Prime time

Literacki prestiż na dwa głosy

W porównaniu z wielkimi medialnymi imprezami rozdania nagród w dziedzinie literatury przebiegają skromnie i uroczyście. 13 października podczas eleganckiego obiadu w Guildhall w Londynie rozstrzygnięto jeden z najważniejszych europejskich konkursów literackich. Mniej więcej w tym samym czasie w Polsce przyznano Nagrodę Literacką Nike. Jest to więc doskonały moment, aby skonfrontować ze sobą te dwa wydarzenia i zaprosić Was do dobrej lektury.
NAGRODA BOOKERA 
To najbardziej prestiżowe wyróżnienie literackie w Wielkiej Brytanii ma ogromne znaczenie dla rynku wydawniczego, daje bowiem gwarancję międzynarodowej rozpoznawalności autora i jego prozy. Najlepsza powieść anglojęzyczna wybierana jest od 1969 roku. W tym roku, po raz drugi w historii, regulamin konkursu zezwala na nominację dowolnego autora, byle jego książka została napisana po angielsku i opublikowana na Wyspach. Zwycięzca otrzymuje 50 tysięcy funtów. Jest to więc jedna z najwyższych nagród literackich w ogóle. 
Napięcie w literackim świecie buduje się stopniowo. Długą listę nominowanych kapituła stosunkowo wcześnie skraca do kilkunastu pozycji. Trafienie do tego grona samo w sobie jest już nagrodą i promocyjnym atutem, finaliści otrzymują bowiem wynagrodzenie w wysokości dwu i pół tysięcy funtów, a ich książki wydaje się w okładce opatrzonej logo Bookera. Wśród dotychczasowych zwycięzców znajdują się najważniejsi pisarze anglojęzyczni. Ich wpływ na literaturę współczesną jest niemały, a napisane przez nich powieści działają jak intelektualny magnes. Wypada wymienić choćby takich laureatów jak: Thomas Keneally (Lista Schindlera, Australia, 1982), John Maxwell Coetzee (Życie i czasy Michaela K., Hańba, RPA, 1983 i 1999), Kazuo Ishiguro (Okruchy dnia, Wielka Brytania/Japonia, 1989), Ian McEwan (Amsterdam, Wielka Brytania, 1998 – choć lepiej znaną jego książką jest Pokuta), Margaret Atwood (Ślepy zabójca, Kanada, 2000), Alan Hollinghurst (Linia piękna, Wielka Brytania, 2004), Anne Enright (Tajemnica rodu Hegartych, Wielka Brytania, 2007) i Aravind Adiga (Biały tygrys, Indie, 2008). 
Gorąco polecam książkę Juliana Barnesa Poczucie kresu nagrodzoną w 2011 roku, niedługą, napisaną pięknym, przystępnym językiem. Porusza ona problem upływu czasu i wybiórczości pamięci. Jej narratorem jest sześćdziesięcioletni mężczyzna, który zmagając się z poczuciem winy, dokonuje oceny swoich postaw i wyborów na różnych etapach życia. To rzadka okazja, aby spojrzeć na własne życie z perspektywy dojrzałego człowieka, a może nawet zmienić bieg wydarzeń, póki jeszcze jest czas na manewry. 
Prawdziwą sensacją konkursu pozostaje zwycięska powieść 2013 roku – Wszystko, co lśni Eleanor Catton. Autorka, która odebrała Bookera w wieku 28 lat, jest najmłodszą jego laureatką, a sama książka, licząca 832 strony – najgrubszą z dotychczas nagrodzonych. To historia dwunastu osób uwikłanych w zabójstwo na odludnej nowozelandzkiej Wyspie Południowej w czasach poszukiwaczy złota. Postaci pojawiają się zgodnie z kolejnością konstelacji znaków zodiaku na nieboskłonie, a rytm fabuły wyznaczają fazy Księżyca. 
Tam, gdzie konkurują silne osobowości twórcze, prasa zawsze znajdzie ciekawy temat. W roku 1980 Anthony Burgess nominowany za powieść Earthly Powers (Ziemskie potęgi) postawił organizatorom warunek: albo najpierw dowie się, czy wygrał, albo nie weźmie udziału w ceremonii. Drugim faworytem w konkursie był wówczas William Golding i jego Rytuały morza. Jury podjęło decyzję pół godziny przed ceremonią. Wygrał Golding. Trzynaście lat później dwóch członków kapituły zagroziło odejściem z konkursu, ponieważ na krótką listę trafiła powieść Trainspotting Irvine’a Welsha. Książkę wykreślono, później jednak zdobyła ona uznanie krytyków i dziś uważana jest za arcydzieło w dorobku autora. Następstwem jej światowego sukcesu stał się film Danny’ego Boyle’a (1996) pod tym samym tytułem, nominowany do Oscara za najlepszy scenariusz adaptowany. 
Nagroda Bookera to kontrowersyjne wyróżnienie: mówi się, że jurorzy są stronniczy, literatura amerykańska – pomijana, a czytelnicy – niezainteresowani lekturą zwycięskich tytułów. Choć z werdyktami kapituły można się nie zgadzać, wybrane przez nią książki zasługują na uwagę. Jury wskazywane jest przez komitet doradczy w składzie: pisarz, dwóch wydawców, agent literacki, księgarz, bibliotekarz i przewodniczący mianowany przez Booker Prize Foundation, organizatora konkursu. Zasiadają w nim krytycy, pisarze, wykładowcy akademiccy i osoby publiczne. 
Na tegorocznej krótkiej liście nominowanych ogłoszonej 15 września znaleźli się: Marlon James (A Brief History of Seven Killings, Jamajka) ,Tom McCarthy (Satin Island, Wielka Brytania), Chigozie Obioma (The Fishermen, Nigeria), Sunjeev Sahota (The Year of the Runaways Wielka Brytania), Anne Tyler (A Spool of Blue Thread, Wielka Brytania) i Hanya Yanagihara (A Little Life, USA). 
Jury dokonało selekcji spośród 156 książek. Mimo to finałowej szóstce brakuje wspólnego mianownika. Po raz pierwszy w czterdziestosiedmioletniej historii konkursu zwyciężył autor z Jamajki: Marlona Jamesa nagrodzono za powieść A Brief History of Seven Killings. Liczy ona 686 stron i 75 bohaterów. Jej akcja rozgrywa się w Kingston i koncentruje wokół fikcyjnej próby zabójstwa Boba Marleya w 1976 roku. Dziennikarz „New York Timesa” napisał, że „książka ta jest jak remake Nierównej walki zrobiony przez Tarantina, z muzyką Boba Marleya i scenariuszem napisanym przez Olivera Stone’a i Williama Faulknera. Epicka w każdym tego słowa znaczeniu: rozległa, mityczna, przekraczająca granice, kolosalna i oszałamiająco złożona”. Pozostaje nam tylko ją przeczytać!

LITERACKA NAGRODA NIKE 
„Nagroda przyznawana corocznie w październiku za najlepszą książkę roku poprzedniego. Celem nagrody jest promocja literatury polskiej, ze szczególnym zwróceniem uwagi na powieść. W konkursie startować mogą wszystkie gatunki literackie (w tym autobiografie, eseje, pamiętniki itp.) i humanistyka o wybitnych wartościach literackich” – tak o Nagrodzie Literackiej Nike piszą organizatorzy konkursu na oficjalnej stronie internetowej. Jak to jednak często bywa w konfrontacji teorii z praktyką, rzeczywistość jest nieco bardziej skomplikowana, a żeby mieć dokładniejszy ogląd rzeczy, trzeba jej się przyjrzeć nieco bliżej. 
Nie zaryzykujemy zbyt dużo, mówiąc, że Nike to najbardziej prestiżowa polska nagroda w dziedzinie literatury. Dobitnie wskazuje na to powszechne uznawanie jej zdobycia za szczytowe osiągnięcie w karierze polskiego pisarza czy pisarki oraz popularność tego wyróżnienia (świadczą o niej na przykład okolicznościowe ekspozycje w księgarniach oraz transmisja z gali finałowej w telewizji publicznej), dzięki której laureaci zyskują miejsce w świadomości masowego odbiorcy. Z drugiej strony jednak obecność w mediach i wychylanie nosa poza elitarne kółko humanistycznych intelektualistów skutkuje podatnością na brukanie się różnego rodzaju kontrowersjami związanymi z nagrodą, co znacznie przyćmiewa blask statuetki zaprojektowanej przez rzeźbiarza Gustawa Zemłę. 
Nike co prawda trafia najczęściej w ręce literatów o ugruntowanej już pozycji w świecie polskiej kultury (wspomnijmy chociażby pierwszych laureatów, od 1997 roku począwszy, czyli Wiesława Myśliwskiego, Czesława Miłosza, Stanisława Barańczaka i Tadeusza Różewicza), tutaj więc nie znajdziemy raczej nieporozumień. Ewentualną niespodzianką mogło być wyróżnienie Doroty Masłowskiej w 2006 roku, ale należy pamiętać, że Paw królowej to druga powieść pisarki, opublikowana trzy lata po Wojnie polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną – w tym czasie polski czytelnik zdążył się już oswoić z charakterystycznym językiem jej utworów. Także nazwiska tegorocznych finalistów (Tokarczuk, Podsiadło, Tulli) znajdziemy na polonistycznych listach lektur i zauważymy, że autorów tych (Dehnela, Karpowicza, Tokarczuk, Podsiadłę, Tulli, Twardocha) nominowano do nagrody Nike wielokrotnie. Do żadnej z tych grup nie zalicza się Wioletta Grzegorzewska, ale nie można jej też nazwać debiutantką, gdyż na swoim koncie ma liczne publikacje i wyróżnienia. Ogłoszenie dwudziestu nazwisk półfinalistów w maju, wydzielenie finałowej siódemki we wrześniu oraz samo przyznanie nagrody w pierwszą niedzielę października nie wzbudza więc zazwyczaj gorących debat. Chociaż trafiają się wyjątki – tyle że przedmiotem sporów stają się wówczas sprawy najmniej spodziewane. 
Rok temu kontrowersyjnie zrobiło się już w maju. Wtedy to Marcin Świetlicki, nominowany za tom Jeden, za pośrednictwem facebookowego fanpage’a zespołu Świetliki oznajmił, że „WOLAŁBY NIE”. Postanowił odciąć się od Nike oraz jej organizatorów, a swój wybór uargumentował następująco:
Źródło grafiki: https://www.facebook.com/swietlikizespol?fref=ts
Chodzi tutaj o proces, który Agora (a pamiętajmy, że to właśnie Fundacja Agory i „Gazeta Wyborcza” przyznają Nike) wytoczyła Jarosławowi Rymkiewiczowi. Chociaż sama wypowiedź poety, która w oczach wydawnictwa była nieprawdziwa i obraźliwa, należy do kontrowersyjnych i mocno naznaczonych politycznie, środowisko literackie, broniące prawa do wolności słowa, zareagowało na posunięcie Agory oburzeniem. Niemniej, regulamin nagrody Nike nie pozwala na wycofanie nominacji, która pozostawała w mocy mimo sprzeciwów samego nominowanego, a tom Jeden znalazł się nawet w etapie finałowym. Statuetka i 100 tysięcy złotych polskich trafiły jednak w końcu do Karola Modzelewskiego, sprawa rozeszła się więc po kościach.
Nie koniec to jednak powodów do nagłaśniania mało elitarnych spraw w mało elitarnych mediach. Na początku roku dużo mówiło się o Nike w porównaniu do Piórka 2015, czyli konkursu na książkę dla dzieci, organizowanego przez sieć dyskontów Biedronka. Nagroda ta, skądinąd bardzo ciekawa i potrzebna, miała budżet dwa razy większy od omawianej poważnej nagrody literackiej, ponieważ dokładnie po 100 tysięcy złotych trafiało w tym przypadku do rąk i pisarza, i ilustratora przyszłej publikacji. 
Dodatkowo, jak to bywa z większością nagród literackich, Nike nie jest wolna od wpływów politycznych, co wśród wielu zainteresowanych budzi jedynie niesmak. Nic jednak nie pobije sprawy Dunin vs. Karpowicz, która bardziej niż na salony kulturalne pasowała na portale plotkarskie typu Pudelek (i, rzecz jasna, trafiła tam nie raz). Aby nie zniesmaczać czytelników bez potrzeby, poprzestaniemy na krótkim streszczeniu: 1) Ignacy Karpowicz (pisarz, dalej: I.K.) rozstaje się z Kingą Dunin (pisarką, dalej: K.D.), 2) K.D. oskarża I.K. o niezwrócenie ponad 13 tysięcy złotych długu, 3) I.K. oskarża K.D. o molestowanie seksualne, 4) K.D. zdradza, że I.K. żyje z mężczyzną, i to nie byle jakim, bo sekretarzem kapituły nagrody Nike, do której I.K. jest nominowany, 5) wybucha dyskusja na temat roli i uprawnień sekretarza oraz ewentualnej konieczności przespania się z odpowiednimi osobami, aby zasłużyć na uznanie jako artysta. Dziękujemy za uwagę, więcej nie będziemy do tej sprawy wracać (ale nie ręczymy za I.K. i K.D.).
W takich okolicznościach nie pomaga, niestety, pozytywny impuls i powiew świeżości, jakim było nominowanie pierwszego komiksu w historii nagrody (Przygód na bezludnej wyspie Macieja Sieńczyka) jako reprezentanta kategorii „humanistyka o wybitnych wartościach literackich”. Nie pomaga w zachowaniu prestiżu zapis w regulaminie: „Osoba prowadząca [galę wręczenia Nike] nie powinna być kojarzona z masową rozrywką i powinna posiadać walory osobowościowe, które pozwolą na prowadzenie dialogu z uczestnikami uroczystości oraz widownią”. Nie pomaga też na pewno, odciągający uwagę od samej literatury, internetowy hejt wymierzony w tegoroczną laureatkę, Olgę Tokarczuk. Pisarka została uhonorowana Nike po raz drugi, tym razem za monumentalne Księgi Jakubowe. Dużo można by pisać o tej powieści, opasłej, wielowątkowej, niestandardowej formalnie i treściowo, niekomfortowej dla czytelnika – ale znów to nie literatura bierze górę w tej historii.
Okazało się bowiem, że lud słucha słów współczesnych wieszczów, słucha, że „wymyśliliśmy historię Polski jako kraju tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. Tymczasem robiliśmy straszne rzeczy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów” (fragment wypowiedzi Olgi Tokarczuk w TVP Info z 5 października). Słucha i nie podoba mu się, co słyszy. Żeby więc temu zaprzeczyć i wyrazić swoje oburzenie, rzuca obelgami typu „żydowska szmata” i „ukraińska ku***”, grozi autorce śmiercią i namawia ją do opuszczenia kraju. Sprawa oczywiście jest pokłosiem większego społecznego problemu, który ostatnio trzyma część osób w ciągłej gotowości, z palcami na klawiaturach i mową nienawiści zawartą w dawno skonstruowanych formułkach, czekających na końcu języka. Czy jednak w tym przypadku świadczy to o jakimś przewrotnym wpływie literatury na rzeczywistość i zapładnianiu umysłów, czy raczej o zepchnięciu jej na margines i wykorzystywaniu jako przyczynku do głośnych, acz w żadnej mierze nie kulturalnych zawodów w obrzucaniu się błotem? 
Na koniec jednak, chociaż w mediach temat nagród literackich zdominowały towarzyszące im skandale, skupmy się na tych, którzy nie mieszają się do sporów, ale po prostu idą do księgarni, aby potem w zaciszu czterech ścian spokojnie zmierzyć się z ponaddziewięciusetstronicową historią charyzmatycznego Jakuba Lejbowicza Franka (Księgi Jakubowe), opowieściami o oszustce inspirującej romantyków (Matka Makryna), miłości niezważającej na okoliczności historyczne (Sońka), dojrzewaniu w PRL-u (Guguły), poezją wspartą projektami graficznymi (Przez sen), prawdą o życiu naznaczonym wyobcowaniem (Szum) lub zawirowaniami losów mieszkańców Śląska (Drach). A także na tych, którzy sięgają po literaturę obcą i konfrontują decyzje jury Bookera z własną lekturą. Niezależnie od półki i jej wysokości to właśnie do Czytelnika należy ostatnie słowo.

ŹRÓDŁA: 
1. Michał Gąsior, Konflikt interesów przy nominacji Karpowicza do Nike? Organizator odpowiada Dunin: „Bzdura, zamknijmy temat”, „Na Temat” [online]. Dostęp z: http://natemat.pl/118905,konflikt-interesow-w-kapitule-nagrody-nike-organizator-odpowiada-na-oskarzenia-kingi-dunin-bzdura-jury-jest-niezalezne [14.10.2015]. 
2. Piórko 2015 [online]. Dostęp z: http://piorko2015.biedronka.pl/ [14.10.2015]. 
3. The Booker Prize [online]. Dostęp z: http://themanbookerprize.com [30.09.2015].
4. Nagroda Literacka Nike [online]. Dostęp z: http://www.nike.org.pl/ [14.10.2015]. 
5. Michiko Kakutani, Jamaica via a Sea of Voices, „The New York Times”, 21.09.2014 [online]. Dostęp z: http://www.nytimes.com/2014/09/22/books/marlon-jamess-a-brief-history-of-seven-killings.html?_r=0 [14.10.2015]. 
6. Mariusz Jałoszewski, Internetowy lincz na Oldze Tokarczuk. Zabić pisarkę, „Gazeta Wyborcza”, 15.10.2015 [online]. Dostęp z: http://wyborcza.pl/1,75478,19024992,internetowy-lincz-na-oldze-tokarczuk-zabic-pisarke.html [14.10.2015]. 
7. Wikipedia – wolna encyklopedia [online]. Dostęp z: pl.wikipedia.org [14.10.2015].
Żyje życiem fabularnym prosto z kart literatury i komiksu, prosto z ekranu kina i telewizji. Przeżywa przygody z psią towarzyszką, rozkoszuje się dziełami wegetariańskiej sztuki kulinarnej, podnieca osiągnięciami nauki, inspiruje popkulturą. Kolekcjonuje odłamki i bibeloty rzeczywistości. Udziela się recenzencko na instagramowym koncie @w_porzadku_rzeczy.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %