Kultura w dymkach

Gdzie fantazja spotyka się z nauką, czyli o superenergii superbohaterów

Nie wszyscy lubią superbohaterów, tak ściśle powiązanych z historią komiksu, przede wszystkim ze względu na ich mało prawdopodobne przygody i nadludzkie moce wykorzystywane w zupełnie ludzkim świecie. Trudno jednak dyskredytować całą tę fantastyczną brać, bo przecież superbohater superbohaterowi nierówny. Szczególną różnorodnością charakteryzuje się grupa, która zdołała okiełznać rozmaite rodzaje energii.
Ale zanim napiszę o okiełznywaniu, muszę poświęcić parę słów zdarzeniom, które wiążą się z genezą wielu bohaterów. Nie każdy bowiem odziedziczył swe moce po kosmicznych przodkach lub kupił je sobie (w postaci zabójczych gadżetów) dzięki rodzinnej fortunie. Niektórzy piętno czy dar ponadprzeciętnych umiejętności i właściwości otrzymali za sprawą wypadków w laboratorium, przy eksperymentach z tajemniczą energią. Tak między innymi powstała grupa znana jako Fantastyczna Czwórka, która naraziła się na promieniowanie kosmiczne podczas próbnego lotu międzygwiezdnego. W wyniku radiacji organizmy załogi zostały zmutowane: Reed Richards stał się Panem Fantastic o ciele rozciągliwym jak guma, Susan Storm przekształciła się w Niewidzialną Kobietę, jej brat Johnny jako Ludzka Pochodnia mógł latać i zapalać się żywym ogniem, zdeformowany Benjamin Grimm zyskał zaś nadludzką siłę Stwora. Inny naukowiec padł ofiarą własnego eksperymentu, tym razem kiedy wypróbowywał bombę opartą na promieniowaniu gamma – mowa, rzecz jasna, o współczesnym wcieleniu doktora Jekylla i Mr. Hyde’a, Robercie Brusie Bannerze a.k.a Hulku. Nieco łagodniejszą, kobiecą wersją tego bohatera jest She-Hulk – pewnie dlatego, że nie miała z dziwną energią bezpośredniego kontaktu, a tylko przyjęła ją podczas transfuzji krwi od swego zielonoskórego kuzyna. Dzięki temu może kontrolować metamorfozę, a jej bardziej zwierzęca forma nie przekreśla zachowania chłodnego rozumu i dużych pokładów inteligencji.

Źródło grafiki: images2.alphacoders.com/282/282892.jpg

Jednak najbardziej interesującym wśród tej podgrupy superbohaterów jest Dr Manhattan – dziecko Alana Moore’a i Dave’a Gibbonsa z doskonałego dzieła Strażnicy. Na skutek wypadku podczas pracy nad eksperymentem z dziedziny fizyki jądrowej Jonathan Osterman został przeniesiony poza granice fizycznej rzeczywistości i powrócił stamtąd znacząco zmieniony. Zyskał boskie moce, niemal niczym nieograniczone: ponadludzką siłę, zdolność telekinezy, teleportacji, kontroli nad materią na poziomie subatomowym, a także dar jasnowidzenia oraz jednoczesnego postrzegania teraźniejszości, przeszłości i przyszłości. Taki upgrade wiąże się jednak z kompleksem Boga, w tym wypadku potraktowanym „całościowo” – Dr Manhattan stał się istotą nie tylko najpotężniejszą, lecz także najbardziej samotną; cierpiał na schizoidalne zaburzenia osobowości, których objawami są tendencja do izolowania się od społeczeństwa, nieumiejętność podtrzymywania związków międzyludzkich i całkowita apatia.

Źródło grafiki: 2.bp.blogspot.com/-LQ8AULK505o/UYhDlaLz7AI/AAAAAAAACDg/2L2Rc5hmQFM/s1600/Rorschach+%252B+Dr+Manhattan+Example.png

Innym sposobem na kontakt z nieziemską energią może być wejście w posiadanie specjalnych przedmiotów, takich jak na przykład Kosmiczna Kostka (Tesserakt) czy klejnoty nieskończoności. Pierwszy z nich, półprzezroczysty sześcian, jest właściwie energopodobną istotą o wielkiej mocy, pochodzącą z rzeczywistości Beyonderów. Co do drugiego zaś, to w tym tekście najbardziej interesuje nas Klejnot Mocy, który daje swemu użytkownikowi dostęp do wszelkich istniejących sił i rodzajów energii, a przy okazji rozwija także jego własne zdolności i wytrzymałość.

Przejdźmy do konkretów. Kilka słów trzeba powiedzieć o przypadkach bardziej bezpośredniego działania energii. Weźmy na przykład Daredevila, który nie miota żadnymi promieniami i na pierwszy rzut oka nie wiążemy go z tego typu mocą. A jednak: w ramach rekompensaty za utratę wzroku otrzymał nie tylko wzmocnienie pozostałych zmysłów, lecz także dar zwany Radar Sense. Ta dodatkowa predyspozycja opiera się na wytwarzaniu energii elektromagnetycznej w zmutowanym mózgu Matthew Murdocka, dzięki której w jego umyśle rysuje się niewyraźna mapa otaczających go obiektów. Podobnie rzecz się ma ze Speed Force, która jest źródłem i wspomagaczem niezwykłych umiejętności Flasha. Umożliwia mu ona między innymi poruszanie się z prędkością światła, przenikanie przez ściany dzięki efektowi tunelowemu, a także chroni jego organizm przed skutkami oporu aerodynamicznego. Poza tym warto wspomnieć jeszcze o Thorze i Odinforce (mocy pozwalającej na podłączenie się do źródła kosmiczno-mistycznej energii), Storm (kierowanie m. in. piorunami, a co za tym idzie energią elektryczną), Supermanie (wiązka laserów z oczu, zasilana energią słoneczną) oraz Black Bolcie dysponującym Master Blow (to z kolei możliwość przemienienia całej zgromadzonej wokół energii w jedno potężne uderzenie).

Źródło grafiki: www.theothermurdockpapers.com/wp-content/uploads/2013/07/Samnee_radar2Darededevil16.jpg


Znajdziemy jednak w komiksowym świecie przykłady jeszcze bardziej widowiskowe. Niektórzy superbohaterowie korzystają z promieni czystej energii bezpośrednio, używając jej przede wszystkim jako broni. Na przykład Electro – jedna z antagonistycznych postaci z zeszytów o Spider-Manie – jest żywym kondensatorem elektronicznym, zasilanym przez mikroskurcze mięśni, normalnie odpowiedzialne za regulację temperatury ciała. Może dzięki temu wygenerować energię elektrostatyczną, która objawia się powstawaniem w czubkach palców wyładowań łukowych podobnych do błyskawic. Z kolei Kapitan Marvel i Ms. Marvel (przejęła ona od niego wszystkie moce w wypadku stapiającym ich struktury genetyczne) potrafią wytwarzać w dłoniach efektowne impulsy energetyczne, a Magneto został obdarzony przez naturę umiejętnością sprawowania kontroli nad wszelkimi formami magnetyzmu. Dodajmy jeszcze do tego grona Srebrnego Surfera (który z energią wyprawia niestworzone rzeczy – może ją absorbować, analizować i manipulować nią, wytwarzać ją z materii oraz powodować jej eksplozje) a także Kapitana Atoma, władającego – jak na to wskazuje jego pseudonim – energią nuklearną.

Źródło grafiki: www.chasingamazingblog.com/wp-content/uploads/RebirthElectro_04.jpg


Moim ulubionym sposobem na wykorzystanie czystej energii jest jednak pomysł rodem z komiksów o międzygwiezdnej policji – Korpusie Zielonej Latarni. Umiejętności każdego z członków tego stowarzyszenia stojącego na straży prawa są wspomagane przez pierścień mocy (ładowany specjalną latarnią). Umożliwia on przetransportowanie idei z umysłu w konstrukty energetyczne. Cała zabawa i fenomenalny koncept polegają na tym, że efektywność owych konstruktów zależy od siły wyobraźni osoby, która je buduje! To właśnie granice pomysłowości Zielonej Latarni wyznaczają granice jego możliwości. Dodatkowo od tego, jak mocno uda mu się skupić na swoich wytworach, zależy ich trwałość i skuteczność. Interesująca jest także sama koncepcja siły woli – profesjonalnie nazywanej elektromagnetycznym spektrum emocjonalnym. Można ją zdefiniować jako pole energii napędzane przez emocje wrażliwych istot. Każdy rodzaj emocji pozwala na wytwarzanie energii o innym kolorze: wściekłość to czerwień, chciwość – pomarańcz, strach – żółć, wola – zieleń, nadzieja – błękit, współczucie – indygo, miłość – fiolet. Poza tą rangą są śmierć jako czerń i życie jako biel.

Źródło grafiki: http://i.imgur.com/HhTS3N0.jpg


Chociaż twórcy superbohaterskich komiksów niekoniecznie są specami od nauk ścisłych, to chętnie korzystają z dokonań chemii, biologii i fizyki – najczęściej w celu uwiarygodnienia i ukonstytuowania fantastycznych umiejętności swoich postaci. Pewnie nie zawsze te manipulacje się opłacają i być może czasem czynią więcej złego niż dobrego, ale jedno trzeba im przyznać: znacznie przyczyniają się do zróżnicowania i uatrakcyjnienia komiksowego świata.
Żyje życiem fabularnym prosto z kart literatury i komiksu, prosto z ekranu kina i telewizji. Przeżywa przygody z psią towarzyszką, rozkoszuje się dziełami wegetariańskiej sztuki kulinarnej, podnieca osiągnięciami nauki, inspiruje popkulturą. Kolekcjonuje odłamki i bibeloty rzeczywistości. Udziela się recenzencko na instagramowym koncie @w_porzadku_rzeczy.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %