Przeczytaliśmy

Czterdzieści lat samotności

Na Spitsbergenie o Haraldzie słyszał każdy – czy to mieszkaniec, czy traper. Choć traperów właściwie już nie ma – Harald był jednym z ostatnich, a na pewno legendarnym. W czasach, gdy nie było GPS-ów, komórek, skuterów ani wypasionej odzieży na każde warunki atmosferyczne, Harald pojechał na wyspę, na której miał spędzić tylko rok, a potem ruszyć dalej w świat – planował wyjazd do Ameryki Południowej. Czas płynął, a rok zamienił się w czterdzieści lat.

Spitsbergen, największa wyspa Norwegii, położona na archipelagu Svalbard na Morzu Arktycznym, może Wam się kojarzyć z tzw. Arką Noego, czyli Globalnym Bankiem Nasion.  Średnia temperatura zimą wynosi ok. -20 stopni Celsjusza, a latem – 4 stopnie powyżej zera. Wieczna zmarzlina, w której ukryty jest budynek Banku Nasion, gwarantuje niską temperaturę, dzięki której setki tysięcy nasion roślin jadalnych z całego świata będą w stanie przetrwać długie lata. I może odbudują świat, gdy już go zniszczymy.

Za czasów Haralda był to właściwie już koniec świata, turystów jak na lekarstwo, traperzy też z czasem zaczynali się wykruszać. Teraz wyspa zamieniła się w centrum naukowe, w którym naukowcy pędzą na skuterach z próbkami, a ponadto stała się atrakcją turystyczną dla spragnionych wrażeń i nieziemskich widoków. To także miejsce, gdzie zaczynają topnieć lodowce, a to wszystko przypomina nam o tym, że czasy się zmieniają. I zegar coraz głośniej tyka.

Harald Soleim na Spitsbergen dotarł w 1977 roku, miał wtedy 37 lat. Jedynym towarzyszem był z początku pies, z którym Harald doglądał okolicy. Wszystkiego musiał nauczyć się sam: jak naprawić chatę, żeby przetrwać w niej mrozy i odwiedziny niedźwiedzi, jak bronić się przed drapieżnikami i jak przechowywać zapasy, żeby się nie zepsuły ani nie zostały pożarte przez dzikie zwierzęta. Mimo wszystko samotne życie go zahartowało, a jak pisze autor, Birger Amundsen, Harald jest nieustępliwy i ma trudny charakter. Paradoksalnie – zjednuje sobie ludzi jak mało kto. W jego traperskiej chatce gościli rosyjscy agenci KGB (jeden z nich nawet ukradł mu lornetkę, czego Harald nie przemilczał i domagał się zwrotu; zgubę odzyskał, ale następnym razem już to się nie udało), spotkał się nawet z królową Sonją, żoną króla Haralda V, od której otrzymał piękny podarunek. Harald wzbudza sympatię nawet czytelników, choć jednocześnie czuć, że jest szorstki i uparty.

Harald zapadł w pamięć nie tylko mieszkańcom, lecz także miejscowym władzom. Przez lata walczył o prawo do strzelania do niedźwiedzi polarnych, a jedna ze spraw skończyła się nawet w sądzie. Podczas nocy polarnych był nieustępliwym samotnikiem, a w letnich miesiącach – duszą towarzystwa i chętnie zapraszał gości. Amundsen, obserwując przez lata przyjaciela i dzieląc się jego wspomnieniami z czytelnikami, tworzy portret niezwykłego człowieka, który żył, tak jak chciał, i niczego nie żałował. W trakcie lektury mogą nasuwać się pytania o to, co popycha człowieka do życia w takiej samotności. Gdy Harald się starzeje i trafia w końcu w ciężkim stanie do szpitala, trudno mu się odnaleźć wśród ludzi. Większość życia przemieszkał w chacie na wyspie – jak wejść z powrotem w społeczność? Mimo to jest pogodzony ze swoim losem oraz przemijającym czasem. Bohater książki sam mówi: Jestem już stary, swoje przeżyłem.

Harald. Czterdzieści lat na Spitsbergenie to zapis życia na końcu świata bez zbędnych upiększeń. Dla mnie osobiście – było to trudne przeżycie, musiałam często robić przerwy, żeby trochę odpocząć od tego wiecznego mrozu i samotności. Z drugiej strony bez opowieści o Haraldzie nie sposób zrozumieć tej części świata, która stała się jego domem. Zwłaszcza teraz, gdy świat tak szybko się zmienia. Przygotujcie się na chłodne spotkanie: może powiać mroźny wiatr, a szorstki Harald – zniechęcać. Ale bądźcie cierpliwi, pod powierzchownym chłodem kryje się jednak ciepło, a historie o spełnieniu i pogodzeniu się z losem nie zawsze są tak proste.


autor: Birger Amundsen
tytuł: Harald. Czterdzieści lat na Spitsbergenie
przekład: Karolina Drozdowska
wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne
miejsce i data wydania: Wołowiec 2021
liczba stron: 280
format: 133 × 225 mm
oprawa: twarda

warto przeczytać

Spitsbergen (a raczej jego lodowce) jest też głównym bohaterem innej książki, zrecenzowanej przez Magdę, Początek końca? Rozmowy o lodzie i zmianie klimatu. Idąc tym tropem, możemy również polecić książkę, o której pisała Monika, Koniec lodu. Jak odnaleźć sens w byciu świadkiem katastrofy klimatycznej?.

Polonistka z wykształcenia, skandynawistka w przyszłości. Miłośniczka nauki, jedzenia, filmów oraz seriali. Wielbicielka literatury dziecięcej, młodzieżowej i fantastycznej, a zwłaszcza dystopii. Zakochana w Norwegii i norweskim, ogląda, słucha i czyta wszystko, co powstało w kraju nad fiordami. Darzy miłością pieski i świnki morskie. Redaktor naczelna tego przybytku. Od niedawna udziela się na bookstagramie @mons.reads.

    1 Comment

    1. […] reportażu Harald. Czterdzieści lat na Spitsbergenie, wydanego ostatnio przez Czarne, oraz wielu innych publikacji o Svalbardzie, zgodził się na […]

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %