Teatr i Film – romans kazirodczy
Zostawmy na chwilę Szekspira, by przyjrzeć się innym adaptacjom mniej i bardziej znanych dramatów. Oczywiście mamy całą masę „lekturowych” ekranizacji, jak chociażby Wesele i Zemstę z polskiego podwórka – obie w reżyserii „lekturowego” Andrzeja Wajdy. Ale bardzo często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to, co oglądamy w sali kinowej, inni mogli wcześniej obejrzeć na sali teatralnej. Chociażby taki Alfie w 1996 roku grany przez Michaela Caine’a a w 2004 przez Jude’a Law – adaptacja opowiadania i sztuki Billa Naughtona. Albo Bliżej – nagradzany dramat autorstwa Patrica Marbera oraz doceniony film Mike’a Nicholsa z doborową obsadą (Natalie Portman, Jude Law, Julia Roberts, Clive Owen). Dwanaście nominacji i pięć nagród (Oscar, BAFTA, Złota Palma) to z kolei dorobek Szaleństwa króla Jerzego z wyśmienitą kreacją Nigela Hawthorne’a, u którego boku pojawiła się równie bezbłędna Helen Mirren. Po sztukę teatralną sięgnęli również Kenneth Branagh przy tworzeniu Pojedynku oraz Roman Polański przy Rzezi. Większość tych filmów – jak i wiele podobnych, przeze mnie niewymienionych – charakteryzują wyraziste aktorskie kreacje. To właśnie w nich najlepiej widać teatralne korzenie Oszczędność efektów specjalnych oraz umiarkowanie rozbudowana fabuła są wynagrodzone dzięki przenikliwym dialogom i wyrazistym talentom aktorskim.
Poza samymi dramatami świat filmowy interesuje się również ich twórcami. I tutaj znowu króluje Szekspir. Mowa choćby o romansowo-komediowej wersji Johna Maddena – Zakochanym Szekspirze z gwiazdorską obsadą, siedmioma Oscarami, trzema Złotymi Globami, Trzema BAFTA-mi, Srebrnym Niedźwiedziem, Grammy i wieloma innymi nagrodami filmowymi. Jest też mniej znany film telewizyjny Tajemnica Szekspira i jego sonetów, który podejmuje temat pozateatralnej twórczości pisarza, wplecionej w tok akcji jako myśli tytułowego bohatera. Inaczej do tej materii podszedł reżyser Roland Emmerich, znany przede wszystkim z hitów nieco innego gatunku (Dzień Niepodległości, Pojutrze, 2012, Świat w płomieniach). W swojej produkcji pod tytułem Anonimus stworzył atrakcyjną intrygę, w której aktor o imieniu Wiliam Szekspir to tylko przykrywka dla prawdziwego autora genialnych, ale i niebezpiecznych politycznie dzieł – hrabiego Oxfordu Edwarda de Vere’a (w tej roli znakomity Rhys Ifans). Innym wielkim i genialnym (tym razem francuskim) komediopisarzem, który zainteresował filmowców, jest Molier. Obraz z 2007 roku pt. Zakochany Molier (zakochany, według osób odpowiedzialnych za polskie tytuły, był także Goethe) nawiązuje do Świętoszka i opowiada historię, jak to pod wpływem miłości kiepski dramatopisarz staje się twórcą wielkich komedii. Jako że od teatru do opery niedaleko, warto też przypomnieć arcydzieło Miloša Formana Amadeusz. A zasługuje ono w tym miejscu na naszą uwagę również dlatego, że i ten film był pierwotnie sztuką napisaną przez Petera Schaffera, który z kolei inspirował się dramatem Mozart i Salieri Aleksandra Puszkina.
Środowisko filmowe w swoich fantazjach o teatrze nie musi być jednak tylko odtwórcze. Różne filmy na różne sposoby wykorzystują motyw inspirowany przez Polihymnię. Możemy zatem zapoznać się z teatrem czerpiącym siły z nieograniczonej wyobraźni (Marzyciel) a także z teatrem pozwalającym wyjść poza szarą rzeczywistość i oddać się całkowicie swojej pasji (Stowarzyszenie umarłych poetów). Możemy obserwować zmagania debiutującego dramatopisarza, który gotów jest pójść na liczne ustępstwa (z gangsterką w tle), by zobaczyć swoje dzieło na deskach teatru (Strzały na Broadwayu Woody’ego Allena). Możemy towarzyszyć reżyserowi w poszukiwaniu idealnego spektaklu – realistycznego w każdym calu, realistycznego do tego stopnia, że pochłania swego twórcę, który nie potrafi już odróżnić fikcji od rzeczywistości (Synekdocha, Nowy Jork). Możemy śledzić niezwykłą historię pewnego miasteczka w niezwykłej scenerii: bardzo oszczędnej, nawet prowizorycznej, ktoś powiedziałby – teatralnej (Dogville). Jednakże i tutaj nie unikniemy znakomitego Szekspira! Tym razem postanowił się nim zająć Al Pacino w swoim reżyserskim debiucie Sposób na Szekspira. Jest to film o robieniu filmu i to filmu na podstawie Ryszarda III, dlatego asystujemy bohaterom przy zbieraniu materiałów, rozmowach z historykami literatury i aktorami, ankietowaniu przechodniów na temat Szekspira oraz w odwiedzinach w domu pisarza w Stratfordzie.
„All the
world’s a stage, / And all the men and women merely players: / They have their
exits and their entrances”[2]
– to
także Szekspir. Jego geniuszowi wstyd nie
zaufać – skoro zatem cały świat jest sceną, wszystko jest teatrem, życie to
jedna wielka sztuka, więc i film nie może się z tego schematu wyłamać. Dlatego twórcy
filmowi wciąż z zainteresowaniem teatr odkrywają, teatrem się fascynują, do
teatru nawiązują, o teatrze mówią. Dają dobry przykład swojej publiczności.