Enfant terrible komiksu
Najlepszy agent Biura Obrony i Spraw Paranormalnych nie wyzbył się jednak piętna superbohaterskości do końca. Hellboy jest po prostu bardzo szczególnym przykładem takiej niesamowitej postaci. Posiada nadludzką siłę, niełatwo go zranić, o uśmierceniu nawet nie mówiąc, potrafi wszczynać wszelkiego rodzaju brutalne naparzanki (i lubi to), a poza tym dzielnie walczy z najwymyślniejszymi wysłańcami zła. W jego osobowości tkwi prawdziwa głębia, jego charakter jest pełny, dopracowany i szalenie intrygujący. Pochodzenie Hellboya zostało bowiem owiane tajemnicą – on sam niewiele o sobie wie, ale też z nieszczególnym entuzjazmem myśli o dociekaniu prawdy, ponieważ nie przewiduje ciepłej, radosnej historii. Zagadka rozwiązuje się stopniowo wraz z rozwojem kolejnych opowieści, dla dobra niespodzianki nie będę jednak za wiele zdradzać. Wystarczy jedynie oficjalna wersja z tomu Nasienie zniszczenia, w którym czerwonoskóry, rogaty chłopiec w podarunku od enigmatycznego czarownika dla Hitlera zostaje ściągnięty do naszego wymiaru jako cud mający odmienić losy II wojny światowej.
Choć nie jest to cała prawda, a tylko jej drobny i uproszczony ułamek, to i tak wiele już wiemy o rodzaju opowieści, z którą mamy do czynienia. Nastrój tajemnicy i niezwykłości, wątki nazistowskie i okultystyczne, świat żołnierzy, Towarzystwa Paranormalnego, demonów, szalonych naukowców i innych potworów – wszystko to stanowi stały punkt programu. Do tego mierzenie się protagonisty ze swą tożsamością, ciągłe wpadanie w kłopoty i cięte odzywki, szybko ucinające patetyczne mowy wrogów. Hellboy twardo stąpa po ziemi, chociaż poziom nasycenia rzeczywistości baśniowymi dziwnościami zdecydowanie oddala go od normalności.
W takim samym stopniu, w jakim Mike Mignola czerpie z przeróżnych tekstów kultury, sam też stanowi niewyczerpane źródło inspiracji dla innych twórców komiksów (i nie tylko). Wielu z nich przyznaje się do fascynacji Hellboyem, dlatego też mógł powstać tom Opowieści niesamowite, w którym zebrano kilkustronicowe interpretacje historii „chłopca z piekieł” oraz jego najbliższych kompanów. Mignola całkowicie oddał stery pokaźnej grupie scenarzystów i rysowników, dzięki czemu powstała antologia bardzo zróżnicowana i oryginalna. Przy okazji okazało się również, że to nie tylko charakterystyczne ilustracje twórcy Hellboya stanowią o wielkości głównego bohatera, skoro najpierw jego styl mógł być z powodzeniem powielany między innymi przez Duncana Fegredę w standardowych zeszytach, a później rogaty agent obronił się także we wspomnianym zbiorze komiksowych nowelek w tak odmiennych niekiedy szatach graficznych.
Obok Sin City Franka Millera Hellboy to najlepiej rozpoznawalny tytuł wydawnictwa Dark Horse Comics, którym w Polsce z sukcesem zaopiekowali się Egmont i Klub Świata Komiksu. Oryginalne połączenia motywów i w pełni twórcze rozwiązania artystyczne Mignoli nie tracą na aktualności i wciąż przyciągają nowych czytelników. Jego napakowane intrygą i akcją fabuły świetnie sprawdzają się w filmowych mediach, a wyrazista postać głównego bohatera i jego zamiłowanie do niebezpiecznych misji to woda na młyn dla twórców gier komputerowych. To już jednak temat na oddzielną historię, którą niebawem opowie Antoni Kaja.