Losów Alcatraza Śmiałego ciąg dalszy
W tym momencie – a zapewne już wcześniej – ludziom, którzy zgodnie z sugestią zapoznali się albo z pierwszym tomem, albo z recenzją, albo z jednym i drugim, zapaliła się czerwona lampka. „Ale jakże to? Przecież Alcatraz Smedry robił do tej pory wszystko, co w jego mocy, żeby udowodnić nam, że NIE JEST cudowny, bohaterski, przystojny jak na swój młody wiek (auć!) i ze wszech miar szlachetny oraz godny podziwu. Czy zaszła jakaś pomyłka?” Ależ w żadnym razie, i w tym tkwi kolejny atut tych książek – wraz z głównym bohaterem ewoluuje narracja. W drugim tomie protagonista stara się nam dobitnie wykazać, jak wielkim jest kłamcą i jak konieczne jest w życiu zachowanie otwartego umysłu, w trzecim natomiast poprzez przyjęcie postawy skrajnie megalomańskiej pokazuje potencjalnie szkodliwe efekty sodówy uderzającej mocno do głowy. Wszystko po to, abyśmy mieli pełen wgląd w jego przemianę z herosa w zdrajcę i… ale nie będę uprzedzać faktów. Każdy zabieg jest przemyślany, każda (no, prawie) dygresja ma swoją funkcję. No bo w jakiej innej pozycji beletrystycznej (tfu! powieści autobiograficznej) autor zrobi przerwę na popcorn, żebyś mógł wrócić na chwilę do odpowiednich rozdziałów, albo pomyśli o twoich potrzebach fizjologicznych? Odbiorca ma tu nawet możliwość współodczuwania irytacji, że nie wspomnę o poznawaniu dalszych tajników pisarstwa czy pożytecznych życiowych poradach (dotyczą one chociażby zawsze enigmatycznych i zgoła niepojętych relacji damsko-męskich).
Nasz główny bohater przez duże „B” nie jest oczywiście jedyną postacią wartą uwagi.Oprócz znanych nam barwnych figur pokroju spóźniającego się na rany dziadka Leavenwortha czy zgryźliwej Bastylii zostaje nam zaprezentowana cała plejada nowych członków rodu Smedrych… i nie tylko. Pójdźmy chronologicznie. Oto co ciekawsze dramatis personae:
Kazań „Oż, orzechy!” Smedry – karłowaty (ale nie lubi tego określenia) wagabunda ze skłonnością do gubienia się i upodobaniem do wykrzyknień, w których występują różne gatunki orzechów.
Attica Smedry – enigmatyczny ojciec protagonisty, notoryczny ryzykant, twórca śmiałych teorii, miłośnik poklasku(koszmarny rodzic).
Pattywagon Smedry – kobieta o wyrazistym charakterze (pisząc to, ryzykuję wyrzucenie przez okno) i wyjątkowej zdolności do mówienia niestosownych rzeczy w niezręcznych sytuacjach.
Folsom Smedry – recenzent wszystkiego, z zawodu i natury, nad wyraz źle tańczy (tak źle, że przy wtórze muzyki staje się nagle wojownikiem kung-fu).
Himalaja Skaliste – reformowana Bibliotekarka, która w razie potrzeby przeistacza się w wieloręką boginię porządku i katalogowania (oczywiście w przenośni).
Rikers Dartmoor – brat Bastylii, autor cyklu rozrywkowych książek o fikcyjnych przygodach Alcatraza (najnowsza, Alcatraz Smedry i klucz mechanika, jest podobno bardzo kiepska), nieudolnie starający się naśladować zwyczaje naszego świata i spragniony wrażeń.
1) ile istnieje powodów, dla których niscy ludzie mają lepiej od wysokich (przynajmniej sto dwadzieścia siedem),
2) czy da się zepsuć grawitację (niestety nie),
3) co można określić przymiotnikiem „szajsoklapydny” (wyłącznie paluszki rybne),
4) jaka kara czeka smoka za pożarcie dziewicy pierwszego stopnia (odebranie skrzydeł i stulecia służby ludziom w charakterze środka transportu),
5) kto wynalazł pytanie (oczywiście Sokrates),
6) czym różni się Archiwum Królewskie (nie biblioteka) od zdecydowanie biblioteki (bałaganem),
7) jaka jest główna przyczyna raka u udomowionych nietoperzy owocożernych (ostatniostroństwo, straszliwa plaga!),
Kilka końcowych uwag do polskiego wydania. Jacek Drewnowski nadal robi kapitalną robotę (w końcu to nie jego wina, że w naszej kulturze nie istnieje coś takiego jak popołudniowe odcinki specjalne). Mój szacunek dla niego nigdy nie przeminie, chociaż jego przekładom czasem przydałaby się staranniejsza redakcja. Również bez oryginalnych ilustracji Hayley Lazo (rzeczniczki prasowej rekinów wielorybich) to zdecydowanie nie byłoby to samo. I tylko szkoda, że projektant świetnej okładki drugiego tomu nie odpowiadał również za okładkę tomu trzeciego, bo seria zdecydowanie by na tym zyskała (tak czy inaczej jest jednak lepiej niż na początku). Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy, wypatrując mającej nadejść znienacka wielkiej klęski protagonisty. Co i wam z całego serca polecam.
Z wiarygodnych źródeł wiem, że Folsom Smedry daje tym pozycjom pięć na pięć i trzy czwarte w skali humorystycznej satysfakcji. Też się ku temu skłaniam.
tytuł: Alcatraz kontra Bibliotekarze #2. Kości Skryby
tłumaczenie: Jacek Drewnowski
wydawnictwo: IUVI
miejsce i rok wydania: Kraków 2017
stron: 320
format: 137× 206 mm
oprawa: miękka
tytuł: Alcatraz kontra Bibliotekarze #3. Rycerze Krystalii
tłumaczenie: Jacek Drewnowski
wydawnictwo: IUVI
miejsce i rok wydania: Kraków 2017
stron: 312
format: 137× 206 mm
oprawa: miękka