać pracę magisterską o relacjach polsko-żydowskich w jej miejscowości. Kiedy odkryła prawdę o polskich sprawcach tamtejszego pogromu, ksiądz — jej promotor— zabronił o tym wspominać. Fotograf Tadeusz Rolke opowiedział mu o powodach swoich corocznych wypraw do Braniewa, gdzie składa kwiaty. Dokładnie w miejscu, w którym Polacy dobili ranną uciekinierkę z transportu do Treblinki.

W książce padają konkretne nazwy wsi: Radziłów, Wąsosz, Trzcianne, Szczuczyn. To nie jest już „gdzieś, w jakiejś wsi”, nie można winy zwalić na „przyjezdnych”. Tam wciąż o mordowaniu Żydów mówi się szeptem albo nie mówi wcale. A i samo szukanie prawdy wywołuje napięcie w tych małych społecznościach.

Byłem już cztery dni w Trzciannem. Musiało się rozejść, że chodzę i wypytuję. Atmosfera gęstniała, pojawiały się nieprzyjazne spojrzenia i gesty. Jakiś starszy człowiek w Zucielcu wygrażał mi pięścią, gdy przechodziłem obok jego gospodarstwa. Nie wiem co, mamrotał, bo stał pod oborą, w głębi podwórka. Ale pięść uniesioną w geście groźby widziałem dobrze (s. 146).

O tym, że pogromy Żydów dokonywane przez Polaków lub przy ich dobrowolnym i aktywnym udziale miały miejsce w wojennej i powojennej Polsce, wiemy już z wcześniejszych publikacji. Niektóre wywoływały zresztą histeryczne reakcje z różnych stron, bo burzyły etos Polaków – ofiar faszyzmu. Książka Tryczyka temat rozwija. Wniosek z Drzazgi jest też taki — wszędzie tam gdzie przed wojną mieszkali Żydzi, z dużym prawdopodobieństwem dochodziło do mniejszych i większych pogromów. Zwyczajni Polacy odpłacali się swoim dotychczasowym sąsiadom śmiercią za doznane od nich „krzywdy”: niewłaściwe spojrzenia, bogactwo, chciwość, religijną odrębność, wyzywającą urodę i niedostępność seksualną. Wszystko mogło być zinterpretowane na niekorzyść Żydów i tak było interpretowane. Karano śmiercią. Uczestniczący w tym procederze Polacy stawali po tej samej stronie co hitlerowcy. Stygmatyzowali się nawet bardziej, bo przecież dokonywali zbrodni wobec swoich sąsiadów, których znali po imieniu. Takie fakty w dziejach niejednej rodziny są wstydliwe i ukrywane. W dokonaniu rachunku sumienia nie pomaga także Kościół, który wtedy milczeniem swoich duchownych usprawiedliwiał zbrodnie, a dziś często odkłada rachunek sumienia na nowe pokolenia. Kalecząc tym samym kolejne generacje powodując, że „przyzwoici polscy młodzieńcy” z roku 2020 zioną nienawiścią do inności.

Lektura Drzazgi musi być niezwykle bolesna dla każdego wrażliwego czytelnika. Zajęła mi wiele dni, bo ilości opisanych potworności nie da się wchłonąć przez jeden wieczór. Czyta się ją więc powoli i boli jak wolno wbijane w dłonie gwoździe. Wyobrażam sobie jak z trudnym zadaniem zmagał się autor: najpierw zbierając materiały, potem pisząc kolejne rozdziały. Zrobił bardzo wiele żeby dotrzeć do prawdy o opisywanych wydarzeniach. Obdzierał ją z kłamstwa narastającego od kilku dekad. A kiedy już tę prawdę widzimy, to chcemy zakryć oczy ze wstydu i zniknąć, tylko że po zamknięciu oczu niewidzialnym jesteśmy wyłącznie w dziecięcej wyobraźni. W rzeczywistości taka czysta prawda przylega do nas jak przestraszone dziecko i nie da się jej wyrwać z serca. Ta książka jest wyrzutem sumienia, którego nie można zakopać pod lasem lub spalić w stodole.


autor: Mirosław Tryczyk
tytuł: Drzazga. Kłamstwa silniejsze niż śmierć
wydawnictwo: Znak
miejsce i rok wydania: Kraków 2020
liczba stron: 352
format: 125 x 205 mm
okładka: twarda

warto przeczytać

Tomasz Gross pisze o relacjach polsko-żydowskich w czasie II wojny światowej i po niej.

Tomasz Żukowski o tym, że rewizja utrwalanej przez dziesięciolecia wiary we własną niewinność wymaga przede wszystkim zaakceptowania prawdy.

Książka Mordechaja Canina, która może nauczyć zapomnianej pokory.

Cenię spokój, zarówno ten uświęcony, jak i zwykły. W tym (s)pokoju mam swoje miejsce, z którego sięgam po książki. Czytanie dostarcza mi wszystkich emocji, jakie wymyślił świat. Nauczyłem się tego dawno temu w bibliotece w moim rodzinnym mieście. Wtedy czytałem książki „podróżnicze, względnie podróżniczo-awanturnicze”, dziś najchętniej wybieram literaturę non-fiction i książki przybliżające zjawiska kulturowe sprzed kilku dekad. Przyglądam się niektórym sztukom plastycznym i szperam w klasykach polskiego komiksu. Jestem dobry dla książek.

    1 Comment

    1. […] recenzowaliśmy też inne publikacje, które zachęcały do zatrzymania się i zastanowienia. Drzazga. Kłamstwa silniejsze niż śmierć to reportaż sprawdzający, czy gryzące sumienie to jedynie pojęcie z literatury. Komiks Loteria […]

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %