ŚWIATŁO | CIEŃ
Jasność – jak często jej potrzebujemy! Lubimy mieć pewność, że jakieś wybory, myśli lub wspomnienia są bez wątpienia pozytywne lub negatywne. Mimo to rzadko zdarza nam się jednoznacznie zaklasyfikować swoje lub cudze osądy. Zza kulis kina płynie jednak pewna nauka, która może nam co nieco rozświetlić.
Podstawą fotografii jest światło. Podstawą języka filmowego – montaż. Mówi się, że sprawny montażysta potrafi poskładać otrzymany materiał w film dowolnego gatunku. Podobne rzeczy dzieją się w naszych głowach.
Ruszcie wyobraźnią i zainscenizujcie powyższą sytuację na kilka sposobów, wyobrażając sobie, że aktorka podaje kwestię zawsze tym samym tonem oraz siedzi przy tym samym stolew tym samym pokoju. Co zmienia się w Waszym wyobrażeniu? Światło. Założę się, że tak. W szarzyźnie poranka kobieta wydaje się smutna, w pełnym słońcu – radosna, ale w półmroku budzi niepokój.
Codziennie rejestrujemy wiele wydarzeń z życia codziennego. Część z nich to zasłyszane historie, uwielbiamy bowiem zarówno opowiadać, jak i słuchać opowieści. Wieczorem kładziemy się do łóżek i rozpoczynamy intensywny montaż zgromadzonych ujęć, ochoczo gmerając przy świetle.
Najwięcej czasu zajmuje nam obróbka porażek. Ogląda się je paskudnie, a trudno jakkolwiek je odratować. Na szczęście każda porażka stanowi część dłuższej narracji, którą wciąż może domknąć szczęśliwe zakończenie. Potraktujmy zatem nasze wpadki jako punkty kulminacyjne: niekiedy złowrogie, innym razem zabawne – w zależności od oświetlenia.