KsiążkaPrzeczytaliśmy

Pójdę sama. Recenzja

Doceniam literaturę azjatycką. Jej różnorodność, egzotyczność, odmienność od tego, co jest nam powszechnie znane. Lubię też nierzadko oszczędny styl pisania, który może wydawać się z pozoru surowy, lecz często kryje dużo emocji, ważnych treści. Japończycy są jednym z narodów dożywających sędziwego wieku, a swoją „długowieczność” zawdzięczają między innymi zdrowej diecie, aktywności fizycznej oraz aktywności społecznej uprawianej w podeszłym wieku. Tylko jak to jest z tą starością?

Pani Momoko, bohaterka książki Pójdę sama Chisako Wakatake, jest emerytką. Ma 74 lata, jakiś czas temu umarł jej ukochany mąż, dzieci wybrały własne ścieżki, dom opustoszał. Jedynym towarzystwem starszej pani są harcujące od czasu do czasu myszy, które na początku bardzo irytują kobietę, a później – dźwięk ich skrobania zaczyna ją uspokajać. Nie jest sama.

Pewnego dnia ze zdziwieniem zauważa, że słyszy głosy, i to w dialekcie rodzinnej prowincji, z której uciekła wiele lat temu. Stara się je zagłuszać, skupia się wyłącznie na poprawnej wymowie, całkowicie ignorując znany dialekt, który uważa za powód do wstydu. W końcu jednak ulega wspomnieniom, zaczyna myśleć, używając dialektu, a słowa już nie brzmią tak niepoprawnie. Trzeba też dodać, że pani Momoko myśli bardzo dużo – właściwie rozmyśla cały czas.

Kobieta wspomina swoich bliskich oraz czas spędzony w domu rodzinnym. Zauważa podobieństwa między postępowaniem swoim a swojej matki czy nawet babki. Widząc te zbieżności, zastanawia się, jak wiele dziedziczymy, jakie błędy popełniamy z pokolenia na pokolenie i nie zdajemy sobie z tego sprawy we właściwym momencie. Pani Momoko rozpamiętuje swoje życie, stara się pogodzić z przeszłością, by móc żyć w teraźniejszości. Bohaterka jest przeciwieństwem aktywnych starszych Japończyków, o których tyle się słyszy. Czas spędza w samotności, bez pośpiechu, często pozwalając sobie na dłuższe poranne lenistwo. Chodzi do lekarza, by pobyć wśród ludzi, jest na tyle samotna, że podczas czekania na wizytę lekarską obserwuje innych pacjentów.

Pójdę sama to króciutka powieść, ma zaledwie 144 strony. Tyle jednak wystarczyło, by stworzyć pełną opowieść o starości, która raczej nie jest intrygującym tematem. Wakatake idzie trochę na przekór, pisząc historię o starszej kobiecie. Jej bohaterka przeżywa na nowo całe swoje życie, ale jednocześnie jest mocno zakotwiczona w starczej rzeczywistości. Autorka pokazuje dobitnie, jak wygląda samotność w podeszłym wieku, a także tłumaczy czytelnikom trochę jak dzieciom, dlaczego starsi ludzie tak długo potrafią przesiadywać w przychodniach pod gabinetami lekarskimi.

Bohaterka książki przez cały czas uciekała przed swoją przeszłością. Autorka w piękny sposób ukazuje, że dopiero zaakceptowanie minionego czasu pozwala żyć pełnią teraźniejszości. Pani Momoke analizuje to, ile dała z siebie bliskim, a ile zostało dla niej. Nie ma w tym egoizmu, kobieta po prostu jest już na tyle dojrzała, żeby przejrzeć się w lustrze przeszłości i przyjąć to, co tam ujrzy. A jednocześnie ta historia zmusza czytelnika do zastanowienia się, czy można żyć dla innych, oddać im wszystko, ale jednocześnie zachować swoją unikalną tożsamość.

Ponieważ bohaterka często myśli w dialekcie, zmienia się styl pisania. Przyznam, że na początku czytało mi się te fragmenty trudniej, potrzebowałam nieco czasu, by odzyskać płynność. Później jednak przestałam zwracać na to aż taką uwagę, podobnie jak sama bohaterka, a zabieg ten bardzo mi się spodobał. Autorka nawiązuje również do innych japońskich dzieł, co w mojej ocenie jedynie wzbogaca powieść.

Reasumując, Pójdę sama to krótka historia, podejmująca trudny temat starości, poszukiwania własnej tożsamości i rozliczenia się z przeszłością. Porusza, skłania do refleksji, zwraca uwagę na szybko upływający czas, traktuje o samotności w podeszłym wieku. Warto poświęcić powieści nieco swojego czasu.

autorka: Chisako Wakatake

tytuł: Pójdę sama

przekład: Dariusz Latoś

wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B.

miejsce i data wydania: Warszawa 2023

liczba stron: 144

format: 135 × 210 mm

oprawa: miękka ze skrzydełkami

Polonistka z wykształcenia, skandynawistka w przyszłości. Miłośniczka nauki, jedzenia, filmów oraz seriali. Wielbicielka literatury dziecięcej, młodzieżowej i fantastycznej, a zwłaszcza dystopii. Zakochana w Norwegii i norweskim, ogląda, słucha i czyta wszystko, co powstało w kraju nad fiordami. Darzy miłością pieski i świnki morskie. Redaktor naczelna tego przybytku. Od niedawna udziela się na bookstagramie @mons.reads.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %