O

O wiecznym zaskoczeniu

Dziś nie wypiłem kawy w swojej ulubionej kawiarni, którą co sobotę odwiedzam ze znajomymi i ich psem. Nie usiedliśmy przy stoliku, nie zamieniliśmy kilku słów z Właścicielami – solą ziemi, duszą tego miejsca. Witają klientów z otwartymi ramionami, odruchowo już chyba mielą ziarno, ostrożnie parzą napój zgodnie z najlepszą sztuką i serwują go w ceramicznych filiżankach. Do młynka zawsze wpada okruch pasji i zaangażowania. Smak jest nie do podrobienia.

Dziś nie wypiłem kawy w swojej ulubionej kawiarni, ponieważ od pół roku wielu współobywateli nosi maski pod nosem, nie trzyma dystansu, nie myje rąk nawet po skorzystaniu z toalety; gros z nich uczestniczyło w hucznych weselach i organizowało wesołe domówki, a po drodze wyjechało na wczasy pod gruszą, bo jak to bez wczasów, epidemia nie epidemia, wczasy się należą – wirus w walizę i jedziemy. W dodatku do szkół wróciły, czy też usiłowały wrócić z przerwami na kwarantanny, główne wektory zakażenia, które po lekcjach (i w trakcie, nie oszukujmy się) prowadzą bogate życie towarzyskie.

A teraz lament, niedowierzanie i święte oburzenie wszystkich na pogarszającą się sytuację, no ale nic nowego. Brak skutecznych działań rodzi brak zmian na lepsze.

Jutro prawdopodobnie nie wypiję kawy, ponieważ jej zabraknie, a cena ziaren wywinduje. W ciągu najbliższych trzydziestu lat powierzchnia obszarów, na których może rosnąć kawa, spadnie o połowę [1]. Obecnie co najmniej 60% wszystkich gatunków z rodzaju Coffea grozi wyginięcie, 45% brakuje w bankach nasion, a 28% nie notuje się na obszarach chronionych [2]. Dzikie gatunki tej rośliny ucierpią szczególnie tam, gdzie zmiany klimatu zachodzą w przyspieszonym tempie.

Szacuje się, że do 2050 roku katastrofa klimatyczna wpłynie na życie 3,5 miliona Kolumbijczyków, 14% PKB tego kraju związanego z rolnictwem, zatrudnienie 21% obywateli oraz bezpieczeństwo żywnościowe państwa [3]. Jeśli nie podejmie się działań zaradczych, skutki wzrostu średnich globalnych temperatur dotkną 80% plonów na ponad 60% obszarów uprawnych Kolumbii. Nastąpi degradacja gleb i utrata materii organicznej na zboczach Andów, wybrzeża Karaibów i Pacyfiku zostaną zalane, kraj straci nisze ekologiczne kawy, kakao i bananów, zmienią się zasięgi szkodników upraw i pasożytów. Piję głównie kawę pochodzącą z Afryki, ale tam nie będzie lepiej.

Gdy zabraknie tej najpopularniejszej używki psychoaktywnej na świecie, usłyszymy lament, niedowierzanie i święte oburzenie. Mimo to globalni decydenci nie podejmują i pewnie nie podejmą skutecznych działań w kierunku zmian na lepsze.

Wczoraj, 23 października, widziałem i słyszałem coś pięknego. Przemarsz setek ludzi ulicami Gdyni. Młodych ludzi, którzy mają dość. Ze zniczami, z reflektorami, z transparentami. Ludzi krzyczących „jebać PiS”. A samochody, które cierpliwie turlały się naprzód, dawały w klakson na znak solidarności. Aż mi serce szybciej zabiło. Tak trzeba. Mimo że nic nie wskóramy, mimo że klamka zapadła. Łączyłem i łączę się z nimi.

Czarny Protest ruszył jesienią 2016 roku (23 września Sejm odrzucił obywatelski projekt liberalizujący prawo aborcyjne Ratujmy Kobiety, a przekazał do rozpatrzenia motywowaną religijnie inicjatywę Stop Aborcji), 3 października 2016 roku ulicami maszerował Czarny Poniedziałek (dzień później Sejm odrzucił projekt ustawy Stop Aborcji), a rok po nim – Czarny Wtorek (w styczniu 2018 roku Sejm odrzucił po pierwszym czytaniu projekt ustawy Ratujmy Kobiety 2017).

Po drodze odbyły się wybory parlamentarne i prezydenckie. Większość obywatelek, statystycznie połowa osób uprawnionych do głosowania, mimo wszystko wybrała (lub zrezygnowała z prawa wyborczego, świadomie oddając wybór innym) na swoich reprezentantów ludzi, którzy ostatecznie zaostrzyli prawo antyaborcyjne w duchu katolickiego fundamentalizmu. Kobieta ma obowiązek donosić i wyprzeć z siebie zdeformowany płód i cierpliwie czekać, aż potomek zdechnie w męczarniach.

Jak to jest, że u nas zima nieustannie zaskakuje drogowców?


[1] C. Bunn i in, A bitter cup: climate change profile of global production of Arabica and Robusta coffee, „Climatic Change” 2014, no. 129, s. 89–101.

[2] A.P. Davis i in., High extinction risk for wild coffee species and implications for coffee sector sustainability, „Science Advances” 2019, no. 5(1).

[3] J. Ramirez-Villegas i in., A way forward on adaptation to climate change in Colombian agriculture: perspectives towards 2050, „Climatic Change” 2012, no. 115, s. 611–628.

Doktorant na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym, anglista i tłumacz. Uważa, że najważniejsze są drobiazgi oraz że dzień bez kubka zielonej herbaty to dzień stracony.

    1 Comment

    1. […] temacie protestów wywołanych zaostrzeniem prawa aborcyjnego w Polsce pisali też między innymi Paweł Gładysz, Paulina Piziorska i Katarzyna […]

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %