Przeczytaliśmy

W pogoni za marzeniami

Jaka jest cena marzeń i pogoni za nimi? Czy moment, w którym odkrywamy, że jesteśmy samotni, jest jeszcze chwilą, w której możemy coś – cokolwiek – zmienić? W O zmierzchu mamy paru narratorów, naznaczonych biedą oraz dramatem. Ich opowieści składają się na jedną historię – o pragnieniu lepszego życia, samotności i rezygnacji z najbliższych.

Park Min-u, starszy już architekt, jest głównym bohaterem tej niewielkiej powieści. Wychował się on w seulskich slumsach w domu rodziców, którzy prowadzili sklep z rybnymi ciastkami. Rodzinie, jak większości osób w okolicy, nie przelewało się, Min-u spędzał czas z okolicznymi chuliganami, ale postanowił, że wyrwie się z biedy i nie powtórzy losu rodziców. Nastolatek skupił się na nauce, często bywał w bibliotece, co zaowocowało nawiązaniem znajomości z córką właścicieli lokalu z makaronem, Cha Sun-ą, w której kochali się wszyscy chłopcy – łącznie z Min-u. Chłopak dostał się na prestiżowy uniwersytet w Seulu, po czym zaczął bywać w rodzinnych stronach coraz rzadziej, coraz bardziej skupiony na nauce, karierze i perspektywach. Stare znajomości się zakończyły, a Cha Sun-a stała się również wspomnieniem…

Pewnego razu, wiele lat później, gdy Min-u wygłasza wykład o architekturze, podchodzi do niego młoda kobieta i podaje mu kartkę z numerem Sun-y z prośbą o telefon. Mężczyzna jest jednocześnie zdziwiony i zaintrygowany, nie myślał o dawnej miłości już od dawna, a jego życie – choć pozornie pełne sukcesów – wcale nie ułożyło się tak dobrze, jakby mógł chcieć. Żona zamieszkała w Stanach z córką, z którą bohater prawie się nie widuje, sukcesy nie dają mu już takiej satysfakcji, a on sam czuje się samotny i pozbawiony poczucia własnego miejsca w świecie. Wspomina więc relację z Sun-ą i nawiązuje z nią kontakt. Ona zaś przesyła mu fragmenty swoich dzienników, a spisana historia przenosi go do przeszłości…

Choć jest to krótka powieść, O zmierzchu porusza wiele tematów. Jednym z nich jest ludzka pamięć – Min-u dopiero pod wpływem wiadomości od byłej ukochanej zaczyna wspominać swoją przeszłość i cofa się pamięcią do lat młodzieńczych. Mimo że każdy z nas chciałby odczuwać pozytywne emocje – dumę, radość, zadowolenie – oceniając własne życie, nie zawsze to tak wygląda. Podobnie jest w przypadku Min-u, krytycznego wobec swoich czynów. Przy motywach refleksji nad życiem i jego oceny łatwo popaść w sentymentalizm albo niepotrzebną nostalgię. Sok-Yong pisze jednak tak, że udaje jej się uniknąć tych pułapek, a czytelnik otrzymuje opowieść mądrego mężczyzny. Sam opis życia w Korei jest niemalże reporterski – rzetelny, oszczędny w słowa, skupiający się na codzienności i trudach Koreańczyków.

Ponieważ bohater jest architektem, następnym poruszanym tematem jest naturalnie urbanizacja. Poprzez historię Min-u autor pokazuje przemiany, jakie dokonały się w Korei na przestrzeni lat, lecz jednocześnie wskazuje na problemy, które dotyczą prawdopodobnie każdego zakątka globu: bezmyślna deweloperka (czasami wystarczy się rozejrzeć wokół…), łapówkarstwo, niedbałość, załatwianie spraw dzięki znajomościom, niszczenie okolicy i natury… Sok-Yong przytacza różne sytuacje, np. przypadek zawalenia się centrum handlowego pod koniec lat 90. XX wieku, do którego doszło na wskutek złej konstrukcji budynku. Poświęca też wiele uwagi sytuacji pracowników w Korei, którzy niemalże zaharowują się na śmierć, mają problemy z wynajmem mieszkania czy nieuczciwymi pracodawcami.

Inną kwestią jest kontekst społeczny – autor ukazuje różnice między klasą średnią i niższą. Min-u co prawda jest człowiekiem sukcesu, lecz nie obca mu bieda, która jest ważnym tematem powieści. Sok-Yong skupia się na tym, jak radzą sobie ludzie biedni, jak wygląda ich życie i codzienne rozterki. Ważnym motywem jest również historia Korei Południowej, w którą bohaterowie zostali wpleceni. Autor wielokrotnie odnosi się do rzeczywistych wydarzeń, które ukształtowały obecne państwo, jak np. przejęcie władzy przez prezydenta Park Jeong-hui na początku lat 60., Ruch Nowej Wsi, zamach stanu z 1979 r. czy krwawe stłumienie protestów w Gwangju z 1980 r. Całość uzupełniają przypisy od tłumaczki, która wyjaśniała pojęcia dotyczące zarówno życia codziennego, jak i historii kraju.

Reasumując, O zmierzchu to nie tylko historia ludzi, których naznaczyła bieda, lecz także gorzki komentarz społeczny. Autor wskazuje na to, że w czasach kapitalizmu ludzie próbują załatać pustkę w życiu pogonią za pieniędzmi i marzeniami, podczas której jeszcze bardziej się zatracają. Człowiek właściwie sam sobie robi krzywdę, wierząc w ten cudowny sen, który nie doczeka się spełnienia – albo spełnienie będzie zgoła inne od przewidywanego. Choć akcja rozwija się powoli, finał wydaje się zaskakująco dynamiczny, a wszystko sprowadza się do prostej, a jednocześnie trudnej konkluzji: warto być po prostu przyzwoitym człowiekiem, dbać o relacje i pamiętać o najbliższych. Mimo wątku romantycznego O zmierzchu jest powieścią niezwykle mądrą, racjonalną i przyziemną. Jest trudna, wieloznaczna i emocjonalna. A to wszystko na zaledwie dwustu stronach.


autor: Hwang Sok-Yong

tytuł: O zmierzchu

przekład: Dominika Chybowska-Jang

wydawnictwo: WUJ

miejsce i data wydania: Kraków 2022

liczba stron: 208

format: 137 × 205 mm

oprawa: miękka ze skrzydełkami

Polonistka z wykształcenia, skandynawistka w przyszłości. Miłośniczka nauki, jedzenia, filmów oraz seriali. Wielbicielka literatury dziecięcej, młodzieżowej i fantastycznej, a zwłaszcza dystopii. Zakochana w Norwegii i norweskim, ogląda, słucha i czyta wszystko, co powstało w kraju nad fiordami. Darzy miłością pieski i świnki morskie. Redaktor naczelna tego przybytku. Od niedawna udziela się na bookstagramie @mons.reads.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %