Obejrzeliśmy

Opowiedzieć sen, opowiedzieć życie

Swego czasu sny dość często śniły mi się według stałego schematu: choć usiłowałam wybrnąć z jakiejś sytuacji lub wydostać się z jakiegoś miejsca, wciąż wracałam do punktu wyjścia. Było to straszliwie męczące, ale w jakiś sposób również pociągające, bo droga dojścia do tego punktu zawsze okazywała się nieco inna. Kilka lat później, korzystając ze śródpandemicznego otwarcia kin, ten sam schemat odnalazłam w pełnometrażowej animacji Mariusza Wilczyńskiego Zabij to i wyjedź z tego miasta, która w ubiegłym roku otrzymała w Gdyni Złote Lwy w kategorii Najlepszy Film.

Choć nie bez powodu akcentuje się autobiograficzny wymiar tej produkcji – szczególnie wieloletnią przyjaźń Wilczyńskiego z Tadeuszem Nalepą – historii jest tu kilka: ośmioletni chłopiec wyjeżdża z ojcem nad morze, a matka, pracownica kostnicy, a może szpitala, przygotowuje do pochówku ciało zmarłej staruszki, matki reżysera. Gdzieś po drodze pojawiają się duch, śpiewająca ekspedientka, para emerytów i Czesław Niemen. Wątki autobiograficzne i autotematyczne są tu ważne i stale obecne, ale nie dominują tej opowieści. Bohaterowie mylą tropy, zamieniają się rolami, czas nie płynie linearnie, a postrzeganie miejsc, ciągów przyczynowo-skutkowych, relacji przestrzennych zmienia się zależnie od tego, czyimi oczami akurat patrzymy. Możemy jednak mieć pewność, że każdy z bohaterów będzie tu mieć do odegrania swoją rolę, a marginalne nawet sceny powrócą po kilkakroć, opowiedziane za każdym razem inaczej i zmieniające wydźwięk tego, co dotąd zdążyliśmy sobie o filmie pomyśleć.

Przygnębiające scenki rodzajowe, jakich w kinie i literaturze pod dostatkiem (poranne pertraktacje ze zblazowaną sklepikarką, przemocowa matka w autobusie, samotność starszej pani o krok od śmierci) zmieniają się zatem niepostrzeżenie w makabreski zabarwione czarnym humorem lub tylko goryczą, a okręt, którym dopiero co płynęła zapatrzona w bezkresną dal bohaterka, okazuje się dziecięcą zabawką wodowaną w wannie. Klasycznej fabuły tu nie ma – odbiorca musi ją sobie skonstruować, a efekt całkiem sporo powie pewnie o nim samym. Możliwości widz ma w każdym razie wiele, a niektóre z nich na różne sposoby podpowiada mu reżyser. Dodatkowymi tropami są liczne nawiązania filmowe i literackie, niektóre bezpośrednie, inne dobrze zakamuflowane, a jeszcze inne – dla mnie – zapewne nie do odkrycia.

Wreszcie sprawa nie do pominięcia: sam obraz, który można by właściwie traktować osobno, a który równocześnie sprawia, że film staje się całością. Postaci są naszkicowane dość schematycznie, ale wyraziście, stałe motywy (widok miasta z lotu ptaka, rozświetlony autobus, kiosk podczas burzy) nadają opowieści pewien rytm również na poziomie wizualnym, Umiejętne operowanie kadrami i perspektywą wywołuje efekt zaskoczenia, tak ważny w tej produkcji (wyobraźmy to sobie: oto skały, między którymi płynie statek, okazują się kolanami bohatera. A to tylko jedna tego typu sytuacja!). Całości zaś dopełnia kolorystyka – wszystkie odcienie szarości potęgują wrażenie przytłoczenia i monotonii. Tym większe wrażenie robią wszelkie odstępstwa od tej gamy: oślepiająco białe światło po przekręceniu włącznika, rozjarzone lampki choinkowe i neon na dachu, i wreszcie czerwień – krwi, ust, świateł w kawiarni – zawsze zwiastująca coś tyleż ważnego, co niepokojącego.

Ten film jest tak realistyczny, jak tylko potrafią być sny w momencie śnienia. I równie trudny do opowiedzenia jak te same sny po przebudzeniu. Niepokoi, porusza, czasem męczy, jak to sen. Nie pozostawia widza obojętnym. A pomijając wszystko inne, współtworzą go muzyka Tadeusza Nalepy i role dubbingowe wybitnych polskich aktorów, a zwłaszcza aktorek – Krystyny Jandy, Anny Dymnej czy Magdaleny Cieleckiej. Już z tego powodu warto się na niego wybrać.


tytuł: Zabij to i wyjedź z tego miasta
reżyseria: Mariusz Wilczyński
scenariusz: Mariusz Wilczyński
obsada: Andrzej Wajda (głos), Daniel Olbrychski (głos), Małgorzata Kożuchowska (głos), Krystyna Janda (głos), Anna Dymna (głos), Andrzej Chyra (głos), Magdalena Cielecka (głos)
czas trwania: 88 min
data polskiej premiery: 19 marca 2021
gatunek: animacja
dystrybutor: Gutek Film

Studentka filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Sprząta (na portalu, a czasem również gdzie indziej). Tu zetrze przecinek, tam dostawi brakującą literę, ówdzie zrobi przemeblowanie w zdaniu albo rozwiesi cudzysłów. Kiedyś studiowała ukrainistykę, ale jej przeszło. Została jej stamtąd sympatia do dwudziestowiecznej literatury ukraińskiej.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %