Sekretne życie Kościska
Rysownik doskonale wykorzystuje potencjał niezwykłych istot przez odmalowanie z pietyzmem ich wymyślnych kształtów (moimi ulubieńcami są, obecni również na przecudnej okładce, sympatyczny Żmijec i urocze świetle) i zmyślne wykorzystanie motywów z dawnego legendarza. Pewne uproszczenia budowy postaci – cienkie kończyny, duże głowy – artysta wynagradza pięknymi całostronicowymi kadrami, a także rozsianymi po komiksie aluzjami kulturowymi (polecam poszukać przykładów wiernie odtworzonej klasyki malarstwa!) oraz łamigłówkami. Sam autor oznajmił na swoim facebookowym fanpejdżu, że praktycznie nic nie jest tutaj przypadkowe, każda litera czy cyfra mają znaczenie. Wydawnictwo Kultura Gniewu wykonało świetną robotę – dodatkowo załączyło na końcu zestaw szkiców niektórych bohaterów. Twórczy wigor rysownika wraz z jego niespożytą wyobraźnią sprawiają, że Kościsko obroniłoby się nawet i samą stroną graficzną. Na szczęście w parze z nią idzie dobrze przemyślana historia.
Długość opowieści pozwala Kalinowskiemu należycie rozwinąć poboczne wątki (choćby zabawne perypetie przemierzającego współczesny świat Leszego), wykreować wzbudzające sympatię postaci, a także subtelnie wpleść w całość poważniejsze tematy: chorobę czy śmierć. Historia losów Karola oraz Maxa – wzbogacona o narracje szkatułkową, nienachalny wątek romantyczny i pewien zaskakujący motyw, którego nie wolno mi zdradzić – angażuje odbiorcę, a przy tym ani na chwilę nie przekracza granicy, która uczyniłaby ją chaotyczną zamiast zwariowanej. Na uwagę zasługuje również znakomita klamra kompozycyjna. To przykład inteligentnej, zabawnej i pouczającej rozrywki, która budzi autentyczne emocje. Wszelkie (jakkolwiek nieliczne) wady Łaumy przeszły już do historii, a my otrzymujemy w zamian do ręki dzieło kompletne, które nie tylko cieszy mózg i oko, lecz także do którego aż chce się wracać. Duża w tym zasługa pewnego luzu, z jakim został napisany scenariusz komiksu.
Nowa publikacja KaeReLa trafi zarówno do młodszych (którzy docenią jej baśniowość), jak i starszych czytelników (którzy zwrócą uwagę na kunszt i erudycję artysty). Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne dzieło powstanie nieco prędzej, a snute przez twórcę ambitne plany sugerują, że zdecydowanie jest na co czekać. Tymczasem można raz po raz wracać do lektury niniejszego albumu albo sięgnąć po kolejne – już trzecie – wydanie Łaumy. Rzadko ma się do czynienia z podobną kreatywnością autora i zwyczajnie przyjemną lekturą.
PS Koniecznie zwróćcie uwagę na logo wydawnictwa na okładce!
tytuł: Kościsko
wydawnictwo: Kultura Gniewu
miejsce i rok wydania: Warszawa 2016
stron: 192
format: 165×165 mm
oprawa: twarda