Hasib i komiksowa szkatuła
Fabułę dzieła, podobnie jak książkowego oryginału, zaludnia całe mnóstwo fantastycznych istot – dżinów, ghuli, demonów, aniołów, kobiet-ptaków – czy na poły legendarnych postaci, a krainy przemierzane przez bohaterów roją się od cudów pokroju mówiącej trawy pozwalającej chodzić po wodzie tudzież żywych pałaców. Na wskroś baśniowy charakter świata przedstawionego wprost idealnie pasuje do niespożytej twórczej energii Davida B. Artysta nieustannie bawi się formą, nawiązując strukturą kadru do miniatur z Bliskiego Wschodu i sztuki średniowiecznej, eksperymentując z perspektywą, a także okraszając wszystko wymyślną ornamentacją. Styl ilustracji bywa karykaturalnie groteskowy (powykręcane ludzkie sylwetki), dziki (chaos nagromadzonych sylwetek stworzeń, niejako stopionych ze sobą w boju), dziecinny i prymitywny, a zarazem wyszukanie umowny. Sprzyja mu także kolor, dzięki któremu barwna rzeczywistość wykreowana przez wyobraźnię autora momentalnie pochłania czytelnika, którego wzrok z lubością chłonie kolejne plansze.
Choć już z powodu oprawy wizualnej jest to pozycja ze wszech miar godna uwagi, również i scenariuszowi Hasiba nie sposób cokolwiek zarzucić. Wiernie odtworzony zostaje nastrój uniwersalnych arabsko-perskich bajań. Zgrabnie współistnieją ze sobą tutaj rozmaite kultury oraz religie, miejsce dla siebie znalazły i filozofia, i romans, i intryga. A wszystko to w oprawie klasycznej historii o wschodnim Głupim Jasiu, który dzięki szczęściu pokonuje przeciwności i osiąga sukces. Co prawda czepialscy odbiorcy mogą zwrócić uwagę na to, że opowieść zmierza ostatecznie w zupełnie innym kierunku niż w tym sugerowanym na początku (i przytoczonym również z tyłu okładki), a więc niejako nie wypełnia złożonych obietnic, ale czyż te naprawdę dobre historie nie mają właśnie tendencji do wymykania się spod kontroli osób je snujących, do kroczenia niczym koty własnymi ścieżkami? Niemniej nie sposób nie rozważać, co też kryło się za pięcioma kartami pozostawionymi głównemu bohaterowi w spadku przez ojca, których nie dane nam jest nawet zobaczyć.
Hasib i królowa węży stanowi najlepszy możliwy przykład lekkiego komiksu. I choć nie aspiruje do ambicji największego dzieła twórcy, swoją graficzną ekstrawagancją może o wiele skuteczniej zachęcić do bliższego zapoznania z jego dorobkiem. Stanowi przez to wprost idealny punkt wyjścia do dalszego zgłębiania niezwykłego zjawiska, jakim z pewnością jest David B. Sam zresztą nabrałem ochoty na drugie podejście do Rycerzy Świętego Wita.
tytuł: Hasib i królowa węży
przekład: Krzysztof Umiński
wydawnictwo: Kultura Gniewu
miejsce i rok wydania: Warszawa 2017
liczba stron: 110
format: 210 × 285 mm
oprawa: twarda