KsiążkaPrzeczytaliśmy

Strażnik tajemnic. Recenzja

Czasami bywam sroką okładkową. Seria butikowa niezmiennie mnie zachwyca i powieści wchodzące w jej skład za każdym razem przykuwają moją uwagę podczas wizyt w księgarni. Trochę podobnie było z najnowszą pozycją – najpierw zwróciłam uwagę na przepiękną okładkę Strażnika tajemnic Kate Morton. Potem dopiero zainteresował mnie opis powieści, a ostatecznie przekonała chęć poznania autorki, o której słyszałam tyle dobrych opinii.

Spotkanie było bardzo udane. Powieść, choć niespieszna, tocząca się wręcz leniwie i pozbawiona szalonej akcji, niezwykle przypadła mi do gustu. Myślę, że jej tempo było czymś, czego w tym momencie akurat potrzebowałam, a skrupulatnie odmalowany świat przedstawiony ułatwił zanurzenie się w historii. Z czasem atmosfera coraz bardziej się zagęszcza, a tajemnica aż prosi, by w końcu ją rozwiązać…

Dorothy, obchodząca 90. urodziny, jest ciężko chora i lekarze nie pozostawiają złudzeń, że to jej ostatnie chwile. Jej córki zjeżdżają się do rodzinnego Suffolk, by spędzić ten trudny czas z ukochaną matką, a także powspominać dawne czasy. Jedną z sióstr jest Laurel, najstarsza z rodzeństwa, znana aktorka. Mimo upływu wielu lat – aż pięćdziesięciu – nie może zapomnieć o pewnym zdarzeniu z lat sześćdziesiątych, które położyło się cieniem na jej dorosłym życiu. Okazuje się, że Gerry, ich najmłodszy brat, który był wtedy zaledwie dwuletnim berbeciem, też ma niejasne wspomnienia z tamtego dnia – za młodu czasami dręczył go niewyjaśniony niepokój, wydawało mu się, że widzi kątem oka jakiś cień. Gdy wiele lat wcześniej młody Gerry, będący na początku studiów, pytał Laurel o ten dzień, ona nie chciała ani sama do tego wracać, ani jego w to wciągać. Teraz jednak, gdy życie matki dobiega końca, Laurel pragnie się dowiedzieć, co tak naprawdę doprowadziło do zdarzeń, których była mimowolnym świadkiem.

Laurel rozpoczyna własne śledztwo, w którym pomaga jej Gerry. Oboje poszukują śladów przeszłości i próbują zrekonstruować życie młodziutkiej Dorothy w czasach wojennych. Akcja podzielona jest na dwie główne płaszczyzny czasowe – wydarzenia teraźniejsze oraz lata 40. ubiegłego wieku, na które przypadły młodzieńcze lata Dorothy. Dodam jednak, że autorka swoją opowieść zaczyna od traumatycznego wydarzenia mającego miejsce w 1961 roku, gdy Laurel jest nastolatką, a Gerry – malutkim dzieckiem. Teraźniejszość i przeszłość zgrabnie się przeplatają, przybliżając nam historię Dorothy i jej zagmatwane losy, trudną przeszłość i skomplikowaną relację z Jimmym oraz Vivien. Autorka w końcu podkręca tempo akcji, coraz śmielej odsłaniając karty, daje możliwość przyjrzenia się wspomnieniom bohaterów i snucia własnych domysłów. Dopiero na sam koniec czytelnik jest w stanie rozwikłać tę tajemnicę i myślę, że rozwiązanie jest zaskakujące zarówno dla odbiorcy, jak i bohaterów.

Kate Morton absolutnie mnie urzekła. Zachwyciła mnie swoim pięknym, plastycznym językiem i niezwykłą umiejętnością ukazania świata przedstawionego. Dzięki niej całkowicie zanurzyłam się w rzeczywistości zarówno Laurel, i jak Dorothy, co było świetnym doświadczeniem. Liczne retrospekcje, powrót do czasów wojennych, przytoczenie treści listów, które czasami zostawiały więcej pytań niż odpowiedzi, oraz ważne wspomnienia dawały szansę, że dawna tajemnica w końcu zostanie wyjaśniona.

Zaletą Strażnika tajemnic są również wspaniałe postaci kobiece. Dorothy, choć nieszczególnie przypadła mi do gustu, jest nietuzinkową postacią: energiczna, narcystyczna, ogarnięta obsesją. Vivien, zamknięta w sobie i pogodzona ze swoim losem, posiadająca ogromne pokłady dobroci oraz miłości, spragniona ciepła i poczucia bezpieczeństwa. Oraz Laurel, nieustępliwa, odważna, pomysłowa i jednocześnie nad wyraz łagodna i delikatna. Bohaterem, który również bardzo mi się spodobał, był Jimmy, młodzieńcza miłość Dorothy, młody fotograf wojenny, opiekujący się chorym ojcem, odpowiedzialny i rozsądny, mający zawsze dobre słowo dla drugiego człowieka.

Strażnik tajemnic to wspaniała powieść o skomplikowanych relacjach międzyludzkich, błędach z przeszłości i drugich szansach. Nie jest to opowieść na jeden wieczór – zarówno autorka, jak i historia bohaterek wymagają od nas dłuższego skupienia, zatopienia się w wydarzeniach. Dzięki temu nawiązuje się z nimi mocniejszą więź, a w wolnych chwilach rozmyśla nad tym, co wydarzyło się w przeszłości i jak to wpłynęło na teraźniejszość. Nie ma tutaj zbędnych słów – wszystko jest przemyślane, a barwne opisy jedynie urzeczywistniają opowieść Morton. Strażnika tajemnic polecam wszystkim, nie tylko srokom okładkowym!

autor: Kate Morton

tytuł: Strażnik tajemnic

przekład: Magdalena Koziej

wydawnictwo: Wydawnictwo Albatros

miejsce i data wydania: Warszawa 2023

liczba stron: 512

format: 135 × 205 mm

oprawa: twarda z obwolutą

Polonistka z wykształcenia, skandynawistka w przyszłości. Miłośniczka nauki, jedzenia, filmów oraz seriali. Wielbicielka literatury dziecięcej, młodzieżowej i fantastycznej, a zwłaszcza dystopii. Zakochana w Norwegii i norweskim, ogląda, słucha i czyta wszystko, co powstało w kraju nad fiordami. Darzy miłością pieski i świnki morskie. Redaktor naczelna tego przybytku. Od niedawna udziela się na bookstagramie @mons.reads.

    1 Comment

    1. […] pisarki Kate Morton. Już od dawna słyszałam o niej wiele dobrego, a niedawna lektura jej Strażnika tajemnic przekonała mnie, że jest to autorka godna uwagi. Gdy zbliżała się polska premiera Domu w […]

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %