O czym szumią rzeki. Recenzja albumu Sutari
Założyliśmy miasta, odgradzając się betonowymi murami od natury. Tymczasem wystarczy wyjechać poza obszar zabudowany, by przekonać się, że wciąż jesteśmy jej częścią. Matka Ziemia jest naszą karmicielką, w niej mamy swój początek i koniec.
Powiew wiatru, zapach lasu, szum rzeki czy blask słońca pobudzają nasze zmysły i rozniecają w nas zachwyt, wywołują poczucie, że jesteśmy we właściwym miejscu. Natura ma niebagatelny wpływ na człowieka, jest także źródłem niekończących się inspiracji, które od wieków daje ludziom twórczy impuls. W przypadku muzyki tradycyjnej jest ona jej nieodzownym elementem. Niegdyś ludzie żyli w zgodzie z rytmem natury, co ma swoje odzwierciedlenie w pieśniach, jakie śpiewali na co dzień i od święta. Muzyka tradycyjna jest dobrem kultury, który pielęgnują folkowe zespoły. Odkrywają regionalne pieśni na nowo i z powrotem zakorzeniają w pamięci potomnych.
Tą drogą podążają Sutari, czyli trzy twórcze, kobiece dusze o pięknych głosach. Łączy je miłość do tradycyjnych form sztuki, wrażliwość artystyczna i potrzeba eksperymentowania. Począwszy od 2012 roku i debiutanckiego albumu Wiano, Basia Songin, Kasia Kapela i Zosia Zembrzuska (w 2020 roku zastąpiona przez Asię Kurzyńską) kultywują tradycje polskich pieśniarek ludowych. Artystki aranżują pieśni, eksperymentując z brzmieniem przedmiotów codziennego użytku oraz eksplorując różne techniki wokalne.
Najnowsza, trzecia płyta zatytułowana Siostry Rzeki ma wymiar osobisty. Artystki obok interpretacji starych, tradycyjnych pieśni zawarły także własne kompozycje, które nierozerwanie splatają się w spójną całość. Punktem wyjścia do stworzenia albumu była natura – jako nasz dom, karmicielka, a także część naszej tożsamości. Łączy się to z licznymi słowiańskimi i ludowymi inspiracjami (jak chociażby wielkopolskie Lila gąski), nawiązaniami do dawnych obrzędów (np. Swaty odnoszą się do kupalnocki, Nurt jest z kolei pieśnią wykonywaną na weselach) oraz bardziej współczesną feministyczną tematyką siostrzeństwa, kobiecości i wolności.
Tak jest chociażby w Kośniczkach, czyli pierwszym singlu zapowiadającym album. Bęben nadaje tutaj transowy rytm, skrzypce wydają powolne jękliwe dźwięki, a w tle słychać modły. Artystki zaczynają szeptem, by stopniowo intensyfikować siłę głosu, a wszystko po to, by ożywić dawny, zapomniany dziś, ludowy motyw kośniczki koszącej trawę na łąkach i nadać mu współczesne znaczenie. Sutari przyznają, że kośniczki to one same, ale i wszystkie kobiety czynu, które odnalazły w sobie moc, by przezwyciężyć lęk. Zresztą, jak wyjaśniają artystki, Siostry Rzeki są stworzone ku pokrzepieniu serc, mają dodawać siły i odwagi, aby móc wziąć sprawy w swoje ręce.
Na albumie każdy z ośmiu utworów tworzy osobną opowieść. Dramaturgię i klimat Sutari budują nie tylko za pomocą dźwiękowej aranżacji. Dużą rolę na Siostrach Rzekach pełni używanie głosu w sposób inny niż w muzyce popularnej. Wychodząc poza standardowe unisono, artystki poszukują ekspresji w technikach śpiewu wywodzących się m.in. z muzyki ludowej. Polifonia kobiecych głosów rozbrzmiewa zarówno w melorecytacji, jak i szeptach, krzykach czy lamentach, powracając do korzeni, powracając do siostrzaństwa.
Tytuł płyty jest bezpośrednim nawiązaniem do kolektywu Siostry Rzeki. Ten artystyczny przejaw ekofeminizmu, zainicjowany przez Cecylię Malik, jest oddolną walką o naturalne środowisko. Ich działania to bunt przeciwko regulacji polskich rzek – żył Matki Ziemi, które są także schronieniem dla zwierząt i ostają dla ludzi. Sutari swoją płytą dołączają się do tego aktywizmu, wspierając ochronę przyrody i promując działania proekologiczne. Na płycie symbolicznym odniesieniem jest otwierający, oniryczny utwór A woda. Urokliwym akcentem jest także nostalgiczne Przemijanie. Dodatkowo artystki przemyślały dokładnie zaprojektowanie nośnika fizycznego tak, by był jak najbardziej przyjazny dla naszej planety. EKO CD jest wykonane z mniejszej ilości aluminium, bez nadruków, zadbano także o całkowicie biodegradowalną okładkę (artwork projektu Czarli Bajka).
Siostry Rzeki, nagrane w leśnym studiu w Radachówce przez Mariusza Dziurawca, powracają do energii z pierwszej płyty. Głosy artystek łączą się na płycie w muzycznym dialogu, współbrzmiąc ze sobą, budując pomost pomiędzy folkowymi tradycjami a współczesną muzyką, ale i innym myśleniem o duchu natury i rzeczywistości, która nas otacza. Pięknie zaaranżowane utwory zapraszają do zagłębienia się w głosy artystek i snucia osobistych refleksji.
Sutari Siostry Rzeki, AAUU Records