Buziak? Nie. Orgia? Tak!
Rzeczywiście, Wieki bezwstydu to skarbnica pikantnych ciekawostek, które poszerzają szkolne spojrzenie na kulturę antyczną, a przy okazji pozwalają błysnąć intelektem w towarzystwie (byle odpornym na historie z penisami w rolach głównych). Chociaż z jednej strony starożytni stworzyli fundamenty dzisiejszej cywilizacji, a z drugiej wiemy przecież dobrze, że to nie nasze pokolenie wymyśliło seks, to jednak szokujące jest, jak bardzo wrażliwość Greków i Rzymian różniła się od współczesnej. Nie wspominając nawet o kontrowersyjnych, ale obecnie szerzej znanych kwestiach związanych z pederastią czy statusem i prawami (a raczej ich brakiem) kobiet, niewolników i cudzoziemców.
Spory problem tej książki tkwi jednak w tym, że stała się erotyczno-antycznym miszmaszem. Chociaż autor w jednym z pierwszych rozdziałów zauważa, że kluczem do zrozumienia odmiennej rzeczywistości starożytnych jest zdanie sobie sprawy z tego, jak długi i różnorodny to okres – niestety nie ułatwia życia czytelnikom. Publikacja została uporządkowana tematycznie (tyle że Węgłowski często ulega pokusie dygresji i anegdotek), przez co przytłacza wielkie pomieszanie geograficzne (Hellada, Rzym, Egipt) i chronologiczne (okres wczesny i późny, fakty historyczne i opowieści legendarne).
Poza tym w Wiekach bezwstydu znajdziemy liczne cytaty z prac naukowych, fragmenty tekstów antycznych oraz odwołania do wątków przetworzonych przez popkulturę. To interesujący zabieg: pozwala spojrzeć na temat z nowych perspektyw, lecz z drugiej strony dokłada odbiorcy pracy – chyba że ten postanowi pochłonąć wszystkie ciekawostki jak leci i daruje sobie pedantyczne dociekanie, którego okresu dotyczą i z jakiego źródła o nich wiemy. W przeciwnym razie solidne rozpisanie notatek musiałoby zająć niemal połowę objętości publikacji. Przy czym nie zawsze możemy do końca zaufać autorowi, który czasami widzi swoich czytelników bardziej po stronie „zjadaczy chleba” niż „zainteresowanych antykiem” – np. gdy sugeruje, że możemy znać filozofa Marka Aureliusza z filmu Gladiator…
Na dokładkę dorzucam jeszcze jedną zagwozdkę. Otóż badania nad seksualnością starożytnych mają dużo wspólnego z wielkim gdybaniem: jak zinterpretować malowidła, ile wspólnego mają pisma filozoficzne z życiem codziennym, czy poetyckie przekazy odpowiadają ówczesnej rzeczywistości, czy raczej pewnym życzeniowym ideom? Niestety, starożytni Grecy i Rzymianie nie zajmowali się seksuologią w naszym rozumieniu, więc dzisiaj możemy polegać jedynie na nielicznych tekstach kultury – bardziej artystycznych niż naukowych w naszym rozumieniu.
Ostatecznie zatem dostajemy bardzo ciekawą publikację, bo ciekawy jest jej temat. Autor przygotował dla nas fantastyczne smaczki, które zebrane razem, stanowią świetną rozrywkę. Szkoda tylko, że wrzucono je do bezkształtnego worka – gdyby rozpisać je w lepszym porządku, przyjemność pozostałaby niezakłócona.
tytuł: Wieki bezwstydu. Seks i erotyka w starożytności
wydawnictwo: Znak
miejsce i rok wydania: Kraków 2018
liczba stron: 320
format: 135 × 210 mm
oprawa: twarda