Colantonio – S. Gieloramo e il Leone
Choć erudycja, ciekawość świata i zdrowy krytycyzm to cechy chwalebne, należą do zalet intelektu, dlatego w konfrontacji z miłością okazują się bezradne. Miłość przerasta rozum, ponieważ pozostaje w jakimś stopniu uczuciem i tajemnicą. Nawet groteskowa i nietrafiona jest piękniejsza od uczonego chłodu.
Colantonio – S. Gieloramo e il Leone
Karolowi Dedeciusowi z niezłomną przyjaźnią
Prawdę rzekłszy bałagan
książki w nieładzie
Organon Marx Engels Lolita Tractatus Logico-Philosophicus
święty czyta wszystko
i na marginesie
mak komentarzy:
porównaj strona 7 słusznie nie wynika
na biurku zwój pergaminów
pióro kałamarz klepsydra
bezużyteczne flaszeczki które pomagają w skupieniu
odbija się w nich świat odwrócony a więc podany w wątpliwość
właśnie gdy czytał głośno
proroctwo świętego Jana
wszedł lew i wyciągnął
przebitą kolcem łapę
długim łacińskim stylem święty wyciąga cierń z szarej puszki
to mogło skończyć się dobrze
ale skończyło się źle
lew bardzo się przywiązał
chodził wszędzie za świętym
tratował kwiaty
straszył rzeźników
tylko nieustraszone dzieci
wołały „głupi Leon”
i rzucały kamieniami
święty robił co mógł
chował się do bramy
kazał mówić służącej że „pana nie ma w domu”
nic a nic nie pomagało
lew ryczał walił ogonem
naprawdę zwariował
z miłości
w dzień kiedy święty umarł
odszedł przez brudne przedmieście
wprost na pustynię
i wtedy właśnie zobaczył
jak szkarłatny kapelusz
z potrójnym sznurem i czternastoma węzłami
którym święty przykrywał aureolę
gdy szedł do apteki na rogu
po proszki od bólu głowy
wschodzi wolno
jak księżyc
na niebo
całe złote
i tam już zostaje
na zawsze
Z. Herbert, Colantonio – S. Gieloramo e il Leone, w: tenże, Utwory rozproszone (rekonesans), wybór i opr. R. Krynicki, Kraków 2010, s. 221-222.
Na naszej stronie znajdziecie też inne wiersze wybrane z okazji Roku Zbigniewa Herberta – zajrzyjcie tutaj.