Przechadzki teatralne

Draka

21 lutego Teatr Młyn wznowił spektakl autorstwa Natalii Fijewskiej-Zdanowskiej z roku 2013. Draka jest zatem dla niego przedstawieniem dość starym i widzom zaznajomionym z twórczością sióstr Fijewskich bardzo łatwo to zauważyć. Estetyka i stylistyka, zupełnie inne niż w spektaklach, które recenzowaliśmy wam ostatnimi czasy, wprawiły autorkę tej recenzji w konsternację i wymogły szybką adaptację do niespodziewanych warunków, a że autorka jest mało elastyczna, potrzebowała aż kilkudziesięciu godzin, żeby się pozbierać. 
Skąd takie wrażenia? Przede wszystkim Draka zawiera znacznie więcej niedopowiedzeń niż pozostałe produkcje Teatru Młyn, a jednocześnie jest o wiele dosadniejsza w aspekcie werbalnym. Estetyka oraz tempo sztuki natomiast zostały doskonale dopasowane do charakteru prostego życia prostych ludzi. Momenty intensywniej nacechowane emocjami przeplatają się z momentami nudy i stagnacji. Jak w życiu, tak na scenie. Niektórzy uznają to za zaletę, inni pytać będą o sens.

Draka opowiada o ostatnich miesiącach życia emerytowanego policjanta chorego na raka (Krzysztof Kiersznowski) oraz o trudnej sytuacji młodej kelnerki w ciąży (Agata Fijewska) pracującej w barze mlecznym na warszawskim Powiślu, dziewczyny prostej, o ciętym języku i dobrym sercu. Losy tej dwójki splatają się w kilku bardzo ważnych tygodniach ich życia. Całość przeplatana jest nieco ulicznymi songami, które nie wyróżniają się ani błyskotliwą treścią, ani niesamowitymi walorami poetyckimi. Czemu? Aby połączyć wszystko w spójną całość i metaforę życia, przygnębiającego i trochę pozbawionego sensu.

Błyskotliwy natomiast jest sposób ukazania służby zdrowia jako kapitalizmu w czystej postaci, który nie znosi czynnika ludzkiego w swoich szeregach. Czynnik ludzki nie jest mile widziany i przeczy zdrowiu psychicznemu, jednak w końcu się pojawia – chociaż tylko na moment. Szczególnie wymowne są zaś chwile sam na sam z Panią Doktor (Zuzanna Fijewska-Malesza), która odrysowuje przed pacjentem utopię anielską, w której anioły mieszkają z grzecznymi dziećmi w domach sprzątanych przez Ukrainki i nigdy nie chorują. To zdecydowanie najlepszy moment sztuki, który ukazuje nierówność oraz niesprawiedliwość w społeczeństwie.

Pod względem muzycznym nie jest to dzieło sztuki, pod względem symboliki oraz aktorstwa istna perełka, jak zawsze zresztą w przypadku spektakli Fijewskich. Rzecz jest przeznaczona zdecydowanie dla widzów ceniących sobie minimalizm oraz kameralne sztuki egzystencjalne. Jedynym obiektywnym minusem całości jest tytoń palony na scenie (wprawdzie tylko raz, ale aromat w małej salce był mocno wyczuwalny zwłaszcza w pierwszym rzędzie). Kobietom w ciąży, astmatykom czy też osobom szczególnie wyczulonym na zapach papierosów polecamy zatem wzięcie tego pod uwagę przed nabyciem biletów. Pozostałym widzom ceniącym sobie wymienione cechy spektakl z czystym sumieniem polecamy!


Tytuł: Draka

Scenariusz i reżyseria: Natalia Fijewska-Zdanowska

Muzyka: Filip Dreger

Występują: Agata Fijewska, Zuzanna Fijewska-Malesza, Krzysztof Kiersznowski

Akompaniament: Agnieszka Orzechowska-Kozak

Czas trwania spektaklu: 60 min


Spektakl Draka będzie wystawiany 25 i 26 kwietnia. Tutaj możecie sprawdzić cały repertuar teatru Młyn.
Filologia klasyczna i ćwierćwiecze – na koncie. Podróże i własne książki – w planach. Kanał literacki, kino oraz dobre jedzenie – na co dzień.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %