Przeczytaliśmy

Ciąg dalszy dokonany

SKOT, czyli Średni Kołowy Opancerzony Transporter, stojący na tle Kina Moskwa, gdzie wyświetlano Czas Apokalipsy – to ikoniczne zdjęcie stanu wojennego 1981 roku zrobił Chris Niedenthal. Dokładnie 30 lat później napisał autobiograficzną książkę pt. Zawód fotograf. W 2020 roku uzupełnił ją o nowe rozdziały i wydał ponownie. To bardzo osobista opowieść dziennikarza, który oglądał Polskę przez wizjer aparatu fotograficznego.

Niedenthal przyjechał do Polski na chwilę i mieszka w kraju już od 1973 roku. Początkowo zaciekawiła go polska młodzież, którą od brytyjskiej odróżniało ciągłe rozedrganie i pokoleniowa konieczność pojedynkowania się z rzeczywistością. W Polsce gierkowski pozorny dobrobyt zmienił się wkrótce w burzę polityczno-społeczną i fotograf poczuł, że znalazł się w odpowiednim miejscu i ma obowiązek donosić światu najnowsze informacje o (teraz) swoim kraju. Problemy logistyczno-techniczne tej misji utwierdzały go w słuszności decyzji o pozostaniu w Polsce. Ze wszystkich sił starał się tu zostać, choć dookoła ludzie szukali raczej okazji do wyjazdu. W ten sposób całe jego reporterskie życie upłynęło w Polsce i krajach ościennych.

Nazwisko Niedenthala wymieniane jest jednym tchem wśród największych europejskich fotoreporterów. W 1986 roku zdobył nagrodę Word Press Photo za fotografię Janosa Kadara, sekretarza generalnego komunistycznego węgierskiego Komitetu Centralnego. A osiem lat temu odebrał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi we wspieraniu przemian demokratycznych w Polsce i niesienie świadectwa przemian w czasie stanu wojennego.

Oko fotografa

To fotograf decyduje, w którym momencie naciśnie migawkę. Kiedyś fotograf nie wykonywał automatycznej serii zdjęć żeby potem wybrać najlepsze ujęcie. Aparaty nie dawały takich możliwości, a klisza w aparacie miała ograniczoną i niewielką, jak na dzisiejsze standardy, pojemność, więc fotografowanie wymagało większego skupienia i uwagi. Niedenthal je miał, a z każdym rokiem spędzonym w Polsce i krajach bloku wschodniego, widział coraz lepiej. Był, co prawda, w dużo lepszej sytuacji niż jego polscy koledzy-fotoreporterzy, którzy musieli oszczędzać klisze. On nie przejmował się brakami na rynku, bo przesyłki z błonami fotograficznymi spływały do niego regularnie z zagranicznych redakcji, z którymi współpracował. Dzięki temu, że mógł sobie pozwolić na wyjęcie z aparatu rolki filmu nie do końca wykorzystanego i schowanie jej, często ratowało ważne zdjęcia przed konfiskatą przez milicję.

Kadry poruszają

O tym, jak dobrym jest wciąż fotografem, dowodzi niedawne wykorzystanie jego zdjęcia na okładce magazynu „Wysokie Obcasy” oraz, paradoksalnie, odmowa prezentacji jego wystawy w Zespole Szkół Plastycznych w Rzeszowie. Najnowsze prace fotografa z protestów, Parady Równości oraz Festiwalu Pol’and’Rock wzbudziły strach władz szkoły; ostatecznie wystawę pokazała inna galeria. To wydarzenie zdaje się być potwierdzeniem spostrzeżeń zawartych w dopisanej części książki. To w niej Niedenthal otwarcie i bez ogródek ocenia wydarzenia ostatnich lat. Bardzo emocjonalny ton tych rozdziałów, trochę kontrastuje z pierwotną zawartością książki wedle wydania z 2011 roku. Jestem zwolennikiem spisywania historii z jakaś perspektywą. Trudniej wtedy o powierzchowność i „przeceny”. Jaką wartość mają współczesne czasy, przekonamy się za co najmniej dekadę, bez względu na naszą obecną opinię o nich.

Niech patrzy

Jego profesjonalizm do dziś chwalą dziennikarze i fotoreporterzy. Zachodni czytelnicy prasy na jego zdjęciach przekonywali się naocznie co dzieje się za żelazną kurtyną. Fotografie Niedenthala miały i mają w sobie wciąż więcej niż wymaga się w sztuce informowania. I nie chodzi mi o aspekt historyczny, bo jego archiwum ma wartość ponadczasową. On patrzał na Polskę oczami obcokrajowca, zatem rzeczy dla Polaków normalne, traktował jak interesujący punkt wyjścia. Jego praca przyniosła efekty inne niż jego kolegów urodzonych w Polsce. Patrzał inaczej niż jego polscy koledzy, więc kierował swój aparat pod innym kątem, inaczej kadrował. Miał i wciąż ma to spojrzenie. Od jakiegoś czasu, mimo skończonych 70 lat i zapowiadanej emerytury, znów fotografuje. Polska znów potrzebuje jego oka, jego spojrzenia przez wizjer aparatu.


autor: Chris Niedenthal
tytuł: Zawód: fotograf. Ciąg dalszy nastąpił
wydawnictwo: Marginesy
miejsce i rok wydania: Warszawa 2020
liczba stron: 552
format: 175 x 240 mm
okładka: zintegrowana

Cenię spokój, zarówno ten uświęcony, jak i zwykły. W tym (s)pokoju mam swoje miejsce, z którego sięgam po książki. Czytanie dostarcza mi wszystkich emocji, jakie wymyślił świat. Nauczyłem się tego dawno temu w bibliotece w moim rodzinnym mieście. Wtedy czytałem książki „podróżnicze, względnie podróżniczo-awanturnicze”, dziś najchętniej wybieram literaturę non-fiction i książki przybliżające zjawiska kulturowe sprzed kilku dekad. Przyglądam się niektórym sztukom plastycznym i szperam w klasykach polskiego komiksu. Jestem dobry dla książek.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %