Przeczytaliśmy

Okładki jak wisienki na torcie

Nie oceniaj książki po okładce – głosi znane powiedzenie. Ale czy to prawda? Czy okładka może wpływać na wybory czytelnicze czy nawet zakupowe? Odpowiedź jest oczywista – tak! Od takiego doświadczenia zaczyna się wstęp do książki Patryka Mogilnickiego Książka po okładce. Autor pisze w nim, że od zakupu jego ulubionej książki odwiodła go brzydka okładka. Było to dekadę temu i po tym doświadczeniu Mogilnicki założył na FB profil Kupiłbym tę książkę, gdyby nie okładka. Po dwóch godzinach obserwowało go już blisko tysiąc osób.

Jak jest obecnie z okładkami książek? Dużo lepiej niż na początku lat dwutysięcznych i zdecydowanie lepiej niż w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Wtedy załamał się monopol dwóch największych polskich wydawców (Czytelnik i PIW), a miejsce komisji artystów decydujących o okładkach zajęli specjaliści od marketingu.

„Kapitalizm zerwał niepisane i pisane zasady rządzące do tej pory polskim rynkiem wydawniczym, w tym projektowaniem okładek, a w miejsce tych zasad ustanowił tylko jedną, która panuje do dziś. Zasadę tę można streścić w czterech słowach: czy to się sprzeda? W mrocznych czasach komunizmu projektant musiał mieć dyplom uczelni plastycznej albo wykazać się dużym dorobkiem twórczym, aby pozwolono mu zaprojektować choćby nalepkę na słoik dżemu” (s. 17).

O polskim projektowaniu okładek pisałem kiedyś przy okazji wydania albumu Dosłownie profesora Janusza Górskiego, który omawia w nim projekty typograficzne powstałe w Polsce od 1944 do 2019 roku. Mogilnicki przyjął inną optykę, poświęcając miejsce projektantom. Jakie okładki królują dziś na polskim rynku wydawniczym? Czy są ciągle dramatycznie złe i brzydkie? Okazuje się, że nie jest tak źle, a nawet możemy mówić o reaktywacji polskiej szkoły projektowania okładek książkowych. Profesor Górski jest wykładowcą wyższych uczelni artystycznych, a jakie kwalifikacje do analizy tego zjawiska ma Mogilnicki? To specjalista od ilustracji prasowej i książkowej. Publikował w ważnych polskich i zagranicznych tytułach prasowych (m.in. Gazeta Wyborcza, Wysokie Obcasy, Przekrój, Newsweek i Pickles). Ponadto zajmuje się projektowaniem plakatów koncertowych, teatralnych, filmowych i okolicznościowych oraz okładek płyt.

Książka po okładce jest zbudowana z wywiadów oraz sylwetek najważniejszych i najciekawszych współczesnych projektantów i ilustratorów. Jeden z rozdziałów poświęcono pracy studiów graficznych. Sporo miejsca w książce zajmują reprodukcje okładek bohaterów rozmów. Dzięki temu możemy śledzić nie tylko drogę, jaką kroczy najnowsza grafika okładkowa, lecz także obejrzeć najlepsze jej realizacje. A jest na co popatrzeć: projekty Ryszarda Bienerta, Przemka Dębowskiego, Marcina Hernasa, Wojtka Janikowskiego, Agnieszki Pasierskiej i wielu innych. Rozmowy dają wgląd w warsztat twórców, pomagają poznać ich punkt widzenia na kwestie projektowania i zobaczyć, czym różnią się w pojmowaniu graficznej twórczości. Ciekawostką są także kwestie projektów niezrealizowanych lub ograniczeń, jakim podlegają artyści, czy to, jaką rolę odgrywa podejście wydawców do jakości projektów i kiedy warto walczyć o swój pomysł.

Ale też poznajemy źródła inspiracji rozmówców Patryka Mogilnickiego. Anna Pol zwraca uwagę na zaufanie w procesie powstawania książki jako produktu. Stanisław Rosiek uważa, że w dobie internetu warto walczyć i dbać o materialność książki. Kuba Sowiński zauważa, że Polska ma bardziej przemyślaną i skonwencjonalizowaną kulturę typograficzną i wizualną. I chociaż zdaniem Marcina Hernasa spoglądanie w przeszłość nie ma sensu, to kiedy Agnieszka Pasierska przyznaje, że największą inspiracją dla jej pracy są okładki książek z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, można odnieść wrażenie, że polska szkoła projektowania wróciła do swoich najlepszych źródeł albo że do głosu doszło jej drugie pokolenie. I to jest chyba najlepszy wniosek z lektury Książki po okładce.


autor: Patryk Mogilnicki

tytuł: Książka po okładce

wydawnictwo: Karakter

miejsce i rok wydania: Warszawa 2021

liczba stron: 440

format: 160 x 230 mm

okładka: twarda

Cenię spokój, zarówno ten uświęcony, jak i zwykły. W tym (s)pokoju mam swoje miejsce, z którego sięgam po książki. Czytanie dostarcza mi wszystkich emocji, jakie wymyślił świat. Nauczyłem się tego dawno temu w bibliotece w moim rodzinnym mieście. Wtedy czytałem książki „podróżnicze, względnie podróżniczo-awanturnicze”, dziś najchętniej wybieram literaturę non-fiction i książki przybliżające zjawiska kulturowe sprzed kilku dekad. Przyglądam się niektórym sztukom plastycznym i szperam w klasykach polskiego komiksu. Jestem dobry dla książek.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %