Przeczytaliśmy

To się nie skończy, dopóki nie zaczniemy rozmawiać

Apeirogon Columa McCanna to nadzwyczajna powieść o konflikcie izraelsko-palestyńskim, traktująca przede wszystkim o tym, jak trudne jest pojednanie. Trudno pisać odkrywczo o czymś, o czym każdy wie, ale myślę, że równie trudno jest przekazać tę historię ludziom, którzy nie interesowali się tym tematem do tej pory. McCannowi wychodzi to naprawdę sprawnie. Specyficznie napisana, oddająca głos wielu osobom i ukazująca różne perspektywy, jego książka pokazuje nam, że na skrawku ziemi (mówimy przecież o niewielkim terenie) trwa odwieczna walka pomiędzy sąsiadami, ale też wewnątrz każdego człowieka.

W centurum tej wielowątkowej opowieści znajdują się dwie główne postaci. Bassam Aramin to muzułmanin z Hebronu. Do pewnego momentu jego najgorszym życiowym wspomnieniem jest kilkuletni pobyt w więzieniu. Bassam jest Arabem, a zatem z zasady gorszym, poniżanym przy każdej okazji, przytrzymywanym dłużej podczas kontroli na granicach – bo tak trzeba. Jest ojcem sześciorga dzieci i mimo wszystko wiedzie dość udane życie. Oczywiście do czasu: pewnego dnia jego córka Abir zostaje postrzelona w tył głowy przez młodziutkiego izraelskiego żołnierza. Dziewczynki nie udaje się uratować, a dla Bassama zmienia się cały świat. Mężczyzna mierzy się nie tylko ze stratą dziecka, lecz także z rozgoryczeniem z powodu postępowania wszystkich – żołnierzy, rządu – dla których tego dnia, gdy zginęła Abir, nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego.

Rami Elhanan zaś jest Żydem, jerozolimczykiem, Izraelczykiem. Nazywa siebie „absolwentem Holocaustu”, jego najtrudniejszym doświadczeniem życiowym był udział w wojnie. Oczywiście, podobnie jak w przypadku Bassama, do czasu. Do dnia, gdy podczas zamachu bombowego ginie jego ukochana córka Smadar. Rami, pełen sprzeczności i wątpliwości, ostatecznie decyduje się wyciągnąć dłoń do tych, których każe się nazywać wrogami. Rami i Bassam, choć znajdują się po przeciwnych stronach barykady, nawiązują najpierw delikatną nić porozumienia, by potem zostać przyjaciółmi.

Choć właściwie nawet nie powinni się spotkać, ale raczej pielęgnować nienawiść, ruszają w świat, by podzielić się z innymi swoim bólem. Żałoba po córkach staje się więc wydarzeniem publicznym, gdy podróżują z kraju do kraju i opowiadają o swoich utraconych dzieciach. Przez niektórych nazywani są zdrajcami. McCann pokazuje, że czasami do pojednania potrzebne jest jakieś wydarzenie graniczne. Nierzadko nie umiemy dojrzeć w drugiej osobie człowieka, dopóki nie przeżyjemy tego co ona.

Autor skonstruował powieść na podstawie doświadczeń i historii tych dwóch mężczyzn. Przyjmują niejako rolę prowadzących do pojednania, lecz przede wszystkim są też ludźmi, którzy stracili córki, i chcą zaprotestować przeciwko wyniszczającej nienawiści oraz uprzedzeniom. Nie jest to historia o mrocznej stronie Izraela, ale opowieść o tym, jak bardzo przywykliśmy do okrucieństwa, o tym, że nie ma ono właściwie granic. To także intymna opowieść o żałobie, przeżywaniu straty i zdolności do przemiany. Jeden z bohaterów wyjeżdża aż do Wielkiej Brytanii, by zrozumieć naród tego drugiego, drugi zaś po prawie pół wieku potrafi dojrzeć w pierwszym człowieka.

Niezwykła struktura narracyjna zdecydowanie przyciąga uwagę do Apeirogonu. Składa się on z aż 1001 części, pocięty został na małe kawałki, które udowadniają, że autor wykonał także świetną robotę dziennikarską, zgłębiając interesujący go temat. Dzięki temu zlepkowi – wydawałoby się – różnych historii powieść tylko zyskuje, bowiem wszystko się ze sobą łączy. Ptaki, śmierć, granice, kształty, historia – wszystko jest tutaj istotne. Dygresje mają za zadanie wytrącić czytelnika nie z rytmu, ale bardziej z równowagi – te cząstki opowieści ukazują, jak bardzo chcemy się dzielić i nienawidzić, i to od wieków. Niektóre fragmenty przewijają się przez całą książkę, zwracają uwagę czytelnika i zmuszają do refleksji.

Kiedyś przeczytałam takie zdanie: „Robimy im to, co robiono nam” – i znakomicie odnosi się ono do utworu McCanna. Autor przenosi nas do świata, w którym cały czas należy być czujnym, a zagrożenie nierzadko przychodzi ze strony rządu. To poczucie powodowane jest często przez ludzi, którzy sami doświadczyli przemocy i destrukcji. Miejsce, w którym rozgrywa się akcja, jest ważne, ale Apeirogon to uniwersalna opowieść o tym, jak łatwo ulegamy negatywnym emocjom i utrwalamy je latami. Godzimy się na świat podziałów i bierzemy je za pewnik, nie zastanawiając się nad tym, że po drugiej stronie, czasem tuż obok, też są ludzie. Apeirogon to także historia przypadku, który doprowadził do śmierci dwóch niewinnych dziewczynek, a ich ojców – do niespodziewanej relacji. Książka ta pokazuje, że czasami wystarczy być po prostu w złym miejscu i czasie, by doświadczyć tragedii.

O Ramim i Bassamie można poczytać jeszcze tutaj.


autor: Colum McCann

tytuł: Apeirogon

przekład: Aga Zano

wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie

miejsce i data wydania: Poznań 2021

liczba stron: 438

format: 155 × 235 mm

oprawa: miękka

Polonistka z wykształcenia, skandynawistka w przyszłości. Miłośniczka nauki, jedzenia, filmów oraz seriali. Wielbicielka literatury dziecięcej, młodzieżowej i fantastycznej, a zwłaszcza dystopii. Zakochana w Norwegii i norweskim, ogląda, słucha i czyta wszystko, co powstało w kraju nad fiordami. Darzy miłością pieski i świnki morskie. Redaktor naczelna tego przybytku. Od niedawna udziela się na bookstagramie @mons.reads.

    Zostaw odpowiedź

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    0 %