KsiążkaPrzeczytaliśmy

Leopolda Staffa o poezji słów kilka

Leopold Staff – Ars Poetica (1936) – Barwa miodu

Leopold Staff (1878-1957) dla wielu współczesnych artystów oraz badaczy literatury jest poetą wyjątkowym. Uważany za jednego z najwybitniejszych twórców literatury polskiej dwudziestego wieku, zajmuje zaszczytne miejsce w panteonie artystów. Jego poezja, na przestrzeni blisko sześćdziesięciu lat pracy artystycznej poety, podlegała wewnętrznym przemianom, których stałym elementem było pojmowanie jej jako ocalenia sumienia i nauki służącej osiąganiu pełni człowieczeństwa. Wyjątkowość Staffa polega na sławieniu przezeń w wierszach codzienności niepoetyckiej, nienadającej się na temat liryki artystycznej. W swoich utworach Staff dążył do prostoty formy i przekazu, zrozumiałości treści, niepozbawionej jednak wysublimowanych środków poetyckich. Dowodem tych dążeń jest utwór zatytułowany Ars Poetica, który przez wielu czytelników i literaturoznawców uważany jest za swoisty manifest poetycki autora. Dokładna analiza i interpretacja historycznoliteracka tego utworu pozwoli prześledzić założenia twórcze Leopolda Staffa oraz odnaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego codzienność może stać się doskonałym motywem i tematem sztuki poetyckiej.

Wiersz został opublikowany w kolejnym autorskim tomie poezji, zatytułowanym Barwa Miodu, pochodzącym z roku 1936. Zbiór utworów zamykał pewien rozdział w życiu i twórczości poety; był wyrazem jego dojrzałości artystycznej, czego dowodem jest chociażby omawiany liryk.

Ten stosunkowo krótki, gdyż zaledwie trzyzwrotkowy, utwór stanowi kondensację myśli, poglądów i refleksji samego poety, dotyczących tworzenia jasnej, prostej i zrozumiałej liryki, do której nieustannie w swojej pracy twórczej dążył.

Na wstępie warto zastanowić się nad samym tytułem utworu. Wyrażenie ars poetica pochodzi z języka łacińskiego i oznacza sztukę poetycką. W badaniach literaturoznawczych jest to propozycja terminologiczna, obejmująca różne kryteria, z których najbardziej znanym jest kryterium gatunkowo-tematyczne. Stosując je, można wyróżnić trzy rodzaje tekstów literackich i metaliterackich, tworzących w zachodnim uniwersum kulturowym wyraziste continuum od antyku po teraźniejszość:

  1. klasyczne poetyki normatywno-opisowe, kodyfikujące zasady uprawiania różnogatunkowej twórczości literackiej;
  2. właściwe dla liryki modernistycznej wiersze autorefleksyjne poświęcone różnie rozumianej istocie sztuki poetyckiej, często – lecz nieobligatoryjnie – zatytułowane Ars poetica;
  3.  samouczki i poradniki twórczego pisania adresowane do niezawodowych autorów i autorek; także eseistykę poświęconą tajnikom warsztatu pisarskiego[1].

 Wiersz Staffa idealnie wpisuje się w powyższą definicję, spełnia bowiem podstawowe wymogi zawarte w punkcie drugim: autorefleksyjność połączona z metaliterackością oraz sam tytuł: Ars Poetica. Poeta skupia się w nim na rozważeniu istoty sztuki poetyckiej, jaką uprawia w formie tak dobrze sobie znanej – w wierszu. Jest to zatem klasyczny (sic!) przykład metaliterackich przemyśleń zawartych w literackiej – a w tym konkretnym przypadku poetyckiej – formie. Tradycja takich rozważań nie jest obca artystom różnych epok i czasów historycznych – wystarczy wymienić chociażby Poetykę Arystotelesa, List do Pizonów Horacego czy Beniowskiego Juliusza Słowackiego, by wiedzieć, iż Staff swoim wierszem odwołuje się do wielkich mistrzów i jednocześnie badaczy sztuki poetyckiej. Także późniejsi poeci tytułowali swoje wiersze właśnie Ars Poetica. Najznamienitszymi wśród nich niewątpliwie są Krzysztof Kamil Baczyński, Stanisław Grochowiak oraz Czesław Miłosz.

Strofa rozpoczynająca utwór Staffa przedstawia w formie mowy niezależnej koncepcję ulotnej i krótkotrwałej weny, nie tylko poetyckiej, ale szeroko rozumianej – artystycznej. Podmiot liryczny, wypowiadający się w pierwszej osobie liczby pojedynczej, bezpośrednio przytacza echo słów tego szybko znikającego zjawiska, jakim jest natchnienie. Okazuje się ono nietrwałe, podatne na zniknięcia i ucieczki – tożsame także z zapomnieniem. Znamienne jest zestawienie twórczego natchnienia z echem, to porównanie bowiem stanowi stały element manifestów literackich. Tak jest chociażby w manifeście zatytułowanym My młodzi nawoływanie, chcące obudzić echo, opublikowanym przez działającego w okresie polskiego modernizmu publicystę oraz krytyka literackiego i teatralnego Stanisława Brzozowskiego.

Spersonifikowana wena kieruje słowa bezpośrednio do osoby mówiącej w wierszu – która z założenia może być poetą, pisarzem lub innym twórcą, dla którego natchnienie jest jednym z kluczowych elementów pracy artystycznej – ponieważ rozpaczliwie pragnie przemienić się w pełne dzieło sztuki, żeby nie zblednąć, opaść w nicość lub przepaść w meandrze innych myśli. Jest to o tyle ważne, iż często nawet sam artysta nie zdaje sobie sprawy, kiedy może doznać tego niemal metafizycznego doświadczenia – wystarczy bowiem jedno wydarzenie, spojrzenie czy wspomnienie, by zbudzić lub przywołać natchnienie. Jest ono silnie związane z mityczną opieką dziewięciu muz greckich – opiekunek sztuki i nauki – od których zależała wartość prac artystycznych, nierzadko im poświęconych. Dla poety szczególnie ważną muzą jest Euterpe – muza poezji lirycznej. Nie jest ona wymieniona bezpośrednio przez podmiot liryczny, jednak jej obecność w wierszu wydaje się bardzo silna i ukonkretniona.

W drugiej strofie osoba mówiąca decyduje się poddać temu napływającemu natchnieniu – złapać je i przyswoić. Obrazowe porównanie tej czynności do łowienia motyla mocno przemawia do wyobraźni. Wszak złapanie żywego, a przy tym ruchliwego, motyla nie jest wcale takie proste, jak początkowo może się wydawać. Dlatego tak ważne jest, aby świadomie do tego podejść i z rozwagą przystąpić do działania, by przypadkiem nie skrzywdzić lub nawet zabić tak niesamowitego stworzenia, jakim jest motyl. Podobnie jest z weną poetycką – artysta powinien ostrożnie się do niej zbliżyć, oswoić ją i poznać, by w pełni móc zrozumieć jej fenomen oraz to, co pragnie mu ona przekazać, a co jest tym, co sam chce ofiarować światu. W strofie tej następuje także czytelne wyłożenie zamiarów podmiotu lirycznego-poety: nie pragnie on zadziwić świata formą swojej twórczości, lecz jej kształtem, poruszanymi tematami oraz nawiązaniami artystyczno-kulturowymi. W ten sposób poeta oddaje ukłon w stronę klasycyzmu i parnasizmu, których założenia były stale obecne także w jego innych utworach. Kierunki te skupiają się na dążeniu do doskonałości formy i przekazu sztuki, poprzez odwołania do jej wizji i roli kulturotwórczej w starożytnych Grecji oraz Rzymie.

Parnasizm uznaje się za swoistego kontynuatora założeń sztuki klasycystycznej. Ruch ten został zapoczątkowany w drugiej połowie dziewiętnastego wieku we Francji, skąd bardzo silnie oddziaływał na twórców młodopolskich i modernistycznych, w których szeregi wchodzi także Staff – poeta doctus, wszechstronnie wykształcony filozoficznie i filologicznie, jako romanista znał dobrze i tłumaczył poezję francuską[2]. W jego twórczości parnasizm zajmuje jednak szczególne miejsce, ponieważ już kilkadziesiąt lat po zakończeniu działalności młodopolskich dekadentów, a na trzy lata przed wybuchem II wojny światowej, nurt ten wciąż jest obecny w jego wierszach, w tym w Ars Poetica – w tym utworze nie mogło go zabraknąć jako ważnego elementu wizji poetyckiej samego autora.

Ważną dla poety kwestią jest także stopień zrozumienia jego dzieła i przejrzystość tekstu. Apostrofa do czytelnika bracie, zmniejszająca dystans pomiędzy nim a poetą-artystą, świadczy o tym, iż poecie jako twórcy zależy na tym, by odbiorca, nie zawsze wszechstronnie wykształcony lub odpowiednio doświadczony i oczytany, w pełni zrozumiał treść przekazu prezentowanego na kartach danego tomu poetyckiego.

Ostatnia strofa Ars Poetica wydaje się swoistym podsumowaniem wszystkich rozważań i wniosków poety. Wiersz ma być, jego zdaniem, prosty w odbiorze, lecz niepozbawiony stylistycznego wyszukania i ważnych przemyśleń oraz tematów. Powinien także zawierać w sobie odpowiedni rytm i wpływać na doznania, tak estetyczne, jak i dźwiękowe, dlatego jego struktura wewnętrzna musi być starannie przemyślana i nie może być dziełem przypadku. W tym miejscu pisanie pod wpływem uciekającej weny winno zamienić się w świadomą operację słowem i znaczeniem, gdyż to jej finalny efekt przeważy o randze i jakości prezentowanego dzieła oraz zdecyduje o jego późniejszej recepcji czytelniczej, historycznej i literackiej. Istotna w tym względzie jest przede wszystkim świadomość artystyczna i językowa poety. Ważnym staje się to, by umiał on w odpowiedni sposób przenieść na papier wszystkie swoje myśli, podsuwane mu przez galopujące natchnienie, tak aby nie straciły nic ze swej ważności, aktualności, a nawet wyjątkowości. Dlatego też poeta jako człowiek powinien być nie tylko utalentowany artystycznie, lecz także wykształcony filologicznie, świadomy społecznie i bogaty w doświadczenia, tak fizyczne, jak i emocjonalne, to właśnie poznanie i okiełznanie swoich emocji daje bowiem początek możliwemu poznaniu samego siebie i swoich reakcji na dane wydarzenia i sytuacje. Dzięki takim cechom autor staje się świadomy w każdym tego słowa znaczeniu. Sam Leopold Staff jest utożsamiany właśnie z ładem i harmonią, z apollińskim klasycyzmem[3].

Przedstawione powyżej założenia poetyckie Staffa pozwalają określić przyczynę postrzegania go jako klasyka i artystę-mędrca. W prosty i zrozumiały sposób potrafił bowiem przekazać ważkie treści, w których nierzadko zawierał także liczne nawiązania literackie i artystyczne do znamienitych twórców wcześniejszych epok. Tak jest również w przypadku Ars Poetica.

Manifest ten nawiązuje bowiem do wspomnianego już horacjańskiego Listu do Pizonów. Ukłon w stronę antycznego poety widać już w tytule wiersza, gdyż List… bywa także określany jako Ars Poetica. Jest to jeden z najsławniejszych tekstów dotyczących poezji, w wyniku czego stał się wykładnią klasycznej poetyki. Jest zbiorem jej zasad, dlatego jawi się jako podstawa poetyki europejskiej. Horacy omówił w nim dokładnie strukturę dzieła literackiego, a także nakreślił ważne wnioski o kompozycji, budowie tekstu, stylu i języku. Postulował, by poeta przekazywał w poezji swoje doświadczenia, refleksje, przemyślenia i wnioski dotyczące szeroko rozumianego obrazu świata. Najważniejsze dla starożytnego twórcy było jednak to, by czynił to szczerze i po dokładnym przemyśleniu, aby jego słowa stały w zgodzie z jego sumieniem.

Do podobnych wniosków dochodzi także Staff w omawianym wierszu. W takim aspekcie przedstawia się on jako kontynuator poetyki zaproponowanej przez antycznego artystę, której założenia niewątpliwie znał.

Warto także zwrócić uwagę na przemyślaną i starannie dopracowaną budowę formalną wiersza – stała liczba czterech wersów, tworzących razem trzy strofy, sprawia, iż wnioski osoby mówiącej-poety ukazują się jako wnikliwie przemyślane i wypowiedziane tonem pewnym i spokojnym. Świadczą o tym także zachowane znaki interpunkcyjne, takie jak kropki, przecinki, cudzysłów. Jedyne wykrzyknienie, wskazujące na pewną dozę emocjonalności, widoczne jest za sprawą przytoczenia. Taka dbałość o stronę formalną utworu udowadnia, iż poeta ma wysoką świadomość wagi artystycznej swoich dzieł i dąży do tego, by były one jak najlepsze.

Podsumowując niniejsze rozważania dotyczące wiersza Ars Poetica autorstwa Leopolda Staffa, zwrócić trzeba uwagę na rangę opublikowania manifestu literackiego przez danego twórcę, poetę lub teoretyka literatury. Jak stwierdza Przemysław Czapliński, manifest literacki, a co za tym idzie – także poetycki – jest ważną jednostką procesu historycznoliterackiego. Pisze bowiem następująco:

„manifesty stanowić mogą dogodny punkt wyjścia do uprawiania teleologii historii literatury, skoro w nich właśnie ujawnia się eksplikowana świadomość całego układu literackiego, czyli zarówno świadomość stanu, jak i celu. Cel, do którego zmierza dany układ literacki, jedna z możliwości jego rozwoju, tkwi w nim i wspomaga ruch ku realizacji i uspójnieniu pewnego sposobu oddziaływania estetycznego”[4].  

W tych słowach badacz zauważa znamienną rolę manifestu literackiego w badaniu programu artystyczno-estetycznego określonego pisarza lub poety oraz wskazuje na autorską świadomość twórcy w publikacji tegoż dokumentu. Musi on mieć bowiem określony cel i być świadomym krokiem w dalszym rozwoju literackim.

Te założenia niewątpliwie spełnia wystąpienie poetyckie Staffa, jako dojrzałego poety o jasno skonkretyzowanych poglądach na kulturę i literaturę. Jest ono wykładnią jego, nabywanego na przestrzeni lat, doświadczenia artystycznego, dociekań intelektualnych, obserwacji społecznych oraz własnych przekonań, dotyczących roli poezji, nie tylko w bibliografii twórczej, lecz także, a być może – przede wszystkim – w rozważaniach czytelniczych.

Dobrego poetę można bowiem poznać poprzez obserwację jego rozwoju artystycznego oraz przesłania, jakie kieruje do odbiorców. Staff, przez całe życie unikający blichtru sławy i bardzo ceniący sobie swoją prywatność, doskonale rozumiał tę skomplikowaną zależność, dlatego jego odezwa poetycka tym bardziej wydaje się dla historii literatury ważna i znamienna. Z tego też powodu jego zainteresowanie niepoetycką codziennością cechuje się wyjątkowością, gdyż potrafił wydobywać z niej to, co ulotne, niewidoczne oraz trudne do rozpoznania i zdefiniowania.

Można by rzec, iż to on przetarł drogę prozie życia ku wzniosłej (i nie tylko!) poezji. Po nim taką tematyką, choć w zupełnie inny sposób, zajęli się między innymi przywołany już wcześniej Stanisław Grochowiak oraz Miron Białoszewski.

Dochodząc do takich wniosków, można śmiało stwierdzić, iż drugiego takiego poety, jak Leopold Staff, w polskiej literaturze jeszcze nie było!


[1] Słownik poetologiczny, hasło: ars poetica, oprac. Ewa Kraskowska, Agnieszka Kwiatkowska, Joanna Grądziel-Wójcik, Forum Poetyki – lato 2015, s. 76.

[2] Regina Lubas-Bartoszyńska, Poetyckie analogie i kontrasty. Maurice Carême — Leopold Staff [w:] Szkice z poezji polskiej i francuskiej, Wydawnictwo Naukowe WSP, Kraków 1995, s. 25.

[3] Karolina Górniak-Prasnal, Smutek twórcy, radość twórcy. Refleksja autotematyczna w dwóch wierszach Leopolda Staffa oraz w poezji powojennej awangardy (Tymoteusz Karpowicz i Krystyna Miłobędzka), Ruch Literacki R. LX, 2019, Z. 2 (353), s. 223.

[4] Przemysław Czapliński, Manifest literacki jako jednostka procesu historycznoliterackiego, Teksty Drugie 1992, 1-2, s. 66.

Studentka poznańskiej polonistyki, miłośniczka rocka, dobrych książek i ciekawych filmów. Samotniczka, dla której największą frajdą jest zakopanie się wieczorem w łóżku przy angażującym serialu, układanie puzzli oraz rozmowy o poezji. Cicha dusza, próbująca odkryć wiele tajemnic (nie tylko literackich!). Fanka musicali oraz opery. Według niej muzyka, literatura i filmy sprawiają, że świat jest kompletny i bogaty w kolory, których na co dzień brakuje. Z zaangażowaniem śledzi rynek literacki w Polsce, nie tylko z racji badań naukowych, lecz także z własnego zainteresowania.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %