Przeczytaliśmy

Co jest głupotą? „Szkice z filozofii głupoty”

Głupota jest tak powszechna, a nawet, jak piszą autorzy książki, ma w języku polskim 283 synonimy, że doczekała się poważnej naukowej dysertacji. Trzej profesorowie spojrzeli na nią z badawczego punktu widzenia i poświęcili jej dwadzieścia tekstów zebranych w tomie Szkice z filozofii głupoty. Mamy tutaj zestaw rozpraw, które wyczerpująco wyjaśniają czym jest, skąd się wzięła i dlaczego (tu przywołam jednego z autorów) „głupota jest ceną, jaką Homo płaci za to, że stał się sapiens”.

Książka ma trzy rozdziały. Pierwszy, wyjaśniający czym jest głupota, napisał Jerzy Stelmach, teoretyk i filozof prawa. Drugi, opisujący występowanie głupoty w działaniu, to część Michała Hellera, teologa specjalizującego się w filozofii przyrody, fizyce i kosmologii relatywistycznej. Trzeci to próba obrony głupoty, której podjął się Bartosz Brożek, filozof, kognitywista i prawnik.

Jerzy Stelmach szuka głupoty w różnych przejawach życia. Zauważa ją i opisuje między innymi jako lekceważenie zasad komunikacji, łatwość ulegania emocjom negatywnym, brak poczucia humoru czy skłonność do nadmiernego ryzyka.

Nadmierne ryzyko w wielu przypadkach wynika z kompleksów, równie głupiej, co silnej potrzeby udowodnienia sobie lub innym czegoś za wszelką cenę. (…) Wrogość, żądza zemsty, poczucie niższości czy zawiść w wielu przypadkach „wyłączają działanie rozumu”. (s. 44-45)

Głupota może być też objawem zaklinania rzeczywistości, a właściwie „zamawianiem dobra”. To mylenie życzeniowej wizji świata z realnością. Człowiek głupi nie analizuje otoczenia, tylko od razu przykłada swoje łatki i opiniuje (zwykle negatywnie) zjawiska i osoby. Według Stelmacha także brak poczucia humoru cechuje głupków. Wspomina przy okazji eseje Bergsona, który zajmował się tym zagadnieniem. Filozof konkluduje, że brak wyobraźni komicznej prowadzi do szkód, które dotykają otoczenie.

Michał Heller swoje rozważania zaczyna od problemu „Jak głupota jest możliwa?”.

Wystarczy odrobina wyostrzonego spojrzenia, by dostrzec, jak głupota niszczy sama siebie. Tylko że głupi tego nie widzi i, nawet ginąc, cieszy się swoim zwycięstwem. (…) Zapas głupoty jest jednak olbrzymi i logika świata musi się sporo napracować, zanim go przepuści przez swoje tryby. (s. 66)

Heller idzie krok dalej, gdy zastanawia się, czy głupotą można się zarazić (temat na czasie w obliczu pandemii). Konkluzja jest taka, że (ewentualnemu) wirusowi głupoty trudno przeciwstawić szczepionkę, bo nie da się jej zminiaturyzować, a z kolei samozadowolenie głupców uniemożliwia stworzenie klinik leczenia głupoty.

Bartosz Brożek natomiast zaczyna swoje filozofowanie z tzw. grubej rury. Twierdzi bowiem, że głupi jest już sam mechanizm ewolucji. Zastrzega jednocześnie, że „głupotę” ewolucji należy ujmować w cudzysłów, choć sama wytworzyła przecież tę prawdziwą, już bez cudzysłowu.

Można bronić tezy, że najważniejsza myśl w historii kultury brzmi: „mogę się mylić”. Mimo że myśl ta znajdowała swój wyraz w niezliczonych przypowieściach, bajkach, utworach poetyckich, powieściach i traktatach filozoficznych, niezwykle trudno nam ją w pełni zaakceptować. (s. 138)

Szkice z filozofii głupoty są zbiorem doskonałych esejów naukowych. Głupota zajmuje w nich centralne miejsce, ale każdy z autorów obchodzi ją z innej strony. Traktuje poważnie i stara się, żeby wywód był próbą nakreślenia jej portretu. Przekonujemy się, że głupota, którą zwykle zbywamy machnięciem ręki i traktujemy jak wyrok, po którym nie ma już dyskusji (co za głupek!), to zjawisko, które świetnie nadaje się na temat do filozoficznych rozważań. Coś, co jest głupie lub ktoś, naszym zdaniem niosący te cechę, to fenomeny znaczeniowe i byty pełne wartości. Nieraz jakby odbitej w odwróconym zwierciadle mądrości, ale wciąż posiadającej wartość wartą choćby dyskusji i rozważań.


autorzy: Bartosz Brożek, Michał Heller, Jerzy Stelmach

tytuł: Szkice z filozofii głupoty

wydawnictwo: Copernicus Center Press

miejsce i rok wydania: Kraków 2021

liczba stron: 144

format: 125 × 195 mm

okładka: twarda

Cenię spokój, zarówno ten uświęcony, jak i zwykły. W tym (s)pokoju mam swoje miejsce, z którego sięgam po książki. Czytanie dostarcza mi wszystkich emocji, jakie wymyślił świat. Nauczyłem się tego dawno temu w bibliotece w moim rodzinnym mieście. Wtedy czytałem książki „podróżnicze, względnie podróżniczo-awanturnicze”, dziś najchętniej wybieram literaturę non-fiction i książki przybliżające zjawiska kulturowe sprzed kilku dekad. Przyglądam się niektórym sztukom plastycznym i szperam w klasykach polskiego komiksu. Jestem dobry dla książek.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %