SHINE BRIGHT LIKE A DIAMOND
W wielu miejscach przeczytacie, że pomysł był bez sensu, że kserokopia oryginału i niepotrzebna feminizacja. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku rebootu Ghostbusters, można odnieść wrażenie, że te utyskiwania są zdecydowanie przesadzone. Szału nie ma, ale tragedii też nie. Znajdzie się nawet w tym wszystkim celną satyrę na świat celebrytów, artystów czy wyższych sfer w ogóle. W tle parada twarzy znanych z czerwonych dywanów, tabloidowych nazwisk, których właściciele podchodzą do sławy z dystansem. Niby wydmuszka, ale coś pobrzękuje w środku.
Z lekką opowieścią o skoku stulecia jest jak z rzeczonym naszyjnikiem: można go zapuszkować sześć stóp pod ziemią, ale można też okazjonalnie przewietrzyć i pobłyszczeć ludziom w oczy. Jeśli podejdziecie do Ocean’s 8 odpowiednio i przestaniecie zwracać uwagę na nikłe prawdopodobieństwo zdarzeń, to ubawicie się porządnie, a i szczęka parę razy Wam opadnie, bo historia robi niezłe wolty, zaskakując do samego końca. Zdjęcia mogłyby być lepsze, ale film ma dobry flow, jest elegancki, dowcipny, a reżyseria balansuje niekiedy na granicy choreografii. Nie jest to może poziom zakręcenia, rozbuchania oraz piętrowości przekrętów z oryginalnej trylogii, ale jak to mówią, czasem „prościej” równa się „lepiej”. Ostatecznie w całości czuć ducha matactw Clooneya i spółki. Gdy wybija godzina zero, ręce pocą się z wrażenia, tak bardzo by się chciało, żeby i tej ekipie spod ciemnej gwiazdy poszło jak po maśle!
reżyser: Gary Ross
scenariusz: Olivia Milch, Gary Ross
obsada: Sandra Bullock, Cate Blanchett, Helena Bonham Carter, Rihanna, Anne Hathaway, Sarah Paulson, Awkwafina
czas trwania: 1 godz. 50 min.
data polskiej premiery: 22 czerwca 2018
gatunek: komedia kryminalna
dystrybutor: Warner Bros. Entertainment