Muzodzielnia

Mroczny lutnista z rock’n’rollowym sznytem

Kiedy wprawia struny w ruch, maluje dźwiękiem obrazy, które chwytają za serce. Jozef van Wissem. Artysta kompletny. Już 16 lutego wystąpi w Toruniu.

Lutnię wybrał trochę na przekór – wszyscy dookoła uważali ją za przestarzałą, niemodną. Studiując w Nowym Jorku, za cel obrał sobie odkurzenie instrumentu, wyprowadzenie go z muzeum wprost w otwarty świat muzyki współczesnej. Starodawna lutnia stała się atutem, a Jozef van Wissem stworzył pomost pomiędzy tradycją a sztuką współczesną. W wywiadzie z 2011 roku powiedział: „Rzecz w tym, żeby nie kopiować obcych wzorów, a przywoływać miejsce i historię miejsca, z którego się pochodzi. Wierzę w to, że tylko w tym przypadku rodzi się coś oryginalnego. Moja historia jest historią Zachodu”[1].

Holender nagrał blisko dwadzieścia solowych albumów oraz kilkanaście we współpracy z innymi artystami. Muzyka, którą komponuje, jest minimalistyczna, tajemnicza i tworzy transcendentalną aurę. Dźwięków czarnej lutni Jozefa van Wissema nie sposób zapomnieć, bo tajemniczy mrok intryguje i intensywnie oddziałuje na odbiorców. Koncerty, które gra, to doświadczenia osobliwe i niepowtarzalne.

Reżyser filmowy Jim Jarmusch dobrze wiedział, co robi, zapraszając awangardowego kompozytora do współpracy przy ścieżce dźwiękowej do filmu Tylko kochankowie przeżyją. Jozef van Wissem bowiem doskonale kreuje mroczną atmosferę opowieści i nierozerwalnie scala ją z plastycznymi obrazami Jarmuscha. Muzyka zbudowana jest na powolnym, aczkolwiek nieustępliwym rytmie, który pulsuje i niepostrzeżenie hipnotyzuje. Pewna monotonność dźwięku, przeciągłe, jazgotliwe brzmienie gitary elektrycznej przeplata się z fabułą, podkreślając tym samym melancholijny charakter filmu.

Owa współpraca została nagrodzona Cannes Soundtrack Award w 2013 roku. Jednakże nie było to pierwsze spotkanie artystów. Poznali się oni kilka lat wcześniej na ulicach Nowego Jorku, co zapoczątkowało nieustanną wymianę pomysłów, a potem wspólne muzykowanie. W 2011 roku Jarmusch pojawił się gościnnie w albumie The Joy That Never Ends, a już rok później panowie wydali wspólnie swój pierwszą płytę długogrającą Concerning the Entrance Into Eternity. Ukazała się nakładem niezależnej amerykańskiej wytwórni płytowej Important Records. Jarmusch i van Wissem łącznie nagrali trzy krążki, które zostały świetnie przyjęte przez krytykę.

Obecnie lutnista zapowiada premierę nowego albumu. Ex Mortis pojawi się na rynku już 7 lutego, wydany przez Consouling Sounds. Do współpracy artysta zaprosił niezwykłych gości: Jarboe i Thora ze Swans oraz wokalistę Shortparis – Nikołaja. Jeśli nie mieliście dotychczas okazji słyszeć Jozefa van Wissema, to już niebawem nadarzy się wyjątkowa okazja – artysta zagra koncert w toruńskim klubie NRD. Nie może Was zabraknąć!


[1] Jozef van Wissem. Wywiad, rozm. Adam Moryc, Pop up Music, http://www.popupmusic.pl/no/31/artykuly/362/jozef-van-wissem-wywiad, dostęp: 13.01.2020.


Chcecie więcej muzyki do słuchania w lutym? Zajrzyjcie do specjalnego zestawienia tutaj.

W poprzednim życiu z pewnością była kotem. Zawsze chodzi własnymi drogami, stroni od ludzi, działa według własnych zasad. Uzależniona od muzyki – najbardziej lubi te dziwne, offowe dźwięki, których nie sposób znaleźć w mainstreamowych mediach. Z pasji studiuje kulturoznawstwo. Marzy jej się świat pełen szczerości, tolerancji i różnorodności.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %