Przeczytaliśmy

O przeobrażeniu

Karolina Andersson jest profesorką historii sztuki. Mieszka sama, bo jakiś czas temu rozwiodła się z mężem. Szuka dla siebie miejsca nie tylko w nowej dzielnicy, lecz także w nowej sytuacji, w której wolność miesza się z samotnością. Wtedy w jej życie wkracza enigmatyczny student razem z rewelacjami naukowymi i nieodpartym urokiem.
Brzmi nad wyraz banalnie. I z tą banalnością musiałam się mierzyć przez pierwszych kilkadziesiąt stron O zmierzchu. Nie mogłam uwierzyć, że Pauza wydała powieść o zagubionej kobiecie w średnim wieku, która rumieni się na widok swojego przystojnego, nieokrzesanego studenta. Niedowierzanie szybko zamieniło się w poirytowanie naiwnością i niedojrzałymi zachowaniami głównej bohaterki. Negatywne emocje doświadczane podczas lektury przesłoniły mi subtelne wskazówki zostawiane tu i tam przez autorkę. Dopiero gdy ich intensywność się nasiliła, zrozumiałam, że Therese Bohman nie napisała prostego romansu z przewidywalną historią głupiutkiej kobiety.

Wszystko rzeczywiście zaczyna się jak zwykły, denerwujący romans. Samotna kobieta nieprzyzwyczajona do niezależności i młody, pewny siebie student, który przejmuje dominującą rolę w relacji ze swoją promotorką. Oczywiście przystojny, oczywiście ją fascynuje, chociaż jednocześnie Karolina w myślach wciąż go krytykuje i wyzywa od najgorszych – żeby chociaż przed samą sobą mogła zachować pozory kontroli. Autorka przełamuje jednak romansowy schemat – początkowo łagodnymi, ale niepokojącymi znakami, których z biegiem lektury pojawia się coraz więcej. Gdy w końcu udaje się lepiej poznać bohaterkę, jej przeszłość oraz życiową motywację, nie ma się złudzeń co do tego, że O zmierzchu nie jest pospolitą historią kobiety niezdarnie szukającej miłości.

„Zaczęła traktować te długie, ospałe wizyty w Åhlensie jak jeden z radosnych elementów życia, aż dopadła ją myśl, że to spokojne, mgliste uczucie wcale nie jest szczęściem, tylko brakiem nieszczęścia. Bezsensownością zastąpioną jakimś innym deficytem, który sprawia mniej bólu” (s. 52).

Karolina przechodzi przemianę. Doświadczenia tworzące główną linię fabularną powieści pomagają jej znaleźć prawdziwą niezależność oraz siłę do kroczenia własną ścieżką. Ale fakty z jej przeszłości stopniowo odkrywane przez czytelnika wpływają też na ogólne postrzeganie tej postaci. Jest docenianą w środowisku badaczką modernizmu, budującą swoją karierę naukową na pasji i nieuginającą się pod presją nowoczesnych trendów. Opuściła rodzinne strony, gdy miasto otworzyło przed nią szersze perspektywy. Kiedy nie mogła znaleźć bliskości i intymności w związku, nie bała się szukać ich poza nim.

Ostatecznie jednak rozwiązanie fabuły jest dosyć zaskakujące, nie tylko dlatego, że Karolina dokonuje niestandardowego wyboru. Okazuje się bowiem, że istnieją jeszcze konwenanse, których nie zauważamy na co dzień, a które krępują naszą niezależność. Bohaterka powieści Therese Bohman jako singielka w dojrzałym wieku natrafia na nie co krok – zarówno w społeczeństwie, jak i po prostu we własnej głowie. Jest jednak w stanie się z nich oswobodzić, co dobrze koresponduje ze wspomnianym wcześniej rozbiciem schematu gatunku powieści którą autorka warstwa po warstwie obiera z romansowych motywów.

Muszę więc przyznać, że książka Bohman była dla mnie zaskoczeniem na poziomie samego procesu czytania. A dodatkowo ten tytuł zapisuję na liście przykładów literatury, która uczy dostrzegania odmiennych perspektyw życiowych – nie tak łatwych do poznania bez przewodnictwa dobrej beletrystyki.


autorka: Therese Bohman

tytuł: O zmierzchu

przekład: Justyna Czechowska

wydawnictwo: Pauza

miejsce i rok wydania: Warszawa 2019

stron: 208

format: 205 × 145 mm

oprawa: miękka ze skrzydełkami



Przy każdej rozmowie czy tekście o książce Pauzy mam ochotę polecić inne książki Pauzy, a teraz nikt mnie nie powstrzyma, więc polecam serdecznie Historię przemocy, Naszego chłopaka, Legendę o samobójstwie oraz Pierwszego bandziora.
Żyje życiem fabularnym prosto z kart literatury i komiksu, prosto z ekranu kina i telewizji. Przeżywa przygody z psią towarzyszką, rozkoszuje się dziełami wegetariańskiej sztuki kulinarnej, podnieca osiągnięciami nauki, inspiruje popkulturą. Kolekcjonuje odłamki i bibeloty rzeczywistości. Udziela się recenzencko na instagramowym koncie @w_porzadku_rzeczy.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %