Przeczytaliśmy

Zanim umrzesz

Nie mieszkam z kotem. W moim domu żyją dwa psy. Ale to nie ma znaczenia dla treści książki, choć autor umieścił kota w tytule. A może ma? Kot przecież ma duszę samotnika i myśliciela, a pies to lekki wariat. Natomiast książka Genki Kawamury A gdyby tak ze świata zniknęły koty? należy raczej do literatury refleksyjnej niż zabawnej.

Założenie dramaturgiczne jest takie – bohater książki, młody listonosz, otrzymuje druzgocącą diagnozę. Nie pożyje dłużej niż kilka tygodni. Ale pojawia się diabeł, który proponuje mu przedłużenie egzystencji o jeden dzień za każdym razem, gdy mężczyzna zgodzi się na bezpowrotne usunięcie jednej rzeczy ze swojego życia. Oczywiście w propozycji tkwi haczyk – wybór chłopaka musi zaakceptować diabeł, wtedy dopiero „czar” zadziała. Bohater musi wytężyć umysł, żeby przechytrzyć diabła, który czyta w jego myślach. Na koniec okazuje się, że tak naprawdę nie chodzi o to, żeby przeżyć dodatkowy dzień, tylko o coś zupełnie innego.

Autor książki Genki Kawamura to czterdziestolatek o klasycznej orientalnej urodzie, ukrywającej prawdziwy wiek. Twarz dwudziestolatka i świadomość dojrzałego mężczyzny powodują, że powieść A gdyby tak ze świata zniknęły koty?, którą przetłumaczono dotąd na 14 języków, zdaje się być zapisem prawdziwych przeżyć pisarza. Ale oczywiście to wymyślona historia.

Co zatem zachwyciło czytelników w Japonii, że kupili aż dwa miliony egzemplarzy tej książki? Myślę, że odpowiedzi należy szukać w warstwie filozoficznej. Wszystko bowiem w powieści jest uduchowione, ale nie w europejskim znaczeniu. Bohater przez świadomość rychłej śmierci godzi się na grę z diabłem, który oczywiście ma za przeciwnika nie trzydziestoletniego listonosza z wyrokiem śmierci, tylko boga. Diabeł chce go przechytrzyć, kusząc człowieka. Dla diabła to tylko rozgrywka, która dla człowieka staje się przymusem spojrzenia wstecz i ujrzenia swojego życia. A analizę własnego istnienia najlepiej robi się, kiedy widzimy przed nosem kres swojego życia.

To oczywiste, że treść książki przywodzi na myśl Fausta. Tam i tu jest diabeł, w obu opowieściach chodzi o propozycję długiego życia. Ale na tym właściwie podobieństwa się kończą. Historia z książki japońskiego autora bardziej przypomina przypowieść o Hiobie, choć tutaj dobrego zakończenia nie ma. Nie oglądamy co prawda śmierci bohatera, ale znamy finał. Zakończenie, którego nie zdradzę, pokazuje właściwy cel życia młodego listonosza. A nawet cel życia każdego człowieka. Śmierć nie jest nim zatem. Nie jest też karą za niewłaściwe jego przeżycie. Zdaje się, że Genki Kawamura chce nam powiedzieć, że najważniejszy jest balans. Trzeba najpóźniej przy końcu życia doprowadzić siebie do stanu równowagi ze światem. Łatwiej wtedy powiedzieć: sayonara!


autor: Genki Kawamura
tłumacz: Dariusz Latoś
tytuł: A gdyby tak ze świata zniknęły koty?
wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
miejsce i rok wydania: Kraków 2021
liczba stron: 116
format: 137 × 205 mm
okładka: miękka ze skrzydełkami

Cenię spokój, zarówno ten uświęcony, jak i zwykły. W tym (s)pokoju mam swoje miejsce, z którego sięgam po książki. Czytanie dostarcza mi wszystkich emocji, jakie wymyślił świat. Nauczyłem się tego dawno temu w bibliotece w moim rodzinnym mieście. Wtedy czytałem książki „podróżnicze, względnie podróżniczo-awanturnicze”, dziś najchętniej wybieram literaturę non-fiction i książki przybliżające zjawiska kulturowe sprzed kilku dekad. Przyglądam się niektórym sztukom plastycznym i szperam w klasykach polskiego komiksu. Jestem dobry dla książek.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %