Przeczytaliśmy

Marie Hanny K.

Najnowsza książka Hanny Krall wymaga od czytelnika jeszcze więcej skupienia niż poprzednie. Jest napisana i edytorsko ułożona jak tomik wierszy. Styl pisarki w Synapsach Marii H. osiąga maksymalne zacieśnienie formy. Żeby go zrozumieć najlepiej, trzeba znać wszystkie poprzednie książki, bo dziś Krall pisze farbami wodnymi po niedoschniętym czerpanym papierze. Jest tu impresjonistką reportażu, pisze światłem po niebie. Jest po prostu niedościgniona.

Krall zapowiadała w 2011 roku, że nie napisze już nowej książki. Potem dopisywała rozdziały do Białej Marii (wznowionej właśnie równolegle z Synapsami…). W końcu uległa historii Marii H. i poświęciła jej całą książkę. Maria Hrabowska pojawiła się po raz pierwszy w reportażu zawartym w zbiorze Katar sienny, wydanym w 1981 roku. Niestety, nikt tego nie mógł przeczytać, bo cały nakład decyzją cenzury trafił na przemiał. Bohaterka pojawiła się dopiero w To ty jesteś Daniel.

W Synapsach… są dwie Marie – pierwsza, młodsza, to działaczka „Solidarności” w latach 80. XX wieku. Internowana w stanie wojennym, po uwolnieniu wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Bohaterka nie dawała reporterce o sobie zapomnieć regularnie wysyłanymi listami . Najpierw tradycyjnymi, potem mailowymi. Druga Maria to matka męża tej pierwszej. Ta przeżyła likwidację warszawskiego getta i zamach na WTC. Zeszła po 1800 schodach z pierwszej wieży, zanim budynek runął. Kiedy chodziła między gruzami dwóch wież, miała wrażenie, że widzi Warszawę zniszczoną po powstaniu w 1944 roku.

Młodsza Maria ma autystycznego syna i wspomnienia Polski sprzed emigracji, starsza Maria żyje w swoim świecie, w którym jest mnóstwo zła. Dlatego czyta kryminały, w których zło zostaje pokonane i ukarane. Wtedy starsza Maria czuje potrzebę ogłoszenia światu tej dobrej nowiny. Młodsza Maria akceptuje chorobę syna, który rozdrapuje sobie policzki do krwi, poprawia świat zewnętrzny, korygując podpis nauczyciela i tablice rejestracyjne. Śmieje się nagle i równie nagle krzyczy.

Tytułowe synapsy są w tej książce strunami łączącymi przeszłość z teraźniejszością, pamięć z życiem, miejsce urodzenia bohaterek z tym, gdzie teraz są. Widzimy ich życie opisane w niewielkich rozdziałach, jakby było oświetlone tylko na chwilę, na ułamek życiorysu. Krall pisze krótkie, ale wiele znaczące zdania, splata je w niewielkie akapity, ale zawsze zdąży napisać wszystko, zanim znów zapadnie ciemność, nastanie biel pustej strony. Tak pisać potrafi tylko ona, a Synapsy… są jej najdoskonalszą książką. Być może właśnie dlatego jest ostatnią, bo Krall zapewnia, że więcej już nie napisze. To samo mówiła dziewięć lat temu, zatem jest nadzieja, że jeszcze kiedyś przeczytamy zupełnie nowe słowa, zdania i akapity podpisane jej nazwiskiem.


autor: Hanna Krall
tytuł: Synapsy Marii H.
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
miejsce i rok wydania: Kraków 2020
liczba stron: 128
format: 123 x 194 mm
okładka: twarda

Cenię spokój, zarówno ten uświęcony, jak i zwykły. W tym (s)pokoju mam swoje miejsce, z którego sięgam po książki. Czytanie dostarcza mi wszystkich emocji, jakie wymyślił świat. Nauczyłem się tego dawno temu w bibliotece w moim rodzinnym mieście. Wtedy czytałem książki „podróżnicze, względnie podróżniczo-awanturnicze”, dziś najchętniej wybieram literaturę non-fiction i książki przybliżające zjawiska kulturowe sprzed kilku dekad. Przyglądam się niektórym sztukom plastycznym i szperam w klasykach polskiego komiksu. Jestem dobry dla książek.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %