Przeczytaliśmy

Z wizytą w Suomi

Miłośnicy Finlandii, łączcie się! Jakiś czas temu na rynku pojawiła się nowość od Aleksandry Michty-Juntunen – Finlandia. Sisu, sauna i salmiakki. Co wam się kojarzy z tym krajem? Dużo śniegu, zorza, jakaś dziwna noc polarna – i jeszcze dziwniejszy dzień polarny? Sauny, renifery, no i oczywiście Święty Mikołaj? Finowie zaś to pewnie mrukliwe dziwolągi, które nienawidzą całego świata? Jeżeli choć na jedno pytanie odpowiedzieliście „tak”, to warto zajrzeć do tej książki!

Autorka od ponad dekady mieszka w Helsinkach, gdzie zawodowo zajmuje się edukacją, a jej pasją jest gotowanie – przepisami dzieli się na finskiesmaki.blogspot.com. Kilka z nich pojawia się także w jej książce, która stanowi przyjemny w odbiorze – mimo że dość obszerny – przewodnik po Finlandii. Może to tak oczywiste, że aż nudne, ale warto na wstępie powtórzyć za autorką – to nie jest kraj skandynawski, a język fiński ma naprawdę niewiele wspólnego ze skandynawskimi. Bliżej mu do estońskiego, ponieważ oba (plus węgierski) należą do grupy języków ugrofińskich, skandynawskie zaś – do germańskich. Wydaje się to logiczne, lecz nadal często zdarzają się pomyłki. Zresztą nie mniej logiczne wydaje się nazywanie mieszkańców Laponii Lapończykami, lecz Michta-Juntunen pisze, że sami zainteresowani uważają to za wręcz obraźliwe!

Sama książka została podzielona na dziesięć rozdziałów, które poruszają między innymi takie tematy jak fińskie społeczeństwo, styl życia Finów, wszystko, co jest z nimi związane i bez czego mieszkańcy nie mogą żyć, czy przepisy z kuchni fińskiej. Autorka zabiera nas do swojego świata. Mieszka tam już dziesięć lat, dlatego straciła powierzchowny zachwyt turysty, a jednocześnie jest obiektywna w ocenie, co uważam za olbrzymią zaletę jej punktu widzenia. Podobała mi się rozbudowana charakterystyka kraju – pisząc o współczesnej Finlandii, Michta-Juntunen często odwołuje się do wydarzeń historycznych, które wpłynęły na to, jak teraz wygląda Finlandia. Poza tym posiłkuje się różnymi statystykami oraz innymi danymi, których źródła znajdują się w bibliografii. Dobrze też, że Finlandia jest pozycją praktyczną – dostajemy dzięki temu zestaw porad, które przydadzą się w tym kraju, a ponadto autorka pokazuje, gdzie warto się wybrać, bo przecież Finlandia to nie tylko Helsinki i Rovaniemi, które są najczęściej odwiedzane.

Przypadł mi do gustu zwłaszcza rozdział o zachowaniu Finów i ich zwyczajach. Pomyślałam sobie: o tak, w końcu czułabym się tam dobrze! Po pierwsze, Finowie są małomówni. Nie dlatego, że są niewychowani i nienawidzą całego świata, ale dlatego, że szanują wartość słowa i nie przepadają za paplaniną. Po drugie, moje ulubione, strój do pracy ma być absolutnie wygodny. Masz ochotę włożyć dżinsy i bluzę? Ekstra! Wystarczy ci rozciągnięty sweter? Ekstra! Byłam wręcz w szoku, czytając, że typowy ubiór polskiego pracownika korpo wywołałby co najmniej zdziwienie. Żadnych szpilek, mocnego makijażu, krótkich spódnic i garniturów – bez względu na to, czym kto się zajmuje. Dla mnie bomba!

Finlandia to pozycja obowiązkowa dla fanów podróży, których interesuje coś więcej niż wyłącznie ładne widoki pasujące na Instagrama. Dowiemy się z niej wielu różnych rzeczy: od tego, ile jest określeń na śnieg w języku fińskim, jak zachowywać się w saunie i co dostaniemy w wyprawce dla niemowlaka, po reguły Mistrzostw w Noszeniu Żon (serio!). To świetne połączenie historii, współczesności, anegdotek, porad i oczywiście – przepisów! Warto wspomnieć też o eleganckim wydaniu książki – twarda oprawa, śliczna grafika oraz przepiękne fotografie z różnych zakątków Finlandii. Wystarczy obejrzeć same zdjęcia, żeby zapragnąć wsiąść w samolot i zobaczyć to wszystko na własne oczy!

Jedyne, co mi się nie podobało, to strona redakcyjna. Czasami naprawdę zgrzytałam zębami, widząc różnorakie błędy! Zastanawiałam się, z czego to wynika, ponieważ zazwyczaj pozycje, które miałam przyjemność recenzować, były świetnie przygotowane pod każdym względem. Gdyby nie ta dziwna niedbałość (wina autorki?), byłabym pewnie zachwycona Finlandią. Przez to moje odczucia są trochę chłodniejsze, choć mimo to uważam, że jest to ciekawa pozycja, dzięki której możemy odkryć fiński świat. To w końcu wcale nie jest aż tak daleko.


autor: Aleksandra Michta-Juntunen

tytuł: Finlandia. Sisu, sauna i salmiakki

wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie

miejsce i data wydania: Poznań 2019

liczba stron: 313

format: 140 × 210 mm

oprawa: twarda



Więcej kulturalnych podróży na północ zapewnią inne nasze teksty: o kinie skandynawskim, które nie raz pokazało dorosłych przekraczających granicę w relacji z dziećmi; o książkach, które doskonale ukazują czas; o autorce, która pisała nie tylko o Muminkach. 
Polonistka z wykształcenia, skandynawistka w przyszłości. Miłośniczka nauki, jedzenia, filmów oraz seriali. Wielbicielka literatury dziecięcej, młodzieżowej i fantastycznej, a zwłaszcza dystopii. Zakochana w Norwegii i norweskim, ogląda, słucha i czyta wszystko, co powstało w kraju nad fiordami. Darzy miłością pieski i świnki morskie. Redaktor naczelna tego przybytku. Od niedawna udziela się na bookstagramie @mons.reads.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %