Przeczytaliśmy

Ghostland. Podróż przez (straszne) Stany

Od małego bardzo bałam się opowieści o duchach i wypatrywałam jakichś postaci w ciemnych kątach pomieszczeń. Z wiekiem trochę się to zmieniło; w liceum nałogowo oglądałam Supernatural, a na studiach zmierzyłam się z lękami i obejrzałam większość horrorów. Teraz opowieści o duchach wywołują u mnie lekki dreszczyk: trochę strachu, trochę zaintrygowania. Dlatego z chęcią sięgnęłam po Ghostland. Ameryka i jej nawiedzone miejsca.

Coś stuka? Czujesz dziwny chłód? Przedmioty zmieniają miejsce? Czy to duchy…? Colin Dickey, autor książki, wybrał się w niezwykłą podróż po Ameryce, odwiedzając miejsca, w których „coś” się dzieje. Reportaż jest podzielony według lokalizacji: domostwa, miejsca publiczne (zarówno więzienia i szpitale psychiatryczne, jak i bary oraz hotele) oraz miasta i miasteczka. Niektóre z tych miejsc są obecnie atrakcjami turystycznymi, ponieważ branża nadprzyrodzona prężnie się rozwija. Powstają stowarzyszenia łowców duchów, a w sklepach można kupować przedmioty oraz przyrządy przydatne przy śledzeniu istot bezcielesnych. Autor przybliża nam więc nie tylko historię Stanów Zjednoczonych z innej perspektywy, lecz także rozwój biznesu bazującego na strasznych historiach. Nie omija również popkultury, dlatego znajdziemy tu sporo odniesień do Amityville, Smętarza dla zwierząt czy Nawiedzonego domu na wzgórzu. Dickey pokazuje, skąd autorzy czerpali inspirację do swoich produkcji i jak wykorzystywali mity, by podrasować historię jako „autentyczną”.

Zdradzę już tajemnicę: w tej książce nie ma duchów. Jeśli więc liczycie na historie mrożące krew w żyłach i straszne relacje świadków, nie jest to tytuł dla was. Dickey rozprawia się z popularniejszymi opowieściami, rozkładając je na czynniki pierwsze i dogłębnie wyjaśniając ich genezę. Jego celem nie jest podsycanie strachu, lecz naukowe objaśnienie historii, by pokazać, jak dawne wydarzenia, towarzyszące im skojarzenia oraz pomówienia wpływają na przeszłość i teraźniejszość. Autor sprawdza drzewa genealogiczne „duchów” oraz przekazy historyczne, wyłapując wszystkie nieścisłości albo rażące kłamstwa. Dickey też słusznie zakłada, że opowieści ewoluują i dopasowują się do konkretnych czasów czy okoliczności.

Poza analizą historyczną autor ujawnia także czynniki, które wpływają na poziom „nawiedzenia” miejsca czy budynku. Im bardziej niezwykły dom (np. posiadający wiele pomieszczeń, nieregularny, z okrągłymi pokojami, przesadnie rozbudowany), tym większe prawdopodobieństwo, że wywoła niepokój u sąsiadów, którzy stworzą mroczną historię, by wyjaśnić, dlaczego dom wygląda tak a nie inaczej. Jeżeli zaś w dużym domu mieszka samotna, bogata starsza pani, to z całą pewnością niedługo oszaleje z rozpaczy i jej duch będzie straszył. A w domu stojącym na dawnym cmentarzysku Indian – nawet jeśli takowe w rzeczywistości jest oddalone o wiele kilometrów – już na pewno będą się działy dziwne rzeczy.

Nawiedzone miejsca są dla Dickeya raczej punktem wyjścia do opowiedzenia historii Stanów Zjednoczonych. Autor dość szybko przedstawia niezwykłą historię, przytacza krótkie relacje o dziwnych wydarzeniach, by potem przejść do historii danego miejsca oraz regionu. Historia Stanów, choć dość młoda, obfituje w brutalne i okrutne wydarzenia, których efekty rezonują do dzisiaj. Ludzie odczuwają wyrzuty sumienia na myśl o traktowaniu rdzennych mieszkańców czy niewolników, więc by zapomnieć o wydarzeniach niechlubnych, tworzą sobie historie, które odwracają od tego uwagę. Z autorem zajrzymy do wielu miejsc w kraju, odwiedzimy stare cmentarze, dawne plantacje czy zagrody, w których ludziom działa się niewyobrażalna krzywda. Duchy tu owszem będą, ale nie takie, jakich można się spodziewać – tylko udręczeni ludzie, którym winni jesteśmy pamięć.

Reasumując, Ghostland to historia Stanów Zjednoczonych opowiedziana z wykorzystaniem innej perspektywy, kwestie nadprzyrodzone są tu zdecydowanie tłem i autor nie poświęca im zbyt wiele uwagi. Warto też wspomnieć, że każdy fakt podparty jest źródłem, więc przypisy na końcu reportażu są liczne. Jeżeli szukacie publikacji o zdarzeniach stricte paranormalnych, to Ghostland was zdecydowanie zawiedzie. Jeżeli zaś interesujecie się historią Stanów, nie tylko podręcznikową, to myślę, że możecie być zadowoleni.


autor: Colin Dickey

tytuł: Ghostland. Ameryka i jej nawiedzone miejsca

przekład: Jerzy Kozłowski

wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

miejsce i data wydania: Kraków 2022

liczba stron: 388

format: 140 × 205 mm

oprawa: miękka ze skrzydełkami

Polonistka z wykształcenia, skandynawistka w przyszłości. Miłośniczka nauki, jedzenia, filmów oraz seriali. Wielbicielka literatury dziecięcej, młodzieżowej i fantastycznej, a zwłaszcza dystopii. Zakochana w Norwegii i norweskim, ogląda, słucha i czyta wszystko, co powstało w kraju nad fiordami. Darzy miłością pieski i świnki morskie. Redaktor naczelna tego przybytku. Od niedawna udziela się na bookstagramie @mons.reads.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %