O dziewczynie ze sklepu
Do niedawna nie miałam właściwie styczności z literaturą azjatycką. W wieku nastoletnim przeczytałam trzy książki Harukiego Murakamiego, które spodobały mi się, ale nie na tyle, abym sięgnęła po innych autorów.
Jednak kilka tygodni temu, zachęcona poruszeniem wywołanym przez książki Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego z serii z Żurawiem, postanowiłam osobiście poznać jedną z tych pozycji. Chciałam sprawdzić, czy to, co piszą i mówią recenzenci, ma coś wspólnego z prawdą. Zaczęłam od Dziewczyny z konbini autorstwa Sayaki Muraty i wydaje mi się, że nie mogłam trafić lepiej.
Historia przedstawiona w powieści skupia się na życiu kobiety po trzydziestce, która pracuje w osiedlowym sklepiku jako sprzedawczyni. Najbliższa rodzina oraz współpracownicy patrzą na bohaterkę kątem oka i zastanawiają się, co jest z nią nie tak, że po zakończeniu studiów nie zmieniła zatrudnienia. Należy zaznaczyć, że kobieta ma świadomość swojej odmienności i stara się kamuflować niedostosowanie. W przygotowywaniu nowych historii o jej życiu pomaga siostra bohaterki, która znajduje dla niej coraz to nowe wyjaśnienia. Niestety z czasem tytułowa dziewczyna poddaje się presji i konstruuje iluzję „normalnego życia”.
Nie chcę zdradzać dużo z fabuły, bo książka jest niezwykle krótka i warto się z nią zmierzyć samodzielnie. Muszę przyznać jednak, że po przeczytaniu różnych recenzji spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Wydawało mi się, że to będzie dłuższa historia z dalekiego kręgu kulturowego, z którą trudno będzie mi się utożsamić. Nie mogłam się bardziej pomylić. Przyznaję, że nie wyobrażałam sobie, że ta opowieść niesie za sobą tak duży ładunek emocjonalny i że można ją traktować jak swego rodzaju ostrzeżenie. Autorka zwraca bowiem uwagę na oczekiwania społeczeństwa w stosunku do jednostki.
Wydaje mi się, że wciąż we współczesnym świecie napotykamy na pewne wyobrażenia o nas ze strony rodziny i przyjaciół. Pojawiają się pytania (zadane albo zasugerowane przez innych): jacy powinniśmy być w danym wieku; co wolno dzisiaj kobiecie lub mężczyźnie; czemu jesteś taki jak wszyscy; czemu nie jesteś taki jak wszyscy itd. To ważny problem dostosowania społecznego czy przynależenia do społeczności, z którym ciągle musimy się mierzyć.
Dlatego właśnie bardzo łatwo wejść w buty głównej bohaterki, która na pewnym etapie życia chce przynależeć do społeczności. Nie chce być odrzucana ani po kryjomu obgadywana. Autorka wykorzystała jednak ciekawy zabieg, pokazując, że czasem choćbyś nie wiem jak chciał przystawać do innych, to może znaleźć się jakaś wada czy powód, dla którego inni będą cię odtrącać.
Na koniec będzie trochę filozoficznie i moralizatorsko, ale uważam, że na świecie nie powinno być żadnej siły ani osoby, która kazałabym nam w siebie wątpić albo wstydzić się tego, kim jesteśmy. Badania pokazują, że kultura i społeczeństwo bardzo głęboko na nas oddziałują i nie sposób się z tym nie zgodzić, ale jednak każdy z nas jest indywidualnością, która może wyrwać się z tego narzuconego schematu. Lektura Dziewczyny z konbini to wspaniała przygoda i oprócz wartości czytelniczej przekazuje też głęboką prawdę o współczesnych problemach.